Rozdział 6

27 3 0
                                    

Zanim zacznie się treść fanfiction, chciałabym was przeprosić. Ten fanfik był pisany czysto z mojej głupoty, został wymyślony jakoś w Sylwestra i wszystkie pomysły jakie na niego miałam, zniknęły. Zamierzam napisać go do końca, ale możliwe, że początkowe zamysły będą zmienione, dlatego że ich po prostu nie pamiętam.

Ten rozdział będzie trochę taki bardziej wstępny przed główną akcją, żeby wam lepiej się czytało moje wypociny, a mi było łatwiej pisać dalej, dlatego może być on dość krótki i dla niektórych pewnie mało treściwy, ale jeśli nie napiszę tego rozdziału, to kontynuowanie tego będzie dla mnie znacznie trudniejsze.

(tam na górze macie taką pioseneczkę cool, też nostalgiczna i think)

Już nie przedłużając, miłego czytania.

______________________________

Tak się zaczęło ich bliższe poznanie się. Dalej będzie tylko lepiej...


3 osoba POV (cały rozdział będzie w 3 osobie)


Minęły 2 tygodnie od pierwszej rozmowy Maryli z Zenkiem. Czy coś się zmieniło?


Zdecydowanie tak.


I to dużo.


Co konkretnie?

A na przykład relacja między kobietą a mężczyzną.

Od pierwszej wspólnej rozmowy oboje czuli, że ta druga osoba jest im bliska. 

Niewyjaśniona pomiędzy nimi relacja, więź, nawet dla nich samych jest zagadką.

W końcu co mogłoby oznaczać mocniejsze bicie serca oraz szybsze tętno podczas ich wspólnych rozmów?

Oni wiedzieli, musieli wiedzieć.

Jednak żadne z nich nie zgadzało się z tym, co było prawdą.

Według nich tej prawdy po prostu nie było.

Dzienna walka ze swoimi uczuciami, z tym wszystkim co ich przytłaczało i spotykało na co dzień.

Dlaczego żadne z nich nie przyznało się przed samym sobą?


Strach.

Najzwyklejszy w świecie strach.

Strach przed odrzuceniem, strach przed zmierzeniem się z rzeczywistością.


Skoro mowa już o odrzuceniu.

Odrzucenie.

Dziwna sprawa, prawda?

Możesz być tą najlepszą osobą, ale nagle przez jedną pieprzoną sytuacje relacja ulega diametralnej zmianie.

Strach przed odrzuceniem ze strony najważniejszej dla siebie osoby, to strach którego bardzo ciężko jest rzucić w cholerę i powiedzieć ,,pierdoli mnie to, odrzuci to odrzuci''.


Świat jest zbudowany z cholernej niesprawiedliwości.

Raz odrzucasz, a raz jesteś odrzucany.

Raz jesteś najważniejszy, a raz idziesz w kąt bo ,,są ci lepsi''.

Raz jesteś w centrum uwagi, a raz stajesz się nikim dla społeczeństwa.

Raz jesteś silny, a raz tych sił brakuje.


Prowadzenie wewnętrznej walki samemu ze sobą, wbrew pozorom, jest trudne.

Przełamanie wszystkich negatywnych myśli i zastąpienie ich dobrymi, jest trudne.

Posiadanie wysokiej samooceny, jest trudne.


Jednak jest ta jedna osoba, która jakkolwiek by nie było, jest w stanie pomóc.

Bratnia dusza? Myślę, że tak.


Takimi osobami dla siebie była Maryla dla Zenka, jak i na odwrót.

Od ich spotkania na koncercie w relacji piosenkarka-fan nie widzieli się ani razu.

Ale nie przeszkodziło im to w niczym.

Szczególnie w ich cudownym...............






















....Cudownej przyjaźni.

_______________________________

To teraz jeszcze przeproszę was ładnie za końcówkę, ale na romanse będzie jeszcze czas 😼

Wiem, że ten rozdział odbiega od fabuły, ale wzięło mnie strasznie na nostalgię i postanowiłam, że pomimo faktu że ma być to śmieszne fanfiction, to wprowadzę tutaj również przemyślenia.

Jak mówiłam, ten rozdział odbiega od samej fabuły, ale spokojnie, dalsze rozdziały znów będą śmieszniejsze (albo przynajmniej spróbuję żeby takie były).

Do następnego!

Autorka 







True Love||| Maryla x Zenon||| Psycho couple v2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz