8

2.2K 126 102
                                    

Byłam umówiona z Jankiem na czwartek, jednak nie udało mi się znaleźć żadnych alternatywnych planów na środowy wieczór.

Co prawda w grę zawsze wchodził Netflix, jednak szczerze nie myślałam o niczym, ani nikim innym niż on.

Nie mogłam wybić sobie z głowy tego uśmiechniętego blondyna i myśli, że zapewne stracę go w momencie, gdy wszystko w końcu zaczęło się układać.

Chyba dlatego zdecydowałam kolejny raz wziąć los w swoje ręce.

Weszłam do mojej łazienki i przejrzałam się w lustrze. Miałam w planie jedynie poprawić dzisiejszy makijaż, ale wpatrując się we własne odbicie doszłam do wniosku, że wykonam go od początku.

Byłam w trakcie malowania brwi, kiedy zauważyłam na ekranie mojego telefonu wiadomość od Martyny. Moja menadżerka na szczęście nie poinformowała mnie o tym, że nastąpiła jakaś zamiana planów.

Gdybym jednak jutro nie miała wolnego poranka, to z dzisiejszego pomysłu nic by nie wyszło. Odpisałam jej, że piątkowa sesja dla magazynu „Glamour" nadal aktualna. Miałam pracować z dobrym fotografem i stawka była całkiem niezła, więc zgodziłam się już wtedy, gdy ponad tydzień temu mi to zaproponowano.

Skończyłam się malować, a duży zegar wiszący na ścianie w moim salonie wskazywał godzinę dwudziestą pierwszą z minutami. Miałam jeszcze chwilę, ponieważ szczerze mówiąc wcześniej zrobiłam szybki reaserch.

Jeśli raz wkroczysz na Patościeżkę, więcej z niej nie zboczysz. Gwarantujemy! Najbardziej nieprzewidywalna audycja o polskim hip hopie dzieje się tu i teraz, czyli w środy od 22 na antenie newonce.radio!

Podpytałam też Tycjanę i dowiedziałam się, że Janek prowadzi audycje razem z drugim Janem oraz masą kolegów, którzy pełnili rolę gości. Dziewczyna powiedziała mi również, że teoretycznie powinni oni kończyć o północy, jednak w praktyce się to nie zdarzało.

Często podczas Patościeżki odbywały się imprezy w Newonce Barze i podobno ludzie czekający w kolejce do łazienki, patrzyli chłopakom na ręce. Dosłownie, ponieważ mimo lekko przyciemnianej szyby było widać jak pracują, chociaż może bardziej odpowiednim słowem byłoby imprezują...

Po raz kolejny przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że to co mam na sobie kompletnie nie pasuje do sytuacji. Eleganckie spodnie i luźna koszulka stanowiły intrygujące połączenie, jednak nijak miały się do mojego lekkiego makijażu i do mojego planu.

Tego wieczoru miałam zamiar zastosować taktykę, która działała już wcześniej i to niejednokrotnie. Jak powszechnie wiadomo figura modelek to rzecz jasna geny, ale nawet najlepszym genom trzeba pomagać i zachowywać przyzwoitą formę fizyczną.

Szyman spotkał mnie na siłowni, więc byłam wręcz pewna, że Janek zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko trenuje. Dlatego wiedziałam, że nie zdziwi go fakt, że wieczorem poszłam pobiegać w centrum Warszawy.

Taktyka na biegacza zawsze działała.

Przebrałam się w wygodny, ale nie odejmujący mi wdzięków dres i chwyciłam do ręki bidon z wodą. Sprawdziłam, czy moje słuchawki są naładowane i na moje szczęście były. Wsunęłam na nogi wygodne adidasy i wyszłam z mieszkania.

Właściwie Warszawa nocą nadal trochę mnie przerażała. Była przepiękna, ale nigdy nie wiadomo co, lub kto czai się za rogiem jednej z kamienic.

Serio biegłam, a w słuchawkach grała mi muzyka, więc nim się zorientowałam byłam już pod palmą na rondzie de Gaulle'a. Po lewej znajdowała się ulica Smolna, gdzie nie raz zdarzało mi się bawić. Za mną być Vitkac, przede mną Muzeum Narodowe, ja jednak byłam zainteresowana budynkiem, który znajdował się po mojej prawej.

Nie gadamy o mądrościach | Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz