Mała Luna: Tato? Skąd się biorą dzieci?
Sik: Eee...
*Jakieś dwie godziny później*
Sik: Wiesz kochanie, dzieci się biorą... od mamy i taty... którzy się kochają i...
Kira: To jest jak robienie ciasta! Tata dodaje składniki do piekarnika mamy i to się piecze kilka miesięcy i wtedy Ping! Dziecko już jest na świecie.
Sik: Zaraz, co?! Z tobą jest coś nie tak, Kira? Ciasto? Serio?
Kira: Ach tak, bo przecież pan Sik Sorenti-Skywalker wszystki wie lepiej.
*Nie zauważają, że Luna gdzieś idzie*
Sik: Ech... To jest jak... wyścig? Dziecko ustawia się na starcie i... Dobra, poddaję się. Tamta wersja jakoś lepiej brzmiała w mojej głowie.
Kira: Właśnie widzę.
*Luna wraca z ciastkiem*
Luna: Mam dziecko!
CZYTASZ
Rozmowy z Galaktyki 2
RandomNasza kochana trójka Skywalkerów powraca w drugiej części talksów. Nie zamierzają zwolnić tempa, więc szykujcie się na kolejną porcję ironii, gierek słownych i żarcików.