Ugh... 7:00 kurwa dzisiaj nie ma lekcji, a ten chuj budzi mnie o 7?! Obiecuje, że kiedyś go zabiję.
-Bella, wstawaj skarbie. - powiedział Marcus cicho się śmiejąc.
-Jeszcze 5 minut tato. - powiedziałam nakrywając się kołdrą, którą po chwili chłopak mi zabrał.
-Ej. Oddaj mi to. - powiedziałam siadając.
-Nie.
-Ugh... nienawidzę cię.
-Cada vez que discutes, ¿lo haces de una manera tan dulce? (Czy wy za każdym razem jak się kłócicie robicie to w tak słodki sposób?) - zapytała Maria.
-Idiotko on rozumie hiszpański. - powiedziałam.
-Si. (Tak). - odpowiedział Lopez na pytanie brunetki.
-Dajcie mi spać. - powiedziałam kładąc się z powrotem na łóżko.
-Ugh... z tobą się nie da. - powiedział chłopak i położył się obok mnie przyciągając do siebie.
-I za to mnie uwielbiasz. - wyszeptałam próbując zasnąć. - Dobra kurwa już nie zasnę. - powiedziałam i po chwili spadłam z łóżka, a reszta tylko się zaśmiała.
Poszłam do łazienki się ogarnąć, a po około 20 minutach wróciłam do pokoju i Marcus'a już nie było.
-A ten gdzie polazł? - zapytałam.
-Do swojego pokoju. Czy coś między wami jest? - zapytała Maria.
-Nie. My się tylko przyjaźnimy.
-Ale ci się podoba.
-Hmmm... nie, ani trochę. - powiedziałam i spojrzałam na brunetkę, która patrzyła na mnie wzrokiem „mnie nie okłamiesz". - No dobra może tylko trochę.
-Wiedziałam. Idziemy?
-Gdzie?
-Do reszty i twojego chłopaka.
-On nie jest moim chłopakiem.
-Jeszcze.
Chwilę później wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na dach do reszty. Siedzieli tam wszyscy oprócz Kuroki. Dzięki Bogu, ona jest okropna. Podeszłyśmy do nich i się z nimi przywitałyśmy, ale kurwa oczywiście Lopez nie mógł zachować się jak normalny człowiek i przyciągnął mnie do siebie wpijając się w moje usta PRZY WSZYSTKICH. JAPIEROLE! Obiecuję, że kiedyś go zabije. Oczywiście oddałam pocałunek i słyszałam tylko jak Maria mówi coś do chłopaków. Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na brunetkę.
-Co? - zapytałam.
-Nic. - odpowiedziała cały czas się uśmiechając.
-Słyszałam, że dzisiaj ma być jakaś impreza. - powiedziałam.
-Dobrze słyszałaś. - powiedzieli chłopcy.
-Maria wiesz co trzeba zrobić. - powiedziałam, a dziewczyna tylko przytaknęła.
-Mam nadzieje, że nie odmówisz i pójdziesz ze mną. - wyszeptał Lopez.
-Nie tym razem skarbie.
-Jesteś okropna.
-Wiem.
Siedzieliśmy tam jeszcze trochę i gadaliśmy, aż do momentu kiedy Billy nie powiedział:
-Zostały 3h do imprezy.
-Że kurwa ile?! - zapytałam.
-Nie wyrobimy się! - powiedziała Maria.
YOU ARE READING
Bądź cicho || Marcus Lopez
Fanfiction17 letnia amerykanka, Bella Martinez trafiła do specjalnej szkoły dla zabójców. Czy to wszystko zmieni jej życie? Czy chłopak, którego tam pozna sprawi, że Bella zapomni o niektórych rzeczach? Zawiera sceny 18+ Okładka wykonaną przez @Greenlightsnake