02卌

17 3 0
                                    

- Wstawaj! Już dolatujemy – Usłyszałam piskliwy głos mojej przyjaciółki 

Spojrzałam w okno i faktycznie dolatywaliśmy, pomimo złej pogody można było zauważyć święcący napis „Kennedy International Airport” co oznaczało że jesteśmy w Nowym Yorku.
Gdy samolot wylądował, zaczęłam zbierać swoje rzeczy i kierować się do wyjścia z samolotu. Na dworze było już ciemno oraz wiał nieprzyjemny wiatr, ta ciemność i wiatr przeraziła mnie do tego stopnia że z prędkością światła znalazłam się w budynku lotniska zostawiając wszystkich w tyle, ale co ja poradzę od dziecka boję się ciemności. Po jakiś 3 minutach doszła do mnie reszta naszej ekipy czyli 4 ochroniarzy, Alice, Kuba i Dominik. Wszyscy wspólnie ruszyliśmy w stronę wyjścia, przez nasz przylot wszyscy zostali postawieni na nogi, było naprawdę dużo fanów, czasami zastanawiam się dlaczego oni tyle dla nas robią, jakbym mogła podziękowałabym każdemu z osobna za to co dla nas robią. Po przeciśnięciu się przez tłum ludzi i rozdaniu w pośpiechu kilku autografów i zrobieniu zdjęci, ja i Alice dosłownie wepchnięte przez naszych ochroniarzy do auta

- Ej, dziewczyny ja nie wiem jak wy to wytrzymujecie na co dzień, przecież to było gorsze niż apokalipsa zombie – W tym momencie nie wiedziałam czy mam się śmiać z miny Kuby czy z jego słów

- Normalnie to wytrzymujemy, da rady się przyzwyczaić i wcale to nie jest takie straszne jak się wam wydaje – skwitowała Ali – Ja ich rozumiem, jakieś 3 lata temu z Darcy tak się zachowywałyśmy jak widziałyśmy chłopaków z One Direction – dodała
W tym momencie miny Kuby i Dominika były niesamowite wyglądali jakby się zachłysnęli powietrzem lub zobaczyli ducha

- T... t.. to wy kiedykolwiek słuchałyście popu? Takiego normalnego popu? - wydukał z niedowierzaniem Dominik

- No tak, a co? Macie z tym jakiś problem? - Spytałam mierząc ich wzrokiem

- No no nic, tylko że wy zawsze takiej mocniejszej muzyki słuchacie – rzekł brunet (Dominik)
No fakt od dziecka z Ali przepadałyśmy za mocniejszymi brzmieniami, zawsze słuchałyśmy wykonawców takich jak AC/DC, KISS, Nirvana, Green Day i wielu innych, ale zdarzają się też wyjątki takie jak 1D urzekli nas do tego stopnia że przez pewien czas mówiłyśmy tylko o nich i ich tylko słuchałyśmy, potem jak usłyszałyśmy pierwszy Cover 5SOS to głównym tematem było 1D i 5SOS w zasadzie tak jest do tej pory, tylko że teraz nauczyłyśmy się wszystko kontrolować.
Droga do hotelu minęła spokojne, rozmawialiśmy na różne tematy i większość czasu śmialiśmy się, na miejscu od razu skierowałam się do pokoju, byłam cała przepocona i zmęczona nie marzyłam o niczym innym jak tylko wziąć prysznic i położyć się spać.

***
Następne dni mijały nieubłaganie szybko , podróżowałyśmy od miasta do miasta, codziennie rano do studia nagrywać piosenki, potem jakieś wywiady i na koniec dnia koncert, muszę szczerze przyznać że nie miałyśmy czasu nawet na sen bo do hotelu wracałyśmy o 3 w nocy a o 4 już do studia, niestety ale takie są uroki sławy nie wszystko jest takie kolorowe jak się wydaje, założę się że gdyby nie telefon nie wiedziałabym jaki jest dzień tygodnia. Teraz po całym miesiącu pracy przyszła pora na 10 dni wolnego, niezmiernie się z tego cieszę bo jutro są moje 17-ste urodziny co prawda nie planuję nic, bo co ja mogę w Los Angeles zrobić, niestety nic, ale i tak dobrze jest mieć wolne i nie być nadzorowanym 24h na dobę przez ochronę, każdy potrzebuje odrobinę przestrzeni.

A więc Darcy, jakieś plany na jutro? Może gdzieś wyjdziemy wieczorem? - Dopytywała dociekliwie, niebieskooka (Alice)
- Serio Alice? Serio? Mnie nie wpuszczą nigdzie, a co dopiero ciebie. - Uwielbiałam jej wytykać to że jest młodsza co prawda tylko o miesiąc ale jest.
- Oh no, co ty taka... - Głośnie walenie do drzwi w połowie zdania przerwało wypowiedź szatynki
- Kogo może sprowadzać do nas o tej porze? - Spytałam bardziej sama siebie. Chciałam już podejść do drzwi gdy w ostatnim momencie Alice mnie zatrzymała
- Darcy, lepiej będzie jak nie będziemy ich otwierać – powiedziała po czym pociągnęła mnie za rękę do góry posiadłości. W jej oczach było widać strach, zapewne jak i w moich, bałam się bo walenie nie ustawało, nie możliwe było żeby to był kurier czy coś bo kto roznosi paczki o 23:10. Walenie stawało się coraz mocniejsze i głośniejsze, pomimo tego że byłyśmy w najgłębiej schowanym pomieszczeniu w całej posiadłości to dźwięk i tak był głośny. Pierwsze co przyszło mi na myśl to zadzwonić do Matt'a.
Jeden sygnał drugi sygnał nic na na całe szczęście odebrał o trzecim
- Matt? - Spytałam drżącym głosem
- Tak, Darcy co jest? - pytał wyraźnie zaniepokojony
- Ktoś dobijjja się do Willi w LA, Matt boję się – mój głos drżał tak samo jak ja, nagle rozległ się trzask łamanych drzwi – Oni tu są – wyszlochałam
- Nie bój się, nie pozwolę żeby cokolwiek ci się stało, teraz słuchaj mnie uważnie, ok?
- Ok
- Zostaniecie porwane, będę starał odnaleźć się was jak najszybciej. Przyjedzie po was dwóch chłopaków, zaufajcie im. Wykrzyczcie wszystko co będziecie wiedzieć. -
nie widziałam co mam mówić myśleć, w mojej głowie krzątała sięwizja mojej śmierci. - Obiecajcie mi że nie poddacie się
- Obiecujemy –
wyszlochałyśmy, w tym samym czasie do pomieszczenia w którym się znajdowałyśmy weszło trzech chłopaków, nie widziałam ich twarzy bo było ciemno. Widziałam tylko poruszające się ich sylwetki, na pewno jeden z nich był Brytyjczykiem a drugi Australijczykiem te akcenty poznałabym wszędzie. Nagle światło się zapaliło i poczułam szarpnięcie
- Aaa... Jest ich trzech, Amerykanin, Australijczyk i Brytyjczyk, ok 180 cm wzrostu i 20 lat dużo tatuaży – mówiłam po polsku było mi tak łatwiej
- Powodzenia Matt, czas ucieka. – odezwał się chłopak trzymający mnie
Ostatnie co pamiętam to krzyk Alice i coś ciężkiego obijające się o moją głowę potem widziałam już tylko ciemność... 

_____________________________________
Jeśli ktoś to czyta niech da gwizadkę lub komentarz ;) to bardzo motywuję. <3 


TakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz