*30*(wow, ładna liczba XD)

457 40 9
                                    

(jak zwykle fajne AMV w mediach)
Naruto.pov

Ujrzałem opierającą się o framugę drzwi sylwetkę, która należała do... Saia! Tylko on z osób obecnych śmiał drwić ze mnie w ten sposób. Posłałem mu zirytowane spojrzenie, bo wiedziałem, że gdybym nawet zaczął go karcić, to niewiele by sobie z tego zrobił. Spojrzałem na Sasuke. Patrzył na mnie wzrokiem żądnym wyjaśnień i nieznoszącym wymówek.

No cóż... Lepiej by dowiedział się tego ode mnie..

Westchnąłem ciężko. Chwilę układałem co powiedzieć, by nie zabrzmiało to głupio jak zwykle po czym się odezwałem.

-Sasuke, to jest Sai. Mój podwładny. Sai, to jest Sasuke. Mój chłopak. Poznajcie się czy coś...

-Młotku..- nawet on w tym momencie wybuchnął śmiechem, a ja czułem, że znowu oblałem formułowanie wypowiedzi. Kątem oka spojrzałem na Saia. On także był wyraźnie rozbawiony mimo iż się nie śmiał. Nie wiedziałem jednak czym bardziej, moją wypowiedzą czy tym jak mnie drań nazywa. - po pierwsze sam umiem się przedstawić. Języka w buzi mi jeszcze nie zabrakło..

-Ale tak mało mówisz draniu - przerwałem mu

-Nie mówię mało. To po prostu ty mówisz okropnie dużo. - udałem, że się obraziłem za ten komentarz i zacząłem słuchać dalszej części wypowiedzi w względnej ciszy- A po drugie czyli to czego nie zdążyłem powiedzieć zanim mi bezczelnie przerwano.- widać było, że ma satysfakcję z tego, co mówi, ale dalej grałem swoją rolę- Niewiele mi to mówi, że jest on twoim podwładnym. Podwładnym w związku z czym? I nie próbuj mi się tym razem znowu wykręcać oraz mówić coś w stylu 'dowiesz się w swoim czasie', tak jak to robisz ostatnio, gdy ci zadaję 'niewygodne' pytania.- powiedział poważnym, ale i lekko zirytowanym tonem. W sumie to nie dziwiłem się mu... Tyle sekretów.. Tyle niewiadomych.. Postawiłem sam przed sobą sprawę jasno:'tym razem powiem mu wszystko'.

Sai.pov

Wyszedłem, tak myślę około w połowie przepychanek szefa z tym jego chłopakiem. Po prostu nie chciało mi się tego słuchać.

I pomyśleć, że niektórzy mają tak z nimi na co dzień...

Na samą myśl aż się skrzywiłem, bo nie chciałem, by szef robił tu jeszcze większe przedszkole. Wystarczało mi to, że swego czasu miał dość żywe kłótnie, a czasem wręcz bijatyki z Kibą.
Westchnąłem ciężko nie chcąc już o tym myśleć. Poszedłem po schodach na górę do pomieszczenia, które pełniło tu funkcję mojego pokoju. Wnętrze jego różniło się od reszty budynku, ponieważ przez moje zamiłowanie do malarstwa, wszystkie ściany były w malowidłach, które co jakiś czas odmawiałem, by nie było zbyt nudno.
Rzuciłem się na łóżko tuż po zamknięciu drzwi i zacząłem się patrzeć na sufit jakby szukając w nim jakiejś odpowiedzi czy inspiracji mimo iż był jednym całkowicie białym skrawkiem w pomieszczeniu.

Jest po 20? Jest. I tak. Specjalnie przerzuciłem na perspektywę Saia by zrobić Polsat

Tylko jeden dotyk//SasuNaru //TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz