Wokoło wysepki zaczęła tworzyć się jakaś dziwna różowo – przezroczysta błonka.
Wyglądała jak jakieś pole siłowe, którego nie można przekroczyć.
- Co to jest? – zapytał Lucas.
- Nie wiem – odpowiedziałam cichszym i zasmuconym głosem.
Drzewo, które stało na środku wysepki i nas od siebie oddzielało zaczęło się lekko kołysać. Gałęzie zaczęły się dziwnie skręcać. Powoli zaczynały układać się tak, jakby chciały zbudować jakiś fotel albo hamak.
Po jakimś czasie gałęzie utworzyły, wiszące na grubszej gałęzi, coś - przypominającego zaokrąglony fotel, z którego zaczęły wrastać wielobarwne liście. Kiedy zdążyło się już ściemnić gałęzie dorobiły wiszącą przed siedzeniem latarenkę, do której wleciał mocno świecący świetlik.
- Lucas, u ciebie też pojawiło się coś przypominające siedzenie? – zapytałam.
- Tak, to może usiądźmy ostrożnie?- odpowiedział lekko wystraszony Lucas.
- Możemy spróbować... - gdy to powiedziałam przeszły mnie dreszcze.
Podeszłam powoli do siedzenia i ostrożnie przysiadłam.
Z ziemi zaczęły wyrastać kwiaty bawełny niczym tworzące kocyk roślinki. Gdy zaczęło zakrywać mi kolana poczułam się jakbym leżała w domu na kanapie pod kocem.
Wtuliłam się w fotel, który okazał się być bardzo miękki, ciepły oraz dość głęboki, więc mogłam się spokojnie położyć. Bawełna zaczęła barwić się na różne ciepłe kolory przez co stało się jeszcze przytulniej.
Przede mną gałęzie utworzyły przepiękny stoliczek, który stał na jednej nodze jakby opleciony korzeniami, po których strumyczkami spływała woda do małego zagłębienia w ziemi przypominającego jeziorko. Z małej szparki pomiędzy gałęziami w stoliczku zaczęła tryskać woda, która zlatywała do jeziorka tworząc zjawiskowy wodospadzik.
Na stoliku pojawił się nagle obrusik, na którym stanął ozdobny talerzyk, a na nim rogalik z miodem, a zaraz obok talerzyka filiżanka cudownie pachnącej herbaty, której można było sobie dolewać z ozdobionego kolorowymi kwiatami imbryczka.
Wszystko razem wyglądało naprawdę magicznie.
- Łał, to jest przepiękne! Lucas, nic ci nie jest? – zapytałam z podekscytowaniem.
- To jest magia! – odpowiedział zszokowany Lucas.
- Na widok tego rogalika poczułam, że strasznie zgłodniałam – powiedziałam
- Ja też! Smacznego. – powiedział Lucas i wzięliśmy się do jedzenia, po czym zasnęłam opatulona kocem.

CZYTASZ
Drzewo
FantastikRodzeństwo przeprowadza się z rodzicami do nowego domu obok lasu. Jeszcze nie wiedzą jaka przygoda na nich czyha. Z pewnością będzie to przygada pełna niesamowitych wrażeń, wymagająca odwagi i determinacji. Czy uda im się pokonać czarownicę z legend...