Poranek

177 9 5
                                    

Rano gdy się obudziłem zobaczyłem szare oczy Blacka, który czuwał przy moim łóżku.

- Dzień dobry. Co tu robisz? Wcale nie spałeś?

S: Siadaj, trzeba cię posmarować. W nocy James wykradł to z skrzydła szpitalnego.

- Nie trzeba. Sam to zrobię. Nie musicie się tak mną opiekować. - wziąłem maść z ręki Syriusza i próbowałem podnieść rękę, by dosięgnąć rozcięć na plecach, ale nie dałem rady, ból przeszył moje ciało i natychmiast zrezygnowałem.

S: - Nie myślałem, że jesteś aż tak uparty... - pomijając ból, było mi bardzo przyjemnie, gdy Syriusz opatrywał moje rany i zajmował się mną z taką czułością. Po chwili James wszedł z tacą pełną jedzenia i postawił ją na moim stoliku nocnym. Było tam wszystko. Frytki, pieczone ziemniaki, kurczaki, tosty, a nawet budyń. Dał mi do zrozumienia, że powinienem coś zjeść, więc wziąłem do ręki niedużego tosta z szynką i serem.

J: - Co z nim? - zapytał siadając na moim łóżku obok Łapy.

S: - Lepiej.

J: - To teraz gadaj.

- Co mam wam mówić?

S: - Po pierwsze, dlaczego nie przypomniałeś nam o pełni?

- Nie chciałem wam psuć wieczoru.

S: - To nie jest wytłumaczenie! Dobrze wiedziałeś, że głupie imprezy nie są ważniejsze od przyjaciół.

J: - Uspokój się Syriusz. Dlaczego nie brałeś swojego eliksiru?

- Już mówiłem, że zapomniałem.

S: Nie wierze Ci. Robiłeś to specjalnie! Mów dlaczego!

- Miałem po prostu dużo na głowie.

S: - Czy ty siebie słyszysz?! Co mogłoby być ważniejsze od twojego zdrowia. Co się z tobą stało? Kolejny raz nas okłamujesz! My przecież chcemy jak najlepiej.

- Przepraszam was, ale nie możecie wiedzieć. Nie chcę wszystkiego zniszczyć. Zostawcie mnie samego.

J: - Przyrzekam, że nic nie zepsujesz. Zaakceptujemy wszystko. Kochamy cię jak brata.

- Przykro mi.... idźcie już na śniadanie.

Syriusz wyszedł wściekły. Myślę, że był bardziej zły na siebie i na swoją bezsilność niż na mnie. Wtedy pomyślałem to tym co powiedział James: "Kochamy cię jak brata". Szkoda, że mi to nie wystarcza. Wtedy po raz pierwszy przyznałem się przed sobą, że podoba mi się Syriusz. Jestem gejem. To brzmiało jak wyrok.... . Przecież Syriusz to największy Casanova w Hogwarcie, wszystkie dziewczyny, no może za wyjątkiem Lily, uganiały się za nim. Przecież on nigdy nie związałby się z facetem! Muszę przestać o nim myśleć, w przeciwnym wypadku wszystko zniszczę!!! Zburzę naszą wieloletnią i wspaniałą przyjaźń. Mało, że jestem wilkołakiem, to jeszcze gejem!

Tylko Nie Miłość [Wolfstar] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz