Stało się

7 2 0
                                        

Po kolacji poszliśmy do swoich pokoi. Rodzice byli bardzo zaskoczeni tą księgą jakby coś wiedzieli.

Długo rozmyślałam nad tym wszystkim leżąc w łóżku, aż w końcu usnęłam.

Następnego ranka spałam trochę dłużej bo brat na szczęście dał mi trochę pospać.

Zeszłam na śniadanie do kuchni, gdzie siedział już mój brat z rodzicami i jedli.

- Jedziemy już do pracy, bawcie się dobrze – powiedziała mama.

- Dobrze – odpowiedzieliśmy w tym samym momencie z bratem i przytuliliśmy rodziców na pożegnanie.

Kiedy rodzice wyszli Lucas, który już skończył poszedł do swojego pokoju, a ja na spokojnie jadłam śniadanie.

- Dziwne, że Lucas się dzisiaj do mnie nie odzywa. Chyba do niego zajrzę – pomyślałam.

A więc, kiedy zjadłam, poszłam do jego pokoju. Zastałam go grającego w grę.

- Hej, co tam? – zapytałam, a Lucas nic nie odpowiedział.

- Czemu się do mnie nie odzywasz? – zapytałam zaniepokojona myśląc o słowach zapisanych w księdze zaklęć, ale brat na szczęście się do mnie odezwał.

- Przepraszam, zamyśliłem się. Nie dziwi cię reakcja rodziców na książkę? – zapytał.

- Owszem – odpowiedziałam - Może pójdziemy na spacer? – zaproponowałam.

- Dobry pomysł – odpowiedział Lucas.

A więc poszliśmy na łąkę, gdzie skakaliśmy po wałkach, a następnie poszliśmy do lasu. W lesie zatrzymaliśmy się koło bardzo ciekawego drzewa. Było ono ogromne i miało lekko zaokrąglone gałęzie.

- Jakie duże! – powiedziałam bratu z ekscytacją.

- Może spróbujemy je objąć? – zaproponował Lucas i stwierdziłam, że to fajny pomysł.

Spróbowaliśmy więc objąć drzewo, ale okazało się to bardzo problematyczne. Kiedy wreszcie udało nam się złapać siebie nawzajem za ręce stało się coś dziwnego.

DrzewoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz