Rozdział 6

26 4 0
                                    

* Godzina 36.05*
Bacznie obserwowałam z lornetki całą okolice, była taka cisza, że było słychać jak przełykałam ślinę ze stresu. Gdy już oglądanie z lornetki się znudziło to oparłam się o drzewo i przysnęłam. Śniło mi się, że z miejscowości Cemetary zrobił się zwykły cmentarz. Nagle usłyszałam wybuch i wtedy Artur krzyknął głośno :Gobliny! Gobliny atakują!
Wszyscy do ataku! Wtedy szybko stanęłam do walki, aby strażnicy księżyca mogli nadal go strzec, aby Gobliny nie przejęły tak pięknej planety jak księżyc. Pobiegłam szybko do wyrzutni aby pomóc ładować głazy, aby atakować najbardziej skutecznie jak się tylko da, pomogłam. Ruszyłam w stronę wojska Goblinów, z pogodą ducha i czołem w górze walczyłam  przy pomocy karabinu, noża, zdarzało sie rzucać granaty. Po kilku godzinach ciężkiej walki gobliny chciały odpalić bombę. Wystarczyło odpalić sznurek. Jeden z Goblinów chciał to zrobić, natomiast ja do niego podbiegłam, aby spróbować go przed tym powstrzymać i nagle poczułam ukłucie nad okiem i dotknęłam się za oko a tam krew, goblin swym pazurem przeciął  mi łuk brwiowy. Wstałam i z jednym okiem próbowałam dojść do bomby żeby przeciąć sznurek, goblin odepchnął mnie i odpalił. Krzyknęłam Głośno Nie! bo mogło to skutkować wybuchem naszego Cementary, ale szybko wzięłam nóż pod nie uwagę Goblina i odcięłam sznurek od pozostałej części konstrukcji bomby.
Wojna trwała w najlepsze, gobliny nie dawały sobie rady z naszym wojskiem. W pewnym momencie to my byliśmy słabsi bo upadaliśmy na kolana. W końcu rzuciłam granat w stronę Goblinów był to granat dymy z subatancją odłużającą co pozwoliło osłabić Gobliny.
************************************
Tym razem 250 słowa, jak potoczy się wojna to już w kolejnym rozdziale.
Dziękuję za przeczytanie
Papa ❤️

,, Tylko w ciemnościach można zobaczyć gwiazdy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz