Pov. Narr
Brunet poczuł czyjąś dłoń bawiącą się jego włosami i ciężkie ramię, owijające się wokół jego talii. Nie leżał też na materacu, czuł jak jego, "wielka poduszka" podnosi się i opada.
Szeroki uśmiech wpłynął mu na usta. Znowu budził się koło swojego chłopaka. Owinął chude ramiona wokół torsu kochanka i mruknął zadowolony, czując znany chłód skóry.
-Dzień dobry księżniczko.
Brunet poczuł usta byłego ślizgona, na swoim policzku.
-Hejka~
Ziewnął i wczołgał się cały, na ciało Dumstrańczyka. Poczuł szczypanie w okolicach swojego wejścia.
-Podałem ci eliksir niwelujący ból.- odpowiedział jakby czytał w myślach młodszego.
-Dziękuje.- pocałował blondyna w szyję, gdzie po chwili położył głowę.
-Harry- przeczesał loczki chłopca- za 15 minut śniadanie, musimy wstać.
-Zostańmy dzisiaj w łóżku, nie mam siły na naukę i lekcje.
-Kochanie, dzisiaj lekcje zapoznawcze, więc będzie ciekawie.
Brunet jęknął i mocniej przytulił się do narzeczonego. Spojrzał na szafkę nocną. Sięgnął po pudełeczko z pierścieniem. Otworzył wieczko i włożył sygnet na palec serdeczny, z szerokim uśmiechem popatrzył na blondyna.
Były ślizgon odwzajemnił uśmiech, patrząc w błyszczące oczy narzeczonego.
-Nie martwisz się, że ktoś zauważy?
-Mam to gdzieś, wiem komu mogę ufać, a komu nie. Kocham cię i nie chcę tego ukrywać jak kiedyś.- pocałował platynowowłosego w policzek i objął jego kark.- powiemy im po ostatnim zadaniu w Turnieju, co ty na to?
-No dobrze.- zaciągnął się zapachem narzeczonego i mruknął, czując na nagich pośladkach duże dłonie starszego.
Brunet miał na sobie jedynie miętową bluzę zimnookiego, którą włożył na siebie po wczorajszej kąpieli i bokserki.
-Księżniczko proszę, muszę stawić się za 5 minut na zbiórcę.
-Powiesz, że zatrzymał cię twój niewyżyty narzeczony, błagając, abyś go wypieprzył do nieprzytomności, bo jedna rundka to dla niego za mało.
Blondyn przekręcił oczami i odkleił od siebie, siłą swojego narzeczonego, który jęknął męczeńsko.
-Dray~ Proszę, nie idź. Nie zostawiaj mnie znowu.
-Harry, zobaczymy się na śniadaniu, usiądę przy stole Slytherin'u, wystarczy, że usiądziesz na przeciwko mnie i znowu mnie zobaczysz.
Brunet prychnął i zakrył się szczelnie pierzyną, pokazując swoje niezadowolenie. Blondyn zaśmiał się rozczulony i wszedł pośpiesznie do garderoby. Wypowiedział kilka zaklęć, przecież nie zdążyłby jeśli zacząłby szykować się bez użycia magii.
Nałożył na siebie zaklęcie golące, czeszące i inne, musiał wyglądać dobrze. Z worami pod oczami, dziennym zaroście i pogiełdanych włosach nie wyjdzie.
Złapał po drodze, parę jeansów swojego narzeczonego, swoją koszulę oraz szatę Gryffindor'u. Położył ubranie pod nogami kochanka, pocałował jego brunatną czuprynę, wziął laskę i wyszedł z pokoju.
-Kocham cię Harry.
-A ja ciebie zjebie- warknął spod kołdry.
-Język księżniczko- zaśmiał się i wyszedł.
CZYTASZ
Wygrałeś... ~Drarry~
Teen FictionDumstrang- szkoła magii, jak poradzi sobie w turnieju trójmagicznym, gdy jego zawodnikiem będzie Draco Malfoy? "-Ojciec nie dał mi wyboru kochanie- pocałował go we włosy- będziemy się spotykać. -Obiecujesz? -Obiecuje księżniczko. Hej nie płacz- zimn...