S͜͡ześć

428 26 1
                                    

Widząc rumieniec na policzkach Baekhyuna uśmiechnąłem się triumfalnie gładząc go delikatnie po głowie. Cieszył mnie fakt, że reagował na mnie w taki a nie inny sposób bo być może miałem jakieś szansę bycia z nim, a jak dowie się co jego narzeczony robi pod jego nieobecność to na pewno od razu zerwie zaręczyny i odwołają ślub, a ja dzięki temu będę mógł skleić jego serduszko od nowa małymi kroczkami. Może i brzmię jak zakochany nastolatek jednak nie poradzę nic na fakt, że ten chłopak sprawia, że moje lodowate serce topnieje robiąc ze mnie ciepłą kluskę. Z jednej strony nie przeszkadza mi to, a z drugiej moi pracownicy nie będą się mnie już bali.

Gdy Baek ode mnie uciekł chowając się na balkonie roześmiałem się jedynie pod nosem i ruszyłem do sypialni, gdzie od razu przebrałem się w dresy chcąc by było mi wygodnie szczególnie, że miałem w planach iść na zakupy chcąc zrobić zapasy na następne kilka dni z żywnością i przydałoby się również kupić alkohol dlatego też napisałem do Sehuna, że czekam na niego na dole w aucie i ma się nie spóźnić bo inaczej zostanie zwolniony na co dość szybko dostałem odpowiedź zwrotną przez co byłem zdziwiony szczególnie, że wiedziałem jakie miał plany w stosunku do Luhana.

Wzruszyłem jedynie ramionami zadowolony z siebie, że nie będę musiał sam targać miliona toreb z ciężkimi zakupami bo z tego co zdążyłem zauważyć tylko ja i mój przyjaciel nie wyruszyliśmy jeszcze do sklepu bo jak widać nie śpieszyło nam się ani trochę. Widząc młodszego skulonego na balkonie w kokonie z koca przez moment myślałem, że płacze jednak on po prostu zasnął najprawdopodobniej wykończony lotem dlatego też od razu wziąłem go na ręce kładąc na łóżku i napisałem mu krótki list, że jadę do sklepu. Gdy przyjmowałem go do pracy zdążyłem wypytać o wszystkie możliwe i przydatne rzeczy na jego temat, a dokładniej co może jeść, a czego mu nie mogę podać dzięki temu również mogę zrobić zakupy za nas dwóch. Dobrze wiedziałem, że jego przyjaciel pojedzie z nami, więc dzięki temu miałem pewność, że trafię we wszystko dobrze i nie popełnię żadnego błędu.

— No to co jesteście gotowi? — spytałem dwójki kochanków, którzy właśnie stanęli przed moimi drzwiami na co uśmiechnąłem się promiennie czując, że ten wieczór może być naprawdę dobry. Zgarnąłem jeszcze klucze, telefon i portfel po czym wyszedłem z apartamentu kierując się zaraz z dwójką do wypożyczonych samochodów, które na szczęścia każdy sobie ogarnął na własną rękę bo ja nie mam zamiaru mieć później problemów jak z jakimś autem coś się stanie mam zamiar odpowiadać sam za siebie.

— Tak właściwie to co na wieczór potrzebujemy? Powiedziałeś wszystkim? Bo ja nie mam zamiaru płacić za alkohol dla wszystkich. — burknął niezadowolony Sehun marszcząc nos i zaraz wsiadł na miejsce pasażera, ja na kierowcy, a Luhan po prostu zanim uśmiechając się szeroko.

— Nie martw się tak o to każdy kupuje alkohol we własnym zakresie i nie obchodzi mi raczej fakt jak ktoś nie będzie miał. Są tylko dwie osoby, które nie piją i to Soyeon i Miyeon, ale to dlatego, że obie są w ciąży i po prostu będą popijały sok, gdzieś z boku, a ja sam mam zamiar nie upić się zbytnio bo chce pilnować Byuna. — uśmiechnąłem się pod nosem i zaraz ruszyłem prosto do sklepu.

Na szczęście znałem drogę na pamięć, więc nawet nie musiałem spoglądać na GPS'a, a ja sam chciałem pojechać do jakiegoś większego marketu bo było taniej i byłem w stanie wziąć więcej.

— Dobrze, że chcesz się nim zaopiekować. Baekkie ma słaby łeb do alkoholu, więc błagam uważaj na niego i nie reaguj jak będzie krzyczał, że masz go nie dotykać bo ma narzeczonego po prostu go przytul i powiedz, że dziś ty się nim opiekujesz. — przeniósł na mnie wzrok najmłodszy opierając głowę na ręce. — Ogólnie może i głupim pomysłem były te kamery, ale chce dobra dla niego bo zasługuje na szczęście i szczerość, a ten dupek niech zniknie z jego życia to jest jedyna rzecz, którą chciałbym najbardziej w tym momencie. Nie będę ukrywał, że jego narzeczony się do mnie dobierał bo tak było jednak Bae jest w nim tak zakochany, że mi nie uwierzył, ale z jednej strony go rozumiem to jego pierwszy tak poważny związek w dodatku planują ślub...

— Nie zmienia to faktu, że jesteś jego najlepszym przyjacielem, Luhan... W tym momencie i tak najbardziej winny będzie Hwanjoo, więc nie obwiniaj się o nic, a ja sam postaram się coś z tym zrobić nawet, jeśli we dwójkę powiedzielibyśmy mu prawdę nie uwierzyłby nam dopóki sam tego nie zobaczy dlatego też po prostu musimy czekać. Nie ukrywam, że mnie również boli to, że Baekhyun jest tak raniony, ale teraz jesteśmy bezsilni i dobrze o tym wiesz. - w lusterku jedynie zdążyłem zobaczyć jak kiwa głową i smutny odwraca wzrok w stronę okna.

Niestety, ale taka była prawda teraz byliśmy bezsilni znając całkowitą prawdę i drugie obliczę tego dupka, a Byun? Byun musiał jedynie czekać na to, aż sam zobaczy na własne oczy co tak naprawdę robi jego przyszły mąż. Gdy tylko zaparkowałem na parkingu wszyscy wyszliśmy z auta z ponurymi humorami. Dobrze wiedziałem, że nie tylko ja się martwię, ale robił to również mój przyjaciel i jego najprawdopodobniej już chłopak było mi przykro, ale mimo to starałem się tego nie ukazywać nie chcąc by ktoś wypytywał o więcej szczegółów po prostu musiałem to zatrzymać dla siebie.

Po wzięciu wózków od razu ruszyliśmy między alejkami już się rozdzielając i wkładałem potrzebne mi rzeczy do koszyka zatrzymując się zaraz przy małym stoisku z kwiatami. Od razu poprosiłem panią o zrobienie mi jak największego bukietu jaki się da, a ja po niego wrócę jak tylko kupię wszystko co mi potrzebne na te kilka dni.

Gdy miałem już wszystko ruszyłem zaraz po bukiet, który był naprawdę przepiękny i miałem nadzieję, że się mu spodoba. Chciałem chłopakowi poprawić jakoś humor, a to właściwie była jedyna rzecz, która przyszła mi na myśl. Zapłaciłem za nie i ruszyłem do kasy samoobsługowej gdzie skasowałem wszystko i zapłaciłem ruszając do auta gdzie zapakowałem zakupy do bagażnika, a kwiaty dałem na tylne siedzenia z nadzieją, że Luhan na nie spojrzy i ich czasem niczym nie zgniecie bo to w tym momencie była jedyna rzecz, którą chciałem za wszelką cenę uniknąć.


*****

Ostatnio mam jakoś więcej weny na pisanie rozdziałów dlatego też dziś macie kolejny rozdział!

Ogólnie również chciałabym się was spytać o to co myślicie o opisie najprawdopodobniej do nowego fanfika, którego mam w planach jednak potrzebuje waszej opinii<3

"Młody desperat szukający mieszkania by wydostać się z rodzinnego horroru oraz pracoholik szukający współlokatora."

Po opisie jeszcze nic nikomu nie świta jednak mam zamiary zrobić z tego całkiem przyjemną opowieść, która być może spodoba wam się równie mocno jak ta! Do następnego, buziak<3

Love Island || b.bh x p.cyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz