Moi Przyjaciele

5 0 0
                                    

Moi przyjaciel Moją rodzinę poznaliście już dawno, ale nie licząc Molly i Ciastko-Alika nie przedstawiłam wam jeszcze moich przyjaciół. Pomyślałam, że warto o nich też wspomnieć, a jest ich całkiem sporo. Zacznijmy od sąsiadów, bo to właśnie z nimi widuję się najczęściej. W naszej klatce mieszkają: Tofik, mały czarny i kundlowaty, lubię spotykać się z nim w windzie, podobnie jak ja został adoptowany i to nawet w podobnym czasie. Dalej na liście znajduje się Suzi Pierwsza, bardzo ją lubiłam, ale niestety nie zdążyłam jej do końca poznać, gdyż doznała wypadku i od tamtego czasu jej następczynią została Suzi 2. Bardzo lubimy się z Suzi, kiedy spotykamy się na spacerach nie możemy się razem nabawić. Z wyglądu Suzanka, jak to często nazywają ją jej właściciele jest mała i czarna. Dalej jest Bafi, jest on ode mnie dużo młodszy i dużo mniejszy. Jest bardzo szybki i uwielbia owijać wszystkich smyczą. Nawet go lubię, ale jest jeszcze trochę za dziecinny jak dla mnie. Mam dużo więcej psich sąsiadów, ale gdybym chciała ich wszystkich wymieniać ten rozdział zająłby pół książki, więc przejdźmy do innych psów z bloku. W innej klatce mieszka Aras, czyli najważniejszy pies z wszystkich tu wymienionych, jest to mój narzeczony, jestem w nim zakochana po uszy, nikt przy mnie nie może wypowiedzieć słowa Aras, bo od razu wariuję i pędzę do okna, zobaczyć czy przypadkiem tam nie idzie. Kiedy się spotkamy od razu rzucamy się sobie na szyję i przytulamy się tak długo, aż jedno z nas będzie musiało iść do domu. W naszym bloku mieszka też jego brat, który wygląda identycznie jak on czyli jak mały husky, jego też lubię jak każdego psa, ale nie kocham tak jak Arasa. W moim bloku jest bardzo dużo psów, ale wymienię tylko te najbardziej lubiane przeze mnie, a zaliczają się jeszcze do nich Czarny mops Charlie i jamnik Dolar. Nadszedł czas przejść do mojego kuzynostwa, gdyż mojego wujka Ciastko-Alika już dobrze znacie. Moją starszą kuzynką jest Luna i jest o jakieś pół roku starsza. Znam ją od szczeniaka i od początku się lubiłyśmy, zawsze, gdy się spotkamy super się bawimy. Moją następną kuzynką jest labradorka Baka i ona jest ode mnie dużo młodsza, kiedy była szczeniakiem, ja byłam już dorosła. Pamiętam jak zawsze się na mnie wspinała, lub podgryzała mi uszy. Teraz jest już duża i nawet mnie przerosła, nadal się lubimy, a etap podgryzania moich uszu na szczęście już jej minął. Mam jeszcze starszą kuzynkę Niedzielę i dużo starszego kuzyna Pędzla, niestety z nimi prawie w ogóle się nie widuję, ponieważ nie tolerują za bardzo żadnych innych psów. Mają bardzo nietypowe imiona, a wzięły się one z tego, iż Niedziela przyplątała się w Niedzielę. Ogólnie historia Niedzieli jest całkiem ciekawa, gdyż prawdopodobnie przyjechała sama autobusem, ale nie będziemy się tu teraz zajmować jej biografią, więc przejdźmy do Pędzla. Jego imię wzięło się od jego ogona, ponieważ wygląda trochę jak pędzel, a przynajmniej tak uważają jego właściciele, więc chyba z stąd się to imię wzięło. Przez jakiś czas występowali na DOGO, ale trwało to dość krótko, nie dłużej niż dwa tygodnie. Chyba przedstawiłam już wszystkich moich bliskich przyjaciół. Mam tam jeszcze kilka znajomych z wybiegu, ale nie widuję się z nimi często i nie pamiętam ich imion. Raz Zuzia zabrała mnie na spotkanie z Mają, czyli psem cioci jej koleżanki, które odbyło się w Jarze. Niestety to spotkanie nie trwało zbyt długo, bo dużo mniejsza ode mnie Maja, która jest Yorkiem najzwyczajniej w świecie się mnie bała i większość czasu spędziła na rękach. To już wszyscy moi przyjaciele, o których chciałam tutaj wspomnieć. Mogłabym jeszcze tak wspominać wszystkie poznane w moim życiu psy, ale byłoby to już nudne, więc skończmy na tych piętnastu wymienionych powyżej.

Szczenięce lata MorenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz