Halloween

3 0 0
                                    

Lato skończyło się już jakieś dwa miesiące temu i zaczęło się robić coraz to zimniej. Było szaro-buro i ponuro, większość dni spędzałam śpiąc w ciepłym łóżeczku. Wydawało się, że w najbliższym czasie nic ciekawego się nie wydarzy, ale tu się myliłam. Zaczęło się od tego, że zaczęła kilka razy w tygodniu odwiedzać nas po szkole koleżanka Zuzi Estela. Robiły bardzo dziwne rzeczy, zaczynając od planów na klatce schodowej, kończąc na ćwiczeniu malowania twarzy, które mnie też nie ominęło. Miałam, grube, czarne brwi, a one zachwycały się jak pięknie wyglądami, że przypominam Breżniewa, na szczęście pani była innego zdania i gdy mnie zobaczyła stwierdziła, że wyglądam jak miejscowy głupek i mają mi to natychmiast zmyć. W krótce dowiedziałam się do czego tak od tygodni się przygotowywały. Dzień zaczął się całkiem spokojnie, wszyscy poszli do pracy i do szkoły. Dopiero po południu, kiedy wrócili zaczęła się prawdziwa gonitwa. Strojenie klatki schodowej jakimiś grobami, nietoperzami i nie wiadomo czym jeszcze. Nawet lampa reagująca na ruch na naszym piętrze została przykryta jakimś kocem, aby wchodząc po schodach panował półmrok. Już nie wspomnę jak wyglądało w mieszkaniu. Przyszła Estela, ale wyglądała jakoś inaczej niż zazwyczaj, była dziwnie ubrana i dziwnie pomalowana, nie wiedziałam co jej się stało, ale po chwili wszyscy tak dziwnie wyglądali, więc stwierdziłam, że to chyba tak specjalnie. Nastał wieczór i zaczęły schodzić się koleżanki Karoliny, wtedy rozpoczęła się impreza, dużo dzieci, głośna muzyka, dużo jedzenia, bardzo mi się to wszystko podobało. Mało tego ciągle do drzwi pukały jakieś dzieci proszące o cukierki, które też nie wyglądały za normalnie. Nie nadążałam nawet odchodzić od drzwi, gdyż już pukały następne, a przecież jak ktoś puka obowiązkiem psa jest zobaczyć kto to. Jeden sąsiad, który przyszedł po cukierki nawet wstąpił na imprezę, a chwilę później dołączyła też jego mama z popcornem. W krótce przyszli też moi ulubieni znajomi pani i pana. Chyba nie muszę już zaznaczać, że też wyglądali nietypowo. Kiedy przyszedł czas na wycinanie dyni musiałam na chwilę pójść do dziadków, bo roznosiłbym na łapkach miąszcz i pestki po całym domu. Kiedy wróciłam nadal trwała świetna zabawa, akurat trwał poczęstunek i Zuzia z Estelą skorzystały z okazji, że chwilowo mają przerwę od organizowania zabaw i poszły na cukierki, też chciałam iść, ale mój strój ducha był nieco za duży i spadał mi na oczy co mnie bardzo denerwowało i nie chciałam w nim chodzić. W końcu wszyscy goście zaczęli się już zbierać do domu, zostali tylko znajomi pani i pana i Estela, która u nas nocowała. Gdy Zuzia z Estelą wróciły z cukierków, Zuzia powiedziała, że na przyszły rok kupi mi jakiś superowy, straszny kostium w którym zrobię furorę wieczoru i zabiorą mnie ze sobą. Niestety pani za bardzo się ten pomysł nie spodobał, ale do następnego halloweenu został jeszcze cały rok, więc zawsze jest szansa, że jeszcze jej się spodoba.

Szczenięce lata MorenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz