Następnego dnia wstałam i ubrałam się. Ubrałam się w czarną krótką spódnicę pod którą miałam krótkie niewidoczne spodenki. Na górę za to założyłam filetową bluzkę z krótkim rękawem odkrywającą mój brzuch. Na nogi oczywiście czarne wysokie buty na podeszwie.
- Suge! Hahaha! Patrzcie co znalazłem! - krzyknął Luffy kiedy w końcu wyszłam na główny pokład.
- To jakiś zwój - oznajmiła Nami. Kątem oka zerknęłam na niego i zobaczyłam mój zwój w jego łapskach.
- Hej! - krzyknęłam. Luffy obrócił sie w moją stronę ze zwojem w dłoniach. Zmarszczyłam brwi. Moje oczy zrobiły sie fioletowe, a zwój sam do mnie przyleciał. Gdy miał mnie uderzyć w twarz z ostatniej chwili go złapałam - Mój zwój!
- AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!! - krzyknął Usopp - J-j-jak ty to!!!!
- SUUUUGEEEEEEEE!!!!!! - oczy czarnowłosego zaczęły sie świecić.
- Kiedy się urodziłam zapieczętowano we mnie demona... - powiedziałam niepewnie.
- DEMONA?!!! - wrzasnął Usopp i razem z Nami przytulili sie do siebie ze strachu.
- Dzięki jego mocy, mogę podnosić rzeczy - westchnęłam i podniosłam filiżankę herbaty Robin.
- WOOOOOOOOOOO!!!!! Podnieś mnie! Podnieś mnie! - zaczął wykrzykiwać Luffy. Zaśmiała się i użyłam na nim mojej mocy. Luffy zaczął sie unosić i robić dziwne rzeczy w powietrzu. Kiedy z ciągnęłam go na ziemie popatrzył na mnie i przybrał pozę obrażonego.
- Czemu z ciągnęłaś mnie na dół?! - zapytał.
- Już wystarczy - oznajmiłam. Luffy zaczął mnie prosić na kolanach bym jeszcze raz to zrobiła. W pewnym momencie nie wytrzymałam.
- DOBRA!!! - krzyknęłam.
- Yeeeey!!!! - ucieszył sie po mojej odpowiedzi. Uniosłam go do góry, a potem nad wodę.
- Hahaha!!!! Ale fajnie! - chyba nie zdawał sobie sprawy gdzie sie znajduje. Wszyscy przybrali przerażone miny.
- Luffy!!!! Spójrz na dół! - krzyknął Zoro z uśmiechem.
- Hmm? AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!! KAJA ZCIĄGNI MNIE!!!!!!!!!!!! - zaczął sie drzeć. Ciało zaczęło mi drżeć. Popatrzyłam na Luffiego. Przeszyły mnie ciarki, a dłonie stały się mokre od potu. Przestałam używać mocy, a kapitan poleciał do wody.
- AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! - wszyscy sie wydarli a ja padłam na podłogę z przymkniętymi oczami. Usłyszałam plusk wody, i dłoń dotykającą mojego ramienia.
- Kaja? - zapytał ktoś. Otworzyłam oczy na tyle ile mogłam. Ujrzałam Robin która kucnęła przy mnie.
- Kaja!!! Co to ma by... - kapitan nie dokończył widząc mój stan.
- Kaja-swan! Co ci się stało?! - spytał blondyn podchodząc do mnie. Po chwili wróciły mi siły i wstałam do siadu trzymając sie za jeszcze trochę bolącą głowę.
- To nic... - zapewniłam by załoga nie musiała się o mnie martwić.
- Pozwól że cię zbadam - Chopper podszedł do mnie - Zoro pomożesz mi!
- Co?! Czemu ja!? - krzyknął.
- No właśnie czemu ten glon?!
- Zoro nie dyskutuj!!! - rozkazała mu Nami.
- Dobra, dobra... - wstał z trawy i pomógł mi wstać. Powoli szliśmy do gabinetu Choppera.
- Zaraz przyjdę! Zaczekajcie na mnie w gabinecie! - i renifer pobiegł. Gdy dotarliśmy zielonowłosy posadził mnie na łóżku. Renifer zrobił mi kilka badań i sprawdził moją ranę na brzuchu.
CZYTASZ
Jestem Nikim | One piece x Oc
AbenteuerKaja to normalny pirat który szuka swojego miejsca na ziemi. Jej życie odwraca się o 90 stopni gdy w jednej celi marynarki spotyka zielonowłosego mężczyznę. Po pewnym czasie dołączą do załogi słomianego kapelusza. Co odkryje dziewczyna dzięki załodz...