Maybe...||Louis Partridge

Maybe...

Minęły 4 dni odkąd wpadał na Louisa, od tamtej pory nie rozmawialiśmy ze sobą.
Przyznam nie było to łatwe. Było to bardzo trudne.

Dziś piątek a to znaczy ze idziemy na kolacje do Louisa...

Po lekcjach przyszłam do domu, odrobiłam lekcje i poszłam się ubierać. Wzięłam gorący prysznic i wysuszyłam włosy. Typowo nałożyłam jakieś kremu na twarz, pomalowałam rzęsy, i wyjątkowo zrobiła kreski. Nie były one mocne, było one delikatne, co przyznam szczerze wyglądało dobrze.

Gdy wybiła godzina 17 wyjechaliśmy z mamą do rodziny Partridge.
Gdy byliśmy na miejscu przywitała nas Pani Partridge.
Millie i Issie siedziały przy stole gdy Millie mnie zobaczyła odrazu wstała i podbiegła do mnie.
Sara proszę chodź na chwile do mojego pokoju.- szepnęła, i pociągnęła mnie za nadgarstek.
Gdy byliśmy w pokoju Millie powiedziała.
Co powiedziałaś Louisowi?( nie wiem jak to się odmienia😬)- zapytała smutna Millie.
Czekaj co? A co miałam mu powiedzieć.- zapytałam zdezorientowana.
To ty nie wiesz? Louis od soboty nie wychodzi z pokoju, oprócz szkoły. Mówił mi że właśnie w sobotę cię pocałowała. Co się później stało.- zapytała Millie.
Co?!- byłam zaszokowana.- Nie mam pojęcia Millie, oddałam pocałunek a na drugi dzień wyszłam z Clarie, a w poniedziałek powiedział ze idzie do szkoły z kolegą. Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu.- ostatnie słowa powiedział ledwo powstrzymując łzy.
Jakim kolegą? Louisa w poniedziałek zawiozła go mama.- powiedział Millie.

Byłam w szoku nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wytrzymałam już i najzwyczajniej w świecie się rozpłakałam. Millie mnie przytuliłaZ

Sara?- zapytała dziewczyna.
Tak?- powiedziałam wycierając łzy.
Lubisz go?- zapytała Millie.
Przez chwile na nią patrzyłam ale po chwili powiedziałam...
Może...- Powiedziałam niepewnie.
Idź z nim pogadaj.- powiedział pewnie dziewczyna.

To nie będzie łatwe...

Heyy.
Ten rozdział najmniej mi się podoba🤷🏼‍♀️
Jeszcze tylko dwa rozdziały i kończę tą książkę :(
Miłego dnia/nocy💐