Integracje z Malfoy'em Rose postanowiła zacząć od małych kroczków.
Jej pierwszym celem było mówienie chłopakowi 'cześć', gdy mijali się na korytarzu lub chociażby powstrzymanie się od posyłania mu morderczego spojrzenia za każdym razem, gdy go widziała.
I mimo, że z pozoru było to bardzo proste, dla Rose, która naprawdę nie znosiła blondyna, był to nie lada wyczyn.
Za każdym razem, kiedy widziała go gdzieś na korytarzu lub w bibliotece, próbowała wziąć się w garść, otworzyć buzię i odmruknąć ciche przywitanie, ale jak do tej pory nigdy jej się to jeszcze nie udało. Było tak, jakby coś wewnętrze ją blokowało. Nie pomogła tu nawet rozmowa z Amy, która próbowała wytłumaczyć jej na spokojnie, że powinna dać Malfoy'owi szansę...
Takim właśnie sposobem minęły dwa tygodnie, podczas których Rose nieudolnie próbowała nawiązać z chłopakiem jakąś rozmowę, która nie skończyłaby się kłótnią. Jak można się było domyślić, na próbach się skończyło.
- Rose, wszystko w porządku? - zapytał któregoś dnia Jasper, trącając ją łokciem. Całą ekipą zmierzali w kierunku Wielkiej Sali, ale chłopak specjalnie zwolnił, chcąc nieco odłączyć się od pozostałych osób, by móc spokojnie porozmawiać ze swoją przyjaciółką. - Ostatnio jesteś jakaś cicha i martwię się trochę o ciebie...
Rudowłosa wyrwała się z zamyślenia i uśmiechnęła się do Finnigana.
- Nic się nie dzieje, spokojnie. - odparła, zamyślając się na chwilę. Nie czuła się na siłach, by wyjawiać komukolwiek swoje problemy, związane z próbą dania Malfoy'owi szansy. - Po prostu... Staram się zrobić coś, czego wszyscy wokół ode mnie wymagają, ale... Dla mnie to dosyć trudne.
- Och, a... Potrzebujesz może pomocy, Rose? - spytał, patrząc na nią uważnie. - Pamiętaj, że zawsze ci pomogę, tak samo, jak Maks, Amy, Megan i Roxanne. Nawet Albus, który jest...dość specyficzny, widzi, że coś cię gryzie.
Te słowa wcale nie pocieszyły dziewczyny. Wszystkie osoby, które wymienił Jasper oczekiwały od niej, że pogodzi się ze Scorpiusem, co sprawiało, że nie mogli spojrzeć na jej problem obiektywnie, a co za tym szło i tak zostawała z tym wszystkim sama.
- Tak, wiem, Jasper. I dzięki, naprawdę, ale... Muszę się z tym uporać sama, okej? - mruknęła, będąc nieco zakłopotaną. Wlepiła swoje spojrzenie w ziemie i przyspieszyła kroku, dołączając się do reszty swoich przyjaciół.
I choć wydawać by się mogło, że dziewczyna jest szczęśliwa, żartując i śmiejąc się wraz z Amy i Maksem, tak naprawdę było jej niesamowicie przykro.
Danie szansy Scorpiusowi było dla niej prawdziwym wyzwaniem, które dużo ją kosztowało, między innymi przez to, że musiała wyjść ze swojej strefy komfortu, by odezwać się do niego choćby słowem. A rozmowa z Jasperem tylko upewniła dziewczynę w tym, że jest sama ze swoim problemem.
🌹
Biblioteka była miejscem wytchnienia dla Rose w ostatnich dniach.
W miejscu tym trzeba było zachować spokój i ciszę, a dodatkowo praktycznie nikt z jej przyjaciół w tamte rejony się nie zapuszczał. Jedynie Amy sporadycznie się tam pojawiała, jednak ona zazwyczaj po prostu wypożyczała daną książkę i zabierała ją ze sobą do dormitorium. Rose za to uwielbiała siedzieć wśród regałów, wyobrażając sobie, że jest wtedy w zupełnie innym, odległym świecie.
Była gotowa siedzieć tam godzinami, przeglądając różne książki, odrabiając zadania, czy po prostu gapiąc się przez okno. Nikt jej tam nie widział, a Rose czasami zastanawiała się, czy pani Pince w ogóle zdawała sobie sprawę, że ktoś znajduje się w bibliotece.
![](https://img.wattpad.com/cover/257438478-288-k428909.jpg)
CZYTASZ
Nasza tajemnica • Scorose
Fanfiction"- Ale to będzie naszą tajemnicą, dobrze? - spytała cicho Rose, patrząc błagalnie na Scorpiusa, który z uśmiechem na twarzy trzymał jej dłoń. Blondyn przełknął ślinę, kiedy w jego wyobraźni pojawił się obraz wściekłego Albusa, po czym skinął głową...