- Gadałeś z nią i nie zaprosiłeś na dzisiejszą imprezę?!- krzyknął z wyrzutem Daniel.
- Spieszyła się, zamieniłem z nią tylko dwa zdania..- tłumaczył się Charles.
- Napiszę do niej, może uda mi się ją przekonać..- wtrącił Max.
- Nie!- zareagował żywo Leclerc- To znaczy… Ja to spieprzyłem, więc ja to naprawię.. Dajcie mi chwilę..- doskonale wiedział, że szanse mojego przyjścia na rzekomą imprezę zmaleją do zera jeśli zaprosi ją któryś ze ‘stalkerów’. A Charles… W głębi duszy chciał mnie spotkać ponownie.
Chwycił telefon, wszedł na mój instagramowy profil i napisał:
18:03 @charlesleclerc
„Cześć;) Organizujemy dziś imprezę z chłopakami i pomyślałem, że może miałabyś ochotę wpaść..? Z roztrzepania zapomniałem Cię zapytać wcześniej…;)”
18:20 @juliagrabowska
„Sama nie wiem… Nikogo przecież nie znam…”
18:22 @charlesleclerc
„Znasz mnie;) Poza tym na pewno nie będziesz narzekała na brak towarzystwa:)”
18:24 @juliagrabowska
„Mogę wziąć koleżankę?”
18:32 @charlesleclerc
„Jasne! Impreza zaczyna się o 21:00, w „Red Wine Club”;)”
18:35 @juliagrabowska
„ To do zobaczenia;)”
18:36 @charlesleclerc
„Do zobaczenia;)”
***
Zadzwoniłam do jednej z moich bliższych koleżanek z klubu, Any, czy miałaby ochotę wyjść na miasto. Zgodziła się bez zastanowienia. Spotkałyśmy się w moim mieszkaniu i powoli zaczęłyśmy przygotowywać do wyjścia. Ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę, szpilki i lekko podkręciłam włosy. Chwilę przed 21:00 już siedziałyśmy w taksówce:
- Co to w ogóle za impreza?- zapytała moja koleżanka.
- Jakaś zorganizowana przez kierowców formuły 1..
- Nie gadaj! Jak Ty nas na nią wkręciłaś?!- krzyknęła z niedowierzaniem.
- Nie wkręciłam..- po chwili ciszy dodałam z tajemniczym uśmiechem- Jeden z kierowców mnie zaprosił…
- Aaaawww! Co to za uśmieszek..? Podoba Ci się!!!
- Nie… Wcale nie..- wykręcałam się pokracznie.
- Który to?!- klepnęła mnie przyjacielsko w ramię.
- Charles….
- Leclerc?!- podekscytowana dokończyła za mnie.
- Tak..
- Gadałaś już z nim?!- zapytała a ja pokiwałam twierdząco głową- To opowiadaj!
- Co tu opowiadać…- zamyśliłam się- Ma ładne zielone oczy…
- Ale jesteś gadatliwa!! O… Już chyba jesteśmy…- zauważyła, po czym wysiadłyśmy z taksówki.
Weszłyśmy do środka klubu. Naszym oczom ukazał się tłum bawiących się ludzi. Przeczesałyśmy wzrokiem cały parkiet, nie mogąc odnaleźć naszych kompanów.
- Napiszę do Charlesa…- powiedziałam do Any i równocześnie poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
- Nie musisz. Daniel- przedstawił się kierowca- Nasza impreza jest na balkoniku na górze, zaprowadzę Was…