»𝟕« Ostatni raz...

433 36 2
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


»❖«

– Wei Ying wstawaj.

– Jeszcze pięć minut, tylko pięć minut. Proszę mam taki miły sen. – WuXian przylgnął mocniej do ciała partnera, wtulając twarz w jego tors.

Lan Zhan pokręcił głową i pogłaskał Wei Yinga po głowie jak małego króliczka. Była piąta rano, za godzinę powinni stawić się na zebraniu. Dlatego też uznał, że lepiej obudzić Wei Yinga wcześniej. Inaczej z pewnością, znowu się spóźnią.

– Jeśli nie wstaniemy, spóźnimy się, a tego już nam nikt płazem nie puści.

Wei WuXian niechętnie otworzył zaspane oczy. Ziewnął, przez co i WangJiemu zachciało się ziewać. Zacisnął jednak usta z całej siły, powstrzymując się od tego. Brunet usiadł i spojrzał na zamknięte okno, przez które wdzierały się pierwsze promienie słońca. Skrzywił się i spojrzał z wyrzutem na HanGuang-Juna.

– Czy ty mnie obudziłeś o piątej rano?

– Możliwe.

Lan Zhan przytulił mocniej Wei Yinga, na co nie protestował, ponownie zamykając oczy. Skoro była piąta, a oni mieli naradę dopiero za godzinę. Postanowił z tego skorzystać i jeszcze chwilę się zdrzemnąć. Szczególnie że w objęciach Lan Zhana czuł się bardzo bezpiecznie.

– Nie zasypiaj, potem nie będę w stanie cię dobudzić – mruknął.

– Wstanę bez problemu, jeśli nie to zawołaj Yubi. Wtedy to już na pewno wstanę. – Uśmiechnął się pod nosem. Uchylił ostrożnie powieki, akurat w chwili gdy Lan Zhan wywrócił oczami. – Widziałem.

WangJi spojrzał w dół. Usta Wei Yinga wykrzywiły się w szczerym uśmiechu, a ciemne oczy zalśniły wesoło.

– Mamy godzinę tak? – Przygryzł dolną wargę, spoglądając zalotnie spod rzęs na WangJiego.

– Jakieś propozycje? – wymruczał, gdy młodszy mężczyzna usiadł mu na kolanach.

– Tylko jedna i wydaje mi się, że obojgu nam się spodoba.

Musnął przelotnie wargi WangJiego, odsunął się trochę. Obserwując jego reakcję, ułożył dłoń na jego karku i przyciągnął do namiętnego pocałunku. Dłonie Lan Zhana znalazły się na biodrach młodszego, a chwilę później błądził już nimi pod ubraniem ukochanego. Sprawiając, że przez ciało WuXiana przechodziły przyjemne dreszcze.

Zanim jednak zdołali się rozkręcić. Coś spadło tuż pod oknem, popatrzyli na siebie porozumiewawczo. WangJi wstał i podszedł do okna, otworzył je i chwycił osobę, która starała się umknąć niespostrzeżona. Młoda kobieta uderzyła tyłkiem o podłogę po wciągnięciu do środka.

– Poważnie? Za co? – jęknęła, rozmasowując obite po spotkaniu z ziemią ramie.

– YuYu? – Wei Ying z niedowierzaniem przyglądał się siedzącej na podłodze przyjaciółce.

「✓」 Czerń i biel||𝑊𝑎𝑛𝑔𝑋𝑖𝑎𝑛||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz