Rozdział 7

25 4 1
                                    

*Po 2 godzinach wojny*
Bomba dymna osłabiła gobliny, jednak to one miały większą przewagę. Po ciężkiej walce opadłam z sił zostało pół armii Goblinów a zaledwie garstka strażników księżyca.
Walczyłam do upadłego w końcu upadłam i zasnęłam. Śniło mi się, że wojna dobiegła końca i strażnikom księżyca nic nie grozi. Wtedy ktoś mocno uderzył mnie po twarzy otcknęłam się to goblin próbujący mnie udusić. Miał swą rękę na moim gardle, było blisko ale wtedy wyciągnęłam nóż z kieszeni i przebiłam mu klatkę piersiową. Najprawdopodobniej trafiłam w płuco, ponieważ zaczął się udusił. Wstałam i dzielnie walczyłam aż w końcu mieliśmy zwycięstwo. Nagle przed moimi oczyma ujawnił się powóz którym były ćmy. Wraz z wojskiem oraz Lukasem i Arturem wybraliśmy się do Cemetary. Po powrocie do domu trafiłam do szpitala aby się zregenerować po ciężkiej walce.
*Po obudzeniu się*
Obudziłam się i usłyszałam głośną muzykę postanowiłam zejść do centrum Cemetary wtedy Artur przekazał mi, iż będzie uczta w podziękowaniu za zwycięstwo i uratowanie księżyca. Nagle na stole po klaśnięciu w ręce  pojawiły się różne pyszności, wszycy zasiedli do ogromnego stołu. Za zwycięstwo wznieśliśmy toast i za tych którzy ponieśli śmierć w obronie własnej planety Księżyc. Byłam z siebie dumna, iż pokonaliśmy gobliny i tym samym obroniliśmy księżyc.
***********************************
Ja Was bardzo przepraszam, że nie było rozdziału ale już wróciłam, czekajcie na kolejny.
Miłego dnia/dobrej nocy.
Papa ❤️

,, Tylko w ciemnościach można zobaczyć gwiazdy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz