Wyznania

179 4 13
                                    

Nawet zabić się nie umiem - powiedziałem do siebie szeptem.

J: - Jak się czujesz?

- Niestety, dość dobrze...

S: - Nie mogę tego słuchać! Dlaczego nam to zrobiłeś?

- Nie ważne.

S: - Powiedz w końcu prawdę! Od pół roku poiłeś nas samymi kłamstwami!

- Nie mogę.

P: Dlaczego?

- Bo wtedy wszystko zniszczę.

S: - Ciągle to samo! Dowiem się prawdy, choćbym miał sam warzyć Veritaserum! Nie będę więcej słuchał tych beznadziejnych kłamstw!

J: - Syriusz, uspokój się. Daj mu odpocząć. Potem spróbujemy się czegoś dowiedzieć, a jeśli nie powie to wykradniemy Veritaserum od Slughorna.- mówił odpakowywując dla mnie tabliczkę czekolady.

- Nie możecie tego zrobić.

J: - Ale zrobimy. Chyba, że powiesz w końcu prawdę.

- Muszę się zdrzemnąć. Idźcie stąd.

Wiedziałem, że Syriusz z Jamesem nie będą bali się konsekwencji i są w stanie na prawdę wcisnąć we mnie eliksir prawdy. Nie mogłem do tego dopuścić. Poza tym mnie też te kłamstwa już męczyły. Kiedy Huncwoci wyszli chwyciłem znów za różdżkę i podwinąłem sweter.

S: - Expeliarmus!

Nie miałem pojęcia jak on znalazł się w dormitorium. Widziałem jak wychodzi i zamyka drzwi.

- Skąd się tu wziąłeś?

S: - Remus. Nie mogę zrozumieć jak to możliwe, że chciałeś się zabić. - mówił łagodnym głosem siadając na moim łóżku.

S: - Nawet teraz znów sięgnąłeś po różdżkę. Nie mam pojęcia dlaczego zadawałeś sobie dobrowolnie takie cierpienie, ani dlaczego chciałeś pozbawić się życia, ale gwarantuje Ci, że nie ma rzeczy, przez którą bym cię odrzucił, albo znienawidził. Jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam. Jesteś, moim przyjacielem.

- No właśnie....Przyjacielem...

Wtedy po raz pierwszy od wielu miesięcy spojrzałem prosto w szare i przepełnione troską oczy Syriusza. Były takie piękne.

S: - O co chodzi?

- Przepraszam. Daj mi zrobić to ten jeden raz a potem odejdę.

S: - O czym ty mów....

Nie dokończył bo uniemożliwiły mu to moje usta, które właśnie obdarzyły go krótkim i delikatnym pocałunkiem. Syriusz był zaskoczony, ale nie odsunął się. Kiedy już zasmakowałem jego ust, musiałem odejść. Byłem pewny, że po tym co zrobiłem, nie będzie chciał mnie już oglądać.

S: - Więc to o to chodzi! Jesteś gejem.

- Nie rozumiesz! Jestem gejem zakochanym w najlepszym przyjacielu, który jest największym podrywaczem w całym Hogwarcie!

S: - Daj mi chwile. Muszę to przemyśleć. - Syriusz wstał, a wychodząc zabrał ze sobą moją różdżkę, która leżała na podłodze w rogu pokoju.

No tak. Spodziewałem się tego. Wstałem delikatnie i zacząłem pakować mój niewielki dobytek do walizki.

J: - Dlaczego nie leżysz? Chwila... Co ty robisz?

- Pakuje się.... Jak widać.

J: Ale po co? Nie rozumiem. Kładź się do łóżka i mnie nie denerwuj.

Tylko Nie Miłość [Wolfstar] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz