#78

85 9 0
                                    

Mała Luna: Tato? Skąd się biorą dzieci?

Sik: Eee...

*Jakieś dwie godziny później*

Sik: Wiesz kochanie, dzieci się biorą... od mamy i taty... którzy się kochają i...

Kira: To jest jak robienie ciasta! Tata dodaje składniki do piekarnika mamy i to się piecze kilka miesięcy i wtedy Ping! Dziecko już jest na świecie.

Sik: Zaraz, co?! Z tobą jest coś nie tak, Kira? Ciasto? Serio?

Kira: Ach tak, bo przecież pan Sik Sorenti-Skywalker wszystki wie lepiej.

*Nie zauważają, że Luna gdzieś idzie*

Sik: Ech... To jest jak... wyścig? Dziecko ustawia się na starcie i... Dobra, poddaję się. Tamta wersja jakoś lepiej brzmiała w mojej głowie.

Kira: Właśnie widzę.

*Luna wraca z ciastkiem*

Luna: Mam dziecko!

Rozmowy z Galaktyki 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz