Maybe...||Louis Partridge

Where are You?

Poniedziałek. Najgorszy dzień tygodnia. Wydaje mi się ze jedyną rzeczą jaka mnie pocieszę to, to ze spotkam Louisa. Nie wiedziałam się z nim wczoraj, ponieważ spotkałam się z Claire, odkąd mam zakład z Louisem rzadziej się z nią widuje a nie chce stracić najlepszej przyjaciółki.

Była godzina 7:45 Louis powinien już dawno się zjawić, więc postanowiłam że do niego zadzwonię.
Halo? Louis gdzie jesteś?- zapytałam.
Hej, Sara. Em chodzi o to ze zapomniałem ci powiedzieć ze dziś idę z kolego do szkoły. Przykro mi innym razem.- powiedział a ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć bo się rozłączył.
Przyznam zrobiło mi się przykro, ponieważ nie gadałam z nim od momentu pocałunku...
Niby minął zaledwie jeden dzień odkąd się nie widzieliśmy, ale przywiązałam się do Louisa i trochę za nim zatęskniłam.

Gdy weszłam do szkoły odrazu przywitałam się z Claire, i opowiedziałam jej historie z Louisem. Oczywiście wczoraj wszystko jej powiedziałam o pocałunku.
Tak mi przykro Sara.- powiedział przyjaciółka i mnie przytuliła.
Jest okej, zwyczajnie zapomniał.- powiedziałam delikatnie się uśmiechając, lecz nie był to szczery uśmiech.
Chodź idziemy na lekcje- powiedział Claire.
Ruszyłam za dziewczyną, ale jak zwykle nie obeszło by się bez wpadki na kogoś. Chyba to już tradycja. Oczywiście był to nikt inny jak Louis.
Emm, hej Sara.- powiedział nie pewnie.
Hej- odpowiedział tak samo jak on.
Chwile patrzyliśmy sobie w oczy ale po chwili podziałam.
Muszę iść.
Chłopak nawet nic nie powiedział bo szybko uciekłam.

Nie jestem ani zła, ani obrażona na Louisa, tylko odkąd się pocałowaliśmy, jest między nami dziwna atmosfera

Heyy wszystkim!
Jak wczoraj pisałam, dziś pojawi się tylko jeden rozdział :(
Chciałam wam również podziękować za prawie 200 wyświetleń, naprawdę nie spodziewałam się takiego odbioru <3
Jeszcze jedna sprawa, niestety ale nie mogę odpisywać na komentarze. Niestety nie wiem dlaczego. Jeśli chce napisać pokazuje mi błąd.
Więc jeśli nie odpisze przepraszam.
Miłego dnia/nocy