Xie Lian siedział skulony na kanapie pijąc kakao.
Nie udało mu się znaleźć San Langa już od kilku dni. Czuł się przez to bardzo smutny i chociaż nie rozumiał dlaczego tamta osoba tak na niego działa, tęsknił za nim i pragnął mieć go przy sobie, jak najbliżej.
Tymczasem Mu Qing i Feng Xin spoglądali na niego w milczeniu. Zauważyli, że jest jakiś dziwny, ale nie potrafili znaleźć przyczyny jego zachowania, więc udawali, że nic nie widzą.
Jednak udawanie, że wszystko jest w porządku nie znaczy, że nie starali się poprawić mu humoru! A co może lepiej poprawić humor od wspólnego pikniku nad jeziorem?
Nieopodal budynku w którym tymczasowo mieszkali znajdowało się piękne malownicze jezioro otoczone lasem. Pływało w nim sporo dzikich kaczek i kilka łabędzi. Chłopcy zauważyli je ostatnio podczas spaceru. Tak więc Mu Qing przygotował jedzenie, Feng Xin spakował koc i kilka innych potrzebnych rzeczy, a kiedy Xie Lian skończył pić kakao zabrali go nad zbiornik wodny.
Rozłożyli duży koc i jedzenie na trawie, po czym usiedli. Fang Xin zaproponował grę w UNO. Zaczęli grać, jednak Xie Lian nie skupiał się zbytnio na grze. Patrzył tępo przed siebie. Widział las, drzewa, krzewy, trawę, niebo, słońce, kilka kaczek, ważki, coś czerwonego, jezioro...
Chwila. Czy on właśnie zobaczył jak między drzewami poruszyło się coś czerwonego? Czerwony, c z e r w o n y, C Z E R W O N Y, ubrania San Langa były CZERWONE! Nawet jeśli to nie byłby San Lang, nawet jeśli tylko mu się wydawało, on i tak musiał to sprawdzić... Zerwał się z koca rzucając karty w Zdziwionego Mu Qinga.
- Zaraz wracam! - I pobiegł do lasu.
Feng Xin i Mu Qing siedzieli przez chwilę oszołomieni i zanim zorientowali się co się stało po Xie Lianie nie było już śladu.
***
Xie Lian biegł przed siebie. Tak biegł, czyli znowu robił to, czego robić nie powinien. Ale on nie zwracał na to uwagi, w tej chwili liczył się tylko tamten przebłysk czerwieni między drzewami. Chłopak nie patrzył pod nogi, zamiast tego szaleńczo kręcił głową rozglądając się na wszystkie strony.
- SAN LAAAAANG! SAN LAAAAAANG!!!! GDZIE JESTEŚ?!
W pewnym momencie potknął się o jakiś korzeń i poleciał do przodu. Już miał upaść twarzą w ziemię kiedy został złapany przez silne ramiona.
- Gege, uważaj.
Xie Lian gwałtownie podniósł głowę. Ten głos, ta czerwona koszulka, ten zapach...!
- San Lang! - Zawołał chłopak wtulając się z całej siły w stojącą przed nim osobę. Był taki szczęśliwy! Po dłuższej chwili trochę zwolnił uścisk i podniósł głowę, aby spojrzeć w twarz drugiego chłopaka.
- San Lang, dlaczego po naszym spotkaniu nie mogłem cię nigdzie znaleźć...? Gdzie byłeś...?
Na ustach wyższego pojawił się łagodny uśmiech.
- Nie jest ważne gdzie wtedy byłem, ważne, że teraz jestem tutaj razem z moim gege.
Na te słowa policzki Xie Liana oblały się delikatnym rumieńcem. Puścił drugiego chłopaka i posłał mu zawstydzony uśmiech, który od razu został odwzajemniony przez drugiego.
- Chodź ze mną gege, pokażę ci coś. - Powiedział, po czym ujął dłoń Xie Liana i pociągnął go za sobą. Szli coraz głębiej w las, mijając kolejne drzewa. W pewnym momencie las zaczął się przerzedzać, a kiedy wyszli na pustą przestrzeń Xie Lian zaniemówił z wrażenia.
Znajdowali się na sporych rozmiarów polanie. Jednak polana ta nie była taka jak inne znajdujące się w okolicy. Wszystkie rośliny wydawały się bardziej żywe i większe niż normalnie, powietrze było bardziej orzeźwiające i wilgotne. Ale tym co najbardziej przyciągało wzrok był niezbyt duży, ale przepiękny wodospad i ciągnąca się od niego rzeczka. Woda była krystalicznie czysta, a krople rozpryskujące się przy wodospadzie lśniły w promieniach słońca.
San Lang zaprowadził go na płaski kamień który znajdował się bardzo blisko małego wodospadu. Usiadł na nim i skinął na drugiego, aby do niego dołączył.
Xie Lian usiadł obok wyższego chłopaka. Tym co teraz najbardziej przyciągało jego wzrok nie był wodospad, czy bogata roślinność. Lian wpatrywał się w San Langa. Chłopak był cudowny. Jego blada twarz oświetlona promieniami słońca, oko błyszczące jakby zostało wykonane z najpiękniejszego drogocennego kamienia. Teraz to oko zwróciło się w jego stronę, a jego właściciel zaśmiał się.
- Gege, co to za wzrok?
Xie Lian zdał sobie sprawę, że patrzył na niego takim wzrokiem, jakby chłopak był najpiękniejszym widokiem jaki kiedykolwiek oglądał. Od razu zaśmiał się niezręcznie spuszczając wzrok.
- To nic San Lang, zamyśliłem się.
Drugi zbliżył swoją przystojną twarz do twarzy Xie Liana.
- Czy gege myśli, że jestem ładny? Gege to lubi?
Lian poczuł się jeszcze bardziej zawstydzony, jednak mimo to odpowiedział.
- Oczywiście, San Lang jest bardzo przystojny...
Uśmiech wyższego stał się jeszcze szerszy, a w oku pojawiła się radość. Jednak Xie Lian nie mógł tego widzieć, zbyt zawstydzony, by spojrzeć w twarz San Langa.
- Gege też jest bardzo przystojny...
Usłyszał cichy głos przy swoim uchu. Jego oczy rozszerzyły się, a twarz stała się cała czerwona.
- San La...!
- XIE LIAN!!!! GDZIE TY BYŁEŚ?!
- DLACZEGO TAK NAGLE UCIEKŁEŚ?!
- WSZĘDZIE CIĘ SZUKALIŚMY!
Na polanę weszli Mu Qing i Feng Xin przerywając dość dziwną (według Xie Liana) rozmowę z San Langiem. Mu Qing wydawał się szczególnie wściekły.
- Xie Lian, do cholery! Po co żeś tu przylazł?! Szukaliśmy cię chyba przez dwie godziny!
Lian podrapał się w tył głowy i uśmiechnął się przepraszająco.
- Przepraszam was naprawdę, po prostu spotkałem mojego przyjaciela San Langa i pokazał mi to miejsce. Ach właśnie, nie przedstawiłem was sobie! To jest San... - Mówiąc ostatnie zdanie odwrócił się w stronę gdzie powinien siedzieć San Lang, jednak urwał widząc, że nikogo za nim nie było. - San Lang...? - Wyszeptał, tym razem na tyle cicho, że pozostała dwójka go nie słyszała.
Wyraz twarzy Feng Xina i Mu Qinga stał się nieczytelny.
- Chyba powinniśmy wracać. - Powiedział powoli Feng Xin. Mu Qing skinął głową i zabrali Xie Liana z powrotem.
"No to teraz będziemy mieli problem..." - Myślał zaniepokojony Feng Xin wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z Mu Qingiem. Oboje zastanawiali się, czy nie powinni zabrać przyjaciela do psychiatry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie witajcie! Może zauważyliście, może nie, ale mamy nową okładkę którą zrobiła @0_Lotus_0 i chwała jej za to (づ ̄ ³ ̄)づ
CZYTASZ
Senne Marzenia •Hualian• ✓
FanfictionXie Lian pochodził z bogatej rodziny, a jego rodzice bardzo go kochali. Chłopak aktywnie działał w wolontariacie i brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Jak Kamyczek rozwinie akcję, zobaczycie czytając, bo nie będę nic spoilerować w opisie! A...