Wakacje

5 0 0
                                    

Zaczęły się moje pierwsze wakacje w życiu. Tegoroczne lato od początku było bardzo gorące, były takie upały, że nawet w szkole skracano lekcje z tego powodu. Moje spacery też zostały skrócone do minimum, szybkie okrążenie bloku i do domu. Mimo wielkich upałów, nadal miałam siłę do zabawy. Już w pierwszy weekend wakacji świetnie się bawiłam. Nie dosyć, że zamieszkał u nas kuzyn Kuba to jeszcze poszliśmy na jarmark, który co roku odbywa się na naszym osiedlu w pierwszy weekend wakacji. Przy alejce którą czasem chodzę na spacery stało pełno małych drewnianych domków w których stali ludzie sprzedający różne super fajne zabawki. W jednym z nich Zuzia z Karoliną kupiły mi futrzastą piłeczkę, która stała się moją ulubioną zabawką. Niestety przy moich ostrych mleczakach piłka nie wytrzymała zbyt długo. Na końcu alejki stała scena, niestety nie wiem co na niej było bo wokół niej stały tłumy ludzi przez których ciężko było się pod nią dostać. Można tam też było spotkać wielu ludzi z jakimiś latającymi piłkami na sznurkach. Jednak najbardziej podobało mi się na polu ze zjeżdżalniami dmuchanymi, zamkami do skakania i trampolinami. Bardzo podobało mi się patrzenie na bawiące się na nich dzieci, miałam też okazję poczołgać się pod trampoliną. Niestety weekend ma tylko dwa dni, na szczęście wakacyjne atrakcje nie skończyły się wraz z jarmarkiem. Niecałe dwa tygodnie później rozpoczęło się kino letnie. Pewnego wieczoru Pan z Karoliną poszli na film do Jaru, a ja później doszłam tam z Zuzią i panią, niestety byłyśmy tam krótko, bo jak to pani powiedziała „zachowywałam się brzydko jak pies z ADHD”, a zachowywałam się tak tylko dlatego, że jestem przyzwyczajona chodzić do Jaru pobiegać, a nie siedzieć na kocu. Niedługo później pojechałam na swoje pierwsze wakacje w życiu. Były one w leśniczówce, która znajdowała się przy lesie nad jeziorem. Bardzo mi się tam podobało, bo całe dnie spędzałam na świeżym powietrzu, chodząc na spacery po lesie i pluskając się w jeziorze. Właśnie tam pierwszy raz miałam styczność z jeziorem, wcześniej znałam tylko kąpiele w wannie i oczywiście w bajorku na skete-parku. Pierwszy raz w życiu zobaczyłam na oczy tyle wody i nie wiedziałam co robić. Od razu do niej wskoczyłam i zaczęłam się taplać łapkami, a zaraz potem skoczyłam na głęboką wodę i zaczęłam pływać. Nauczyłam się tam też nurkować, pewnego razu wyłowiłam z wody puszkę i zaniosłam ją panu. Niestety to co dobre szybko się kończy i musieliśmy wracać do domu. Zbliżał się już pomału koniec wakacji i pani musiała wrócić do pracy. Pewnego dnia rano poszłyśmy z Zuzią z odwiedzić panią w pracy. Pani pracuje w szkole, a dokładniej w grupie przedszkolnej, więc było tam dużo zabawek. Było tam tyle pluszaków, że sama nie wiedziałam którym się bawić, poza pluszakami znalazłam też jakąś starą zapomnianą piłeczkę, którą bawiłam się dobre kilkanaście minut, do czasu aż pani skończyła pracę i musiałyśmy wracać do domu. W końcu wakacje się skończyły i wszyscy musieli wrócić do swoich obowiązków, jedynie dla mnie każdy dzień, nie ważne czy to wakacje, czy rok szkolny jest taki sam. Psy to jednak mają się fajnie, nie pracują, nie uczą się, dla nich wakacje trwają całe życie…

Szczenięce lata MorenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz