POV Marcus
Bardzo żałowałem tego, że wziąłem wczoraj dragi. Może nie doszłoby wtedy do sytuacji z Marią. Wiem tylko, że bo tych wszystkich wydarzeniach Bella zamknęła się w pokoju i była załamana. Kurwa. Tak bardzo żałuję. Kocham ją i będę się starać aby mi wybaczyła.
Wstałem z łóżka i się ubrałem po chwili wychodząc z pokoju. Udałem się do pokoju dziewczyny i zapukałem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi Bella Martinez, a ja wszedłem do środka. Dziewczyna miała podkrążone i opuchnięte oczy, a jej włosy były w nieładzie. Ignorując wygląd i protest dziewczyny po prostu ją przytuliłem.
-Przepraszam... - wyszeptałem.
Odsunąłem się od niej i spojrzałem jej w oczy.
-Przepraszam za to co wczoraj się stało... jesteś dla mnie bardzo ważna... nie chcę cię stracić.
-Ale przecież całowałeś się z Marią... - powiedziała, ale jej przerwałem.
-Kurwa, kocham cię i nie chcę cię stracić skarbie. Proszę wybacz mi... - powiedziałem ze łzami w oczach.
-Ale... Marcus... ja widzę jak ty na nią patrzysz. Kochasz ją, a nie mnie... - powiedziała patrząc na ziemię.
-Japierdole. Czego ty kurwa nie rozumiesz. Kocham ciebie i tylko ciebie. Proszę...
Bella nic nie odpowiedziała tylko mnie pocałowała. Od razu oddałem pocałunek. Po chwili się od siebie oderwaliśmy, a wtedy Martinez poszła się ogarnąć i leżeliśmy w łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
POV Bella
Cały czas, gdy myślę o tym co stało się w Vegas moje serce rozpada się na milion kawałeczków. A gdy ktoś próbuje je skleić nie jest w stanie, bo zawsze jednego brakuje. Mimo, że wybaczyłam Marcus'owi to i tak dziura, która została utworzona tamtego dnia w moim sercu, zostanie na zawsze. Mimo, że staram się zapomnieć, nie potrafię. Uczucie, że mój chłopak mógł całować się z moją niegdyś najlepszą przyjaciółką niszczy mnie od środka. Wiem, że Maria nie ma najłatwiej, ale po co za każdym razem starała się zeswatać mnie z Lopez'em? Dlaczego mówiła, że do siebie pasujemy? Po co mi pomagała skoro sama chciała go pocałować? Po co wmawiała mi, że mi go nie zabierze i nawet nie spróbuje? W tym momencie chcę tylko jednego: spokoju. Nie chcę się z nikim widzieć. Chcę zamknąć się w łazience z butelką wódki w ręce. Najebać się do nieprzytomności, naćpać się i podciąć sobie żyły. Może i Marcus mówił, że mnie kocha, ale nie mam pewności czy to prawda. Widzę jak Maria na niego patrzy, ale on ją ignoruje. Wiem, że powiedziałam, że widzę jak na nią patrzy, ale szukałam wymówki. Nie chciałam wyjść na osobę łatwowierną. Oddałabym wszystko, aby wiedzieć co on czuje i żeby móc o niektórych rzeczach zapomnieć, raz na zawsze. Kocham Marcus'a, ale to co się stało w Vegas z złamało moje serce. Nienawidzę go za to. Wiem, że to Salazar go pocałowała, ale i tak go nienawidzę. Ale zarazem go kocham. Nie wiem jak nazwać to uczucie. Gdy jestem przy nim czuję się wspaniale, czuję się bezpieczna, a wszystkie troski znikają. Niestety spokój nie może trwać długo, bo muszę jeszcze porozmawiać z Marią. Nie chcę jej znać, nie chcę mieć przyjaciółki, która wybiera miłość do mojego chłopaka. Nawet Saya, mimo, że się z nią nie przyjaźnię, nie zrobiła mi tego. Kuroki też podoba się Lopez, ale ona zrozumiała, że jest ze mną i nie myślała o tym, żeby go pocałować. Maria Salazar była dla mnie jak siostra, wiedziała o wszystkim, a teraz po prostu zachowała się jak dziwka. Nienawidzę jej.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Możecie się domyślić, że w następnym będzie się bardzo dużo działo. Czy Bella ma się zemścić na tej dwójce? Miłego dnia❤️
YOU ARE READING
Bądź cicho || Marcus Lopez
Fanfiction17 letnia amerykanka, Bella Martinez trafiła do specjalnej szkoły dla zabójców. Czy to wszystko zmieni jej życie? Czy chłopak, którego tam pozna sprawi, że Bella zapomni o niektórych rzeczach? Zawiera sceny 18+ Okładka wykonaną przez @Greenlightsnake