9.

935 43 128
                                    


Obudziło mnie pukanie do drzwi mojego pokoju. Po chwili poczułam lekkie szturchnięcie za ramię.

- Zuziu, jest 16 wstawaj. - usłyszałam moją mamę. - Masz gościa.

- Co? - zerwałam się z łóżka. - Jaka 16, jaki gość?

- Michał przyszedł do ciebie, bardzo miły chłopak. - uśmiechnęła się.

- Rozmawiałaś z nim? - zapytałam, szukając spodenek i jakiejś koszulki w szafie.

- Tak, rozmawiałam z nim dobre 15 minut. - wzruszyła ramionami.

- O matko.

- No co? - zaśmiała się. - Jest świetnym chłopakiem, prędzej czy później i tak bym go poznała.

- Może i tak.

- Dobra ubieraj się, bo Michał siedzi na dole i czeka. - podeszła do mnie i dała mi buziaka w czoło. - Ja jadę do babci Hani, a później do cioci Marty, możliwe, że wrócę dopiero jutro. Nie roznieś mieszkania i bądźcie grzeczni.

- No tak, już dobra mamo, nie wyobrażaj sobie za dużo.

- Oczywiście. - puściła mi oczko. - Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Kiedy mama opuściła mój pokój, szybkim krokiem udałam się do łazienki, gdzie ubrałam się i umyłam zęby oraz twarz.

Cały czas zastanawiałam się, jak to się stało, że spałam aż do 16. No i co tutaj robi Michał?

Chwilę później znalazłam się w kuchni, w której zastałam tylko chłopaka, co oznaczało, że moja mama już wyszła.

- Hej. - krzyknęłam, a Michał trochę się przestraszył.

- O hejka. - wstał i przytulił mnie, co oczywiście odwzajemniłam.

- Co tutaj robisz?

- Wpadłem po ciebie, bo dzisiaj jest impreza u Wygusia, więc idziemy.

- Impreza? Dzisiaj?

- No tak, w sumie to zaraz możemy iść, jest zaraz 16:30 pomożemy mu, nie wiem kupić jakieś piwka czy co tam będzie potrzebował.

- Ale czy ty widzisz jak na wyglądam? Tak mam iść na imprezę?

Miałam na sobie dresowe spodenki w kolorze szarym i jakąś zwykłą, różową koszulkę.

- Czemu nie? - wzruszył ramionami. - Wyglądasz pięknie.

- Zwariowałeś. - zaśmiałam się.

- Bardzo śmieszne. - uśmiechnął się czarująco. - Dobra, jak chcesz się przebrać to leć, ale tak szybko, bo napisałem Frankowi, że będziemy za 15 minut.

- Dobra, maksymalnie 10 minut i jestem. Zaczekaj tutaj, okej?

- A mogę iść z tobą?

- A możesz tutaj zaczekać?

- A mogę iść z tobą? - powtórzył swoje pytanie.

- Zostań tutaj, zaraz wrócę. - nakazałam mu.

Wybiegłam z kuchni i pobiegłam do mojego pokoju, w celu znalezienia lepszych ubrań.

Usłyszałam za sobą kroki.
Oh, czyli jest uparty i zawsze robi to, co sobie postanowi.

- Pomogę wybrać ci ubrania, co ty na to? - zapytał i rzucił się na moje łóżko.

- Tak, już to widzę jak mi pomożesz. - zaśmiałam się.

Schodki, początek wszystkiego // MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz