-Czego pragniesz?- szepnął siedząc na wprost mnie na stołówce podczas lunchu.
-Niczego, pragnę jedynie czegoś słodkiego- odpowiedziałam
-Naprawdę?- spytał z niewiarą Miki.
-Widzę że Lucyfer ci wszedł za bardzo- mruknęłam odwracając się z powrotem do innych.
-To jest zajebiste będę przystojny i dziany jak Lucyfer, zajebistym szpiegiem jak Detektyw Decker i zajebisty w walce po Mazikeen- powiedział z zajawką
-Dobra też kocham Lucyfera jest najlepszy ale nie wprowadzam go aż tak w życie- zaśmiałam się. Wszyscy milczeli.
-Moim zdaniem powinieneś Aaron uważać na tego Lucyfera- powiedział nic nie wiedzący Harry. Wybuchliśmy śmiechem.
-Kurwa to serial na netflix'sie- wychichrała Rose.
-Myślę że poszedłbym przed wyjazdem na siłkę- powiedział Marcus
-Jasne chodźmy wszyscy -powiedział Dean
-Chce zobaczyć kuśtykającego Deana na bieżni- ryknął śmiechem Max
-To może być ciekawe doświadczenie- dodał Dean
-Możemy iść jutro rano, popołudniu chce iść na paznokcie i do fryzjera.- powiedziałam
-O jezu idę z tobą- powiedziała Rose.
Do końca przerwy myślałyśmy co zrobić z paznokciami. Z włosami mam już pomysł ale nikomu go nie zdradzam.
-Jesteś zła za poranek?- spytał Aaron odprowadzając mnie i Rose do sali.
-nie- powiedziałam
;ale jednak jesteś; dodało sumienie.
Dostał sms i od razu zmienił się o 180 stopni.
-Dziś po lekcjach jadę pozałatwiać sprawy, tu masz adres lekarza. Wsumie pewnie zobaczymy się na lotnisku...- mruknął trochę beznamiętnie. Wtedy oczy zaszły mi łzami.
-Kocham cię- szepnęłam
-Ta ja ciebie też- odpowiedział. Rose weszła do sali a ja zamknęłam za nią drzwi.
-O co ci znów chodzi, co ci jest? zachowujesz się jak dupek.- powiedziałam z obrzydzeniem
-Nic idź na lekcje.- zlekceważył mnie
-Nie. Odpowiedź- warknęłam, on milczał. Więc kontynuowałam:
-Miło było KOCHANIE nawet nie potrafisz ze mną rozmawiać, po co ja ci w ogóle kurwa jestem? Może jednak do jebanej ozdoby?- mówiłam a on nadal milczał
-Wiesz co... jak odnajdziesz chwile na otwarcie buzi to odezwij się i odpowiedz mi na pytania bo jak na razie nie widzę sensu tej rozmowy, a raczej mojego monologu- odwróciłam się i poszłam do sali zostawiając go samego.
Po lekcjach nie pisał i nie zadzwonił, uznałam że pojadę z Rose pod wyznaczony adres.
Wielki biały budynek. Umówił mnie do kobiety, Melanie Mors. Weszłam sama do gabinetu usiadłam naprzeciwko niej, plakietka Melanie Mors-Moroone. Jasne kurwa...
-Dzień dobry- przywitałam się a ona mnie zmierzyła.
-Cześć Melanie- podała mi dłoń
-Patrycja- przedstawiłam się
-No ma chłopak gust, niech zgadnę masz charakterek?- spytała uśmiechnięta
-Możliwe, a Pani kim dla niego jest?- odbiłam pałeczkę
CZYTASZ
NASTOLETNIA GŁUPOTA
PovídkyWszystko potoczyło się za szybko, bez zastanowienia ale właśnie taka jest NASTOLETNIA GŁUPOTA. !PRZEKLEŃSTWA! !SCENY DLA DOROSŁYCH!