Rano obudziłam się w ramionach Charlesa. Po cichu wyszłam spod kołdry, kierując się do łazienki. Wykąpałam się ciągle myśląc o tym, co wydarzyło się ostatniej nocy. Byłam nieźle skołowana... Co to wszystko ma oznaczać? To była jednorazowa akcja, czy może wręcz przeciwnie? Ciężko mi odgadnąć, co siedzi w głowie Leclerca, a nie chcę też wyjść na nachalną dziewuchę, wypytując wprost...
- O.. Już wstałeś?- zapytałam zdziwiona, wychodząc z łazienki.
- Tak... Muszę zaraz uciekać... Za godzinę mam wywiad...- uśmiechnął się lekko.
- Zjemy razem śniadanie?
- Chyba nie dam rady...- zasmucił się- Ale co powiesz na kolację? Dziś?
- Pewnie!- zgodziłam się.
Pożegnaliśmy się delikatnym pocałunkiem w usta i już po chwili drzwi mojego mieszkania zatrzasnęły się za kierowcą.
***
Perspektywa Charles.
O czasie stawiłem się w głównej siedzibie firmy, aby udzielić obiecanego wywiadu. Usiadłem jak zwykle w sali konferencyjnej, czekając aż dziennikarze zaczną zadawać mi pytania. Tłum zaczynał robić się większy i większy... Bezwiednie błądziłem wzrokiem po zgromadzonych ludziach.. Aż zobaczyłem ją. Stała w kącie i uśmiechała się nieśmiało. Wiedziałem, że jest tu z mojego powodu, nie mogło być inaczej. Tylko dlaczego? Nie widzieliśmy się przecież od kilku lat...
Po skończonym wywiadzie ruszyłem szybko w jej stronę. Obserwowała mnie. Wiedziała, że do niej podejdę.
- Hej... Co Ty tu robisz?- zacząłem- Nie spodziewałem się Ciebie tutaj...
- Cześć... Zaczynam pracę jako dziennikarka dla jednej ze stacji telewizyjnych.. I oto jestem...- odpowiedziała z delikatnym uśmiechem.
- Świetnie!- ucieszyłem się.- Co u Ciebie?
- Masz może ochotę na wspólną kawę?- zapytała, a ja niewiele myśląc, zgodziłem się.
XXX
- Co się z Tobą działo? Nie odzywałaś się kilka lat...- zacząłem.
- Wiem.. To było nie w porządku, ale... Musiałam sobie wszystko poukładać, zacząć od nowa, w innym miejscu...
- Jeśli to moja wina, to przepraszam...
- Nie, to moja wina, sam wiesz... Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, aż... - na chwilę się zawahała- Aż się w Tobie zakochałam...
Nie bardzo wiedziałem co jej odpowiedzieć. Siedziałem i patrzyłem, czekając aż zacznie kontynuować.
- Ale nie martw się... To już minęło...- zapewniła.
- Kiedy przyjechałaś do Monako? Gdzie mieszkasz?
- Dopiero wczoraj. Nie chciałam siedzieć na głowie rodzicom, więc postanowiłam wynająć mieszkanie.
- Czyli zostajesz tu na stałe?
- O ile nic się nie zmieni, to tak.
- Jeśli mógłbym Ci w czymś pomóc, to mów śmiało!- zaproponowałem, próbując trochę załatać swoje poczucie winy. Monica to dziewczyna, z którą przyjaźniłem się jakiś czas temu. Świetnie nam się rozmawiało, spędzało czas, aż w pewnym momencie wyznała mi, że mnie kocha, a ja po prostu ją odtrąciłem, bo byłem wtedy z Charlotte.. Wtedy kontakt nam się urwał.
- W sumie... Mam sporo rzeczy do wniesienia do drugie piętro.. Pomógłbyś mi to poprzenosić?- zapytała.
- Jasne!- zgodziłem się i w tym samym momencie zadzwonił telefon Monici.
Odebrała.
- Charles, ja muszę już lecieć, tu masz mój adres i numer telefonu.. Dziś o 20:00?- powiedziała szybko, mając szefa na linii.
- Pewnie!- potwierdziłem, ale dopiero kiedy odeszła uświadomiłem sobie, że byłem już umówiony..
***
Chwilę po 14:00 zadzwonił mój telefon. To Charles. Z radością przycisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hej!- przywitałam się.
- Hej... Słuchaj.. Mieliśmy dziś zjeść wspólną kolację...- zaczął wyraźnie zakłopotany.
- Tak...- czułam, ze coś nie gra.
- Julka... Coś mi wypadło... Szef zespołu chce ze mną o czymś pogadać wieczorem... Może przełożymy to na jutro?
- Yyyy... Jasne...
- Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła....
- Nie, skąd!- zaprotestowałam.
- To do jutra!
- Do jutra...- rozłączyłam się.
Byłam rozczarowana. Bardzo chciałam się z nim dziś spotkać.. Ale ok, przecież nie rzuci pracy ot tak, ma swoje obowiązki. No trudno, zobaczymy się jutro..
***
Nazajutrz usiadłam z kawą w swoim ulubionym miejscu na balkonie. Napawałam się ciepłym wiatrem, który co chwilę muskał moją skórę. Czułam, ze powoli ładuję swoje baterię tak, aby móc znów wrócić do treningów z pełnym obciążeniem.
Leniwie włączyłam strony informacyjne w telefonie i zaczęłam czytać najnowsze newsy.
„Charles Leclerc przyłapany z piękną brunetką!"- widniał wielki tytuł. Kliknęłam w niego. Po chwili wyświetliły mi się zdjęcia jak robił zakupy z jakąś brunetką, potem jedli razem kolację w jednej z galeriowych restauracji, a na koniec w wyśmienitych nastrojach odjeżdżają razem autem.
Momentalnie zrobiło mi się gorąco, a w mojej głowie było tylko: „ZNÓW MNIE OKŁAMAŁ..."