II

5.3K 196 254
                                    

Pov. Narr

Brunet poczuł czyjąś dłoń bawiącą się jego włosami i ciężkie ramię, owijające się wokół jego talii. Nie leżał też na materacu, czuł jak jego, "wielka poduszka" podnosi się i opada.

Szeroki uśmiech wpłynął mu na usta. Znowu budził się koło swojego chłopaka. Owinął chude ramiona wokół torsu kochanka i mruknął zadowolony, czując znany chłód skóry.

-Dzień dobry księżniczko.

Brunet poczuł usta byłego ślizgona, na swoim policzku.

-Hejka~

Ziewnął i wczołgał się cały, na ciało Dumstrańczyka. Poczuł szczypanie w okolicach swojego wejścia.

-Podałem ci eliksir niwelujący ból.- odpowiedział jakby czytał w myślach młodszego.

-Dziękuje.- pocałował blondyna w szyję, gdzie po chwili położył głowę.

-Harry- przeczesał loczki chłopca- za 15 minut śniadanie, musimy wstać.

-Zostańmy dzisiaj w łóżku, nie mam siły  na naukę i lekcje.

-Kochanie, dzisiaj lekcje zapoznawcze, więc będzie ciekawie.

Brunet jęknął i mocniej przytulił się do narzeczonego. Spojrzał na szafkę nocną. Sięgnął po pudełeczko z pierścieniem. Otworzył wieczko i włożył sygnet na palec serdeczny, z szerokim uśmiechem popatrzył na blondyna.

Były ślizgon odwzajemnił uśmiech, patrząc w błyszczące oczy narzeczonego.

-Nie martwisz się, że ktoś zauważy?

-Mam to gdzieś, wiem komu mogę ufać, a komu nie. Kocham cię i nie chcę tego ukrywać jak kiedyś.- pocałował platynowowłosego w policzek i objął jego kark.- powiemy im po ostatnim zadaniu w Turnieju, co ty na to?

-No dobrze.- zaciągnął się zapachem narzeczonego i mruknął, czując na nagich pośladkach duże dłonie starszego.

Brunet miał na sobie jedynie miętową bluzę zimnookiego, którą włożył na siebie po wczorajszej kąpieli i bokserki.

-Księżniczko proszę, muszę stawić się za 5 minut na zbiórcę.

-Powiesz, że zatrzymał cię twój niewyżyty narzeczony, błagając, abyś go wypieprzył do nieprzytomności, bo jedna rundka to dla niego za mało.

Blondyn przekręcił oczami i odkleił od siebie, siłą swojego narzeczonego, który jęknął męczeńsko.

-Dray~ Proszę, nie idź. Nie zostawiaj mnie znowu.

-Harry, zobaczymy się na śniadaniu, usiądę przy stole Slytherin'u, wystarczy, że usiądziesz na przeciwko mnie i znowu mnie zobaczysz.

Brunet prychnął i zakrył się szczelnie pierzyną, pokazując swoje niezadowolenie. Blondyn zaśmiał się rozczulony i wszedł pośpiesznie do garderoby. Wypowiedział kilka zaklęć, przecież nie zdążyłby jeśli zacząłby szykować się bez użycia magii.

Nałożył na siebie zaklęcie golące, czeszące i inne, musiał wyglądać dobrze. Z worami pod oczami, dziennym zaroście i pogiełdanych włosach nie wyjdzie.

Złapał po drodze, parę jeansów swojego narzeczonego, swoją koszulę oraz szatę Gryffindor'u. Położył ubranie pod nogami kochanka, pocałował jego brunatną czuprynę, wziął laskę i wyszedł z pokoju.

-Kocham cię Harry.

-A ja ciebie zjebie- warknął spod kołdry.

-Język księżniczko- zaśmiał się i wyszedł.

Wygrałeś... ~Drarry~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz