*14*

919 63 1
                                    

Sasuke.pov
-Hmmm...  Ciekawa propozycja.. Ale co jeśli jednak nie skorzystam? - powiedziałem, a blondyn najwidoczniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ponieważ zatkało go.- no dobra, tutaj już nie będę cię męczyć, bo już jesteś czysty dzięki mnie, ale dokończymy tę rozmowę później..- dopowiedziałem tak, by tylko osoba zainteresowana mnie słyszała.

Naruto.pov
Odetchnąłem z ulgą, że przynajmniej na chwilę udało mi się wybrnąć z sytuacji.

Później najwyżej uda mi się załagodzić sprawę, gdy nie będzie wokół ludzi...

Pomyślałem, po czym powróciłem do konsumowania mojej porcji ramenu. Po skończeniu wspólnego posiłku oboje udaliśmy się w okolice mojej maszyny przed, którą się zatrzymaliśmy.
-To gdzie teraz?- zapytałem z pustką w głowie.
-Z tobą? Wszędzie. Byle z dala od mojej rodziny. -posłałem mu mój typowy uśmiech- Tylko nie myśl młotku, że cię tamta rozmowa ominie.
-Ty draniu! Potrafisz zepsuć nawet taką chwilę!- rzuciłem mu oskarżające spojrzenie. Sasuke przyłożył mi palec wskazujący do ust.
-Ucisz się chodź trochę. Kiedyś wpadniesz przez te wrzaski w kłopoty...-mruknął szeptem.- Tak lepiej.-dodał po chwili.- Więc? Gdzie ruszamy?
-Nie jestem pewien.. Chciałbym po prostu spędzić czas z tobą, aby nadrobić go za te wszystkie lata...
-Jesteś pewien, że chcesz się na mnie zdać?
-Tak. Najpewniej będę tego żałował, ale tak. -powiedziałem z lekkim wachaniem, po czym westchnąłem i uśmiechnąłem się do czarnookiego.
-Sam tego chciałeś. Teraz już nie ma odwrotu-odpowiedział wsiadając na mój motocykl- Wsiadaj- wskazał miejsce za sobą, a ja posłusznie usiadłem ze względu na to, iż byłem ciekaw na co wpadł Uchiha. Chłopak, gdy zobaczył, że zasiadłem na swoim miejscu, to od razu odpalił maszynę i ruszył w nieznanym mi kierunku.
-Powiesz mi chociaż, gdzie jedziemy?- spytałem z nadzieję, a na twarzy Sasuke zobaczyłem kpiącą minę.
-Nie.- odpowiedział krótko, ale na temat. Mimo tego nie zrezygnowałem tak łatwo i zadawałem mu pytania na okrągło przez całą jazdę czyli około 3godziny, jednak czarnowłosy pozostawał stale przy swojej odpowiedzi "nie''. Widać było po nim, że już miał mnie dosyć, ale oboje byliśmy nieustępliwi aż do czasu, gdy chłopak podjechał na parking jakiegoś hotelu. Zdziwił mnie ten widok, ponieważ nie widziałem nic ciekawego w siedzeniu w czterech ścianach pokoju. Pomimo mojego zdziwienia i w pewnym sensie zaciekawienia co czarnooki wymyślił, siedziałem cicho udając obojętną minę. Kiedy zeszliśmy z motocyklu to oboje ruszyliśmy w ciszy ku głównemu wejściu do budynku. Moja niecierpliwość co raz bardziej dawała o sobie znać, bo tylko więcej i więcej pytań kłębiło się w mojej głowie, a propos wspólnego spędzenia tego wieczoru. Czułem też niepokój będąc w nowym miejscu, o którym nie miałem zielonego pojęcia, ale życie w gangu nauczyło mnie tego, by nie dać po sobie poznać. Uśmiechnąłem się więc rozglądając po wnętrzu z iskierkami w oczach i udając, że wszystko wokół mnie fascynuje. Uchiha zamienił kilka słów z dość młodą recepcjonistką, a ta wręczyła mi klucz nieco zmieszana i roztargniona. Mój obiekt westchnień nic już nie powiedział tylko zaprowadził mnie w pewnym kierunku, który był tylko jemu znany i potwierdził moją tezę z myśli, że tamten nie był tu pierwszy raz. Zaistniała sytuacja była dość dziwna, ale nie zamierzałem w nią wnikać. Nie oznaczało to oczywiście, że nie byłem cały czas w gotowości do walki, bo czułem na sobie czyjś wzrok, a bynajmniej nie należał on do Sasuke. Rozejrzałem się dookoła, ale nasz obserwator dobrze się krył. Nie chciałem też nie potrzebnie martwić czarnowłosego więc przestałem węszyć ciesząc się chwilą. Nie zmieniało to oczywiście obaw z tyłu mojej głowy, ale czułem swego rodzaju ulgę, że zaraz wejdziemy do pokoju, gdzie już nikt nie będzie na nas patrzył, a ja nie będę czuł co raz bardziej wywieranej presji, która była wręcz dołująca.
Sasuke.pov
Zauważyłem niepokojącą zmianę w zachowaniu blondyna. Zdawał się coś analizować, ale wyraźnie chciał to ukryć więc szłem dalej nie zdradzając siebie, że cokolwiek zauważyłem i czekałem na dalszy rozwój sytuacji.
Kiedy stałem już pod drzwiami naszego tymczasowego pokoju to przekręciłem klucz w zamku, a gdy usłyszałem charakterystyczny dla tego dźwięk, to chwyciłem pewnie za klamkę i otworzyłem drzwi.
No i wszystko się spieprzyło
Pomyślałem, gdy ujrzałem znajomą sylwetkę wewnątrz pomieszczenia.
Słowa:669
Wiem, że nie jest to jakoś mega długie, ale mam na głowie też życie prywatne i inne książki...
Miłego dnia/Miłej nocy

Tylko jeden dotyk//SasuNaru //TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz