*21*

622 44 17
                                    

Wspomnienie Sasuke c.d.:

Nie wiedziałem czemu tak zareagowali więc po prostu się im przyglądałem. Nie skomentowali, jednak tego tylko posłali sobie niezrozumiałe dla mnie porozumiewawcze spojrzenia. Patrzyłem na to trochę zdezorientowany, ponieważ nie wiedziałem, co zrobić ani powiedzieć. Siedziałem więc w ciszy do czasu, aż znów się zwrócili w moją stronę.
-Gdzie są twoi rodzice?
-Nie wiem. Bawiłem się z bratem niedaleko rodziców, a potem go zgubiłem i zacząłem błądzić..
-Rozumiem- odezwał się pan Namikaze.- nie pamiętasz którędy szłeś prawda?
-Gdybym pamiętał, to by mnie tu nie było.
-Racja, słuszna uwaga.- przyznał mi rację. - Znasz może numer kontaktowy do któregoś z rodziców?
-Tak, pamiętam numer mamy- odpowiedziałem zgodnie z prawdą, a starszy z blondynów podał mi swój telefon do ręki.
-W takim razie zadzwoń.- wykonałem to, co powiedział. Od razu wpisałem numer i zacząłem dzwonić. Mama odwbrała po kilku sygnałach.
-Halo?- z jej głosu można było wyczytać, że wyraźnie była zdenerwowana
-Mamo, to ja. Sasuke. Zgubiłem się, gdy bawiłem się z Itachim.
-Gdzie jesteś?- Brawo mamo, wtedy to zabłysłaś. Ja ci mówię, że się zgubiłem, a ty pytasz o moje położenie.
-Nie wiem... Dam ci do telefonu ludzi, którzy mnie znaleźli.- odpowiedziałem i podałem telefon do pani Uzumaki (najlepiej dać telefon Minato Kushinie XD).

Kobiety prowadziły ze sobą żywą konwersację jeszcze przez kilka minut. Po upływie kolejnych kilkunastu minut zjawili się rodzice wraz z Itachim. Przez ten cały czas próbowałem ignorować zaczepki Naruto, więc podziękowałem Bogu za ich przybycie. Ojciec zamienił kilka słów z rodzicami blondyna, natomiast brat od razu do mnie podbiegł ze łzami w oczach i przytulił.
-Sasuke. Ja nie chciałem...-zaczął mówić
-Jest w porządku Itachi. Uspokój się- przerwałem mu.

Brat zainteresował się niebieskookim przez co byłem zmuszony do zabawy z ich dwójką. Było to trochę irytujące przez nadmiar energii Uzumakiego, ale jakoś daliśmy radę.

Postanowiliśmy kontynuować piknik wspólnie, ponieważ wszyscy dobrze się bawili(dorośli również). Zabawa trwała do czasu aż zaczęło się ściemniać. Wtedy byliśmy zmuszeni wszyscy wrócić do domu, obiecując sobie, że spotkamy się jeszcze raz..

Tak, jak mówiłem na tablicy. Od dzisiaj przez tydzień codziennie będzie co najmniej jeden rozdział tej książki z okazji 5tys wyświetleń

Tylko jeden dotyk//SasuNaru //TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz