rozdział 8

240 12 0
                                    

PERSPEKTYWA FREDA

Po tym jak Lara wyszła usłyszałem tyko huk w kominku. Złapałem się za głowę i usiadłem na łóżku. Uspokoiłem się i zeszłem na dół do salonu. Usiadłem na fotelu blisko kominka, zobaczyłem zgniecioną kartkę. Podnioslem ją i rozwinołem, był to jakiś list do Lary od Belli? Znałem Belle, nie lubiłem jej bo ciągle za mną latała. Przeczytałem ten list i mnie zamurowało, Lara nie zerwała ze mną bo mnie nie kochała tylko dlatego że nie chciała aby każdy dowiedział się o jej sekrecie.

PERSPEKTYWA LAUREN

Stałam przed drzwiami domu mojego ojca. Otarłam łzy i zapukałam do drewnianej płyty. Otworzył mi uśmiechnięty Syriusz.

- tata!- przytuliłam go.

- Lauren myślałem już że nie przyjedziesz- także mnie przytulił. Czułam w jednym momencie radość i smutek, radość ponieważ po tylu latach mogę przytulić mojego ojca A smutek bo, musiałam zerwać z kimś kogo kocham. 

Weszłam wraz z ojcem do domu. Usiedliśmy w salonie na kanapie. Opowiedziałam tacie o wszystkim co się stało jak on był w Azkabanie. Znaczy o wszystkim oprócz liście Belli i zerwaniu z Fredem. Cholernie za nim tęsknię, ale nie chce żeby każdy się dowiedział kim byłam i w pewnym sensie jestem. Pożegnałam się z ojcem i poszłam do swojej sypialni. Mój pokój miał szare ściany duże balkonowe okno i średnie łóżko. Wyciągnęłam paczkę mugolskich papierosów z torebki i zapalniczke. Złapałam papierosa i się zaciągnełam. I tak samo było z kolejnym, i kolejnym. Tak na prawdę to ja go zraniłam, ale zabolało mnie jego słowo które do mnie skierował...

...

- czego nie rozumiesz w słowie Z NAMI KONIEC?!

- wypie*dalaj stąd!

- rudy debil. - wtedy mnie uderzył..

...

Zatraciłam się w wspomnieniach aż do pokoju wszedł mój tata. Spojżał na mnie przerażony, nie dziwię się mu jestem blada rozzmazny tusz do rzęs i papieros w dłoni.

- córeczko co się stało?- powiedział w miarę spokojnie.

- ja go zraniłam! Jestem potworem !- znów zaczęłam płakać.

- kogo ? Lara powiedz mi - przytulił mnie.

- Freda.. Ja go kocham. Tato zrobiłam to bo inaczej by się dowiedzieli kim byłam i w pewnym sensie jestem.- mój ojciec też o tym wie.

- ćśśś.. już dobrze skarbie nikt się nie dowie - pogłaskal mnie po włosach i pocałował w środek głowy.

- to przez Belle..- wymamrotalam.

- dobrze kochanie dolną te papierosy,    umyj twarz i się prześpij- pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Fred będzie szcześliwszy beze mnie ...- z taką myślą zasnęłam.

Rano wstałam jak nowo narodzona. Poszłam do kuchni, z daleka czułam że Syriusz robi naleśniki. Usiadłam przy stole.

- hej tato - uśmiechnęłam się.

- widać że ktoś tu ma lepszy humor.- powiedział odwracając się do mnie przodem z patelnią w ręku .

- uznajemy że tak.

PERSPEKTYWA FREDA

Cholernie za nią tęskniłem, w nocy wogóle  nie spałem. 

- Fred uspokuj się na pewno nic jej nie jest - próbował uspokoić mnie George ale na marne.

- ale ja ją kocham ! - znów płakałem.

- oj Freddie. Skoro Cię zostawiła to nie była Ciebie warta.- powiedziała Ginny.

- jak ty możesz tak o niej mówić?- zapytała Hermiona.

- była dziwna A ja tylko mówię prawdę- wywróciła oczami Ginny.

- Nie pomagacie. Wiecie ? - Poszłem do swojego pokoju. Nie mogłem już tego dłużej słuchać, jak mówili o Lauren.

W głębi serca nadal mam nadzieję  że wróci do mnie i będzie jak dawniej ..

PERSPEKTYWA LAUREN

Minęły już dwa tygodnie, z moim ojcem bardzo dobrze się dogadujemy. Mam nadzieję że Fred jest szczęśliwy. Bella już do mnie nie pisze, więc w pewnym sensie się cieszę. Syriusz dziś wyjeżdża za granice na miesiąc do pracy. Nie wiem jak sobie bez niego poradzę ale muszę.

- na pewno dasz sobie radę?- zapytał tuż przed wyjściem.

- tak tato dam radę idź już bo się spóźnisz.- porzegnalam się z nim i teleportował się za pomocą sieci fuu.

- i co Lara zostawili Cię samą na miesiąc w wielkim domu - powiedziałam sama do siebie.

Wzięłam pudełko lodów i usiadłam na kanapie oglądając jakiś serial o nastoletniej miłości. Obejrzałam 3 odcinki i były całkiem ciekawe. (Serial wymyślony) zaczeło się od tego że jedna nastolatka przeprowadziła się do USA, na przeciwko niej mieszkał przystojny chłopak. Ona się w nim zakochała, ale to ukrywała następnie okazało się że on chce z nią być. Byli razem parę dni i ten chłopak jej wyznał że to był tylko zakład ale teraz coś do niej poczuł. Kilka razy się popłakałam.

Byłam już na drugim odcinku drugiego sezonu, gdy ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi. Na chwilę mnie zamurowało, oparty o futryne stał Fred.

- h-hej..- powiedziałam nie śmiało.

- cześć- spojrzał w moje oczy. W jednym momencie moja pewność siebie wyparowała.

- wiem o liście od Belli.- przerwał nie zręczną ciszę.

- Fred ja na prawdę nie chciałam..- moje oczy zaczynały się szklić. - kocham Cię ale, my do siebie nie pasujemy- spuściłam głowę w dół.

- co Ty gadasz ?! Kocham Cię i nie zamierzam wracać do domu bez Ciebie!- lekko podniósł mój podbródek.

- Fred nie chce Cię znowu zranić.- popłakałam się. Przypomniał mi się urywek z filmu, tamten chłopak się nie poddał. Walczył o nią.

- obiecałaś że zawsze przy mnie będziesz! Nie możesz mnie zostawić !- rudowlosy też już miał łzy w oczach.

- Fred nie utrudniaj idzi i bądź..- przerwał mi pocałunkiem.

....

L.
______________________________________

Hejka! Troszkę krótszy rozdział ale w miarę ciekawy! Dzięki za gwiazdki !

Do następnego! 🧡⚘

Do not leave me...| | Fred Weasley~1 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz