*fik zainspirowany prawdziwą historią oraz jej wizją w filmie Ridleya Scotta "Królestwo Niebieskie" oraz książce "Król Trędowaty" Zofi Kossak.
*tak,kolejność wydarzeń odbiega od rzeczywsitości
*tak,to moje subietywne wyobrażenie o tamtych postaciach historycznych
*tak, kotexii jest cudowna
*czytamy i słuchamy pliska!- Myślisz, że jesteśmy przeklęci? - zapytała ledwo słyszalnym głosem młoda dziewczyna.
- Oczywiście, że nie. Dlaczego w ogóle mnie o to pytasz? - odpowiedział szczerze zdziwiony mężczyzna odziany w błyszczącą w słońcu zbroję.
Jego oczy o nietypowych szarych tęczówkach bezskutecznie szukają jej twarzy ukrytej pod cienkim welonem. Niewiasta, czując jego przeszywający wzrok, jeszcze bardziej opuszcza głowę. Przez chwilę idą w całkowitym milczeniu. Otaczające ich miasto tętni życiem. Gdzieś niedaleko biją dzwony ogłaszające rozpoczynającą się sumę. Ich dźwięk mieszający się ze stukotem końskich kopyt i ludzkich rozmów w wielu językach, tworzy osobliwą pieśń. Mężczyzna zmęczony oczekiwaniem na odpowiedź swojej towarzyszki, łapie ją za ramię i zmusza do zatrzymania się pod jednym z zadaszeń. Jest dwunasta, żar leje się z nieba, lepiej żeby długo nie stali na słońcu.
- Coś cię trapi prawda? Od początku naszej przechadzki nawet na mnie nie spojrzałaś - mówi zdecydowanym głosem, próbując równocześnie odsłonić jej lico. Śliczna jednak wyślizguje się z jego uścisku, posyłając mu jedynie przepraszający uśmiech.
- Przepraszam - wypowiada już chyba z przyzwyczajenia kobieta - To pytanie było bardzo samolubne i lekkomyślne. Nie chciałam cię martwić.
- Frasować się twoim losem to sens mojego żywota. Przysięgałem przed Bogiem. Dlatego błagam, nie utrudniaj mi mojego zadania.
Na te słowa dziewczyna w końcu podnosi głowę. Rycerz czuje ulgę, że jej jasnoniebieskie oczy nie są pełne gorzkich łez. Tych, do których widoku zdążył się już przyzwyczaić. Zza cienkiego materiału przyczepionego do ozdobnego czepca, wypada kilka złotych loków. Śliczne pukle aż proszą, żeby je dotknął. Niestety nie może. Przysięgał. Do tego wie, że nie jest jej bliski tak jak ona jemu. Nic to. Jej obecność mu wystarczy. Ile jest takich, nawet w tym kraju, którzy nigdy nie zobaczą jej piękna.
- Wracając do twojego pytania, o pani, uważam, że jest zgoła inaczej. Zostaliśmy wybrani, żeby swoim doświadczeniem i wiedzą prowadzić ich przez zawieruchę dziejów. To dar, za który powinniśmy być wdzięczni.
- Wdzięczni powiadasz? - zastanawia się na głos niewiasta - Wybacz mój Panie, ale jakoś ciężko mi się z tym zgodzić. Ludzie rodzą się, dorastają i umierają. A my trwamy. Niezmienni. Jakby nietykalni przez czas. Tak, chorujemy kiedy przeznaczony nam pod opiekę lud niedomaga i można nas zgładzić, więc droga na tamten świat nie jest dla nas zamknięta. Jednak zanim to się stanie przepłynąć tyle wody w rzece, musi zgasnąć tyle gwiazd, musimy zobaczyć tyle ich cierpienia, tyle ich śmierci. Czy to nie przeraża Cię? Czy to nie napełnia Twojego serca nieopisaną boleścią? Nie dam rady żegnać się z kolejnym z nich. Nie z nim - kończy smutno dziewczyna, wpatrując się w odległą wieżyczkę bazyliki.
- A więc tak -wzdycha rycerz - To o niego chodzi. Nie powinnaś się tak przywiązywać. Nie pamiętasz, co mówił twój ojciec?
- Wybacz Panie moją śmiałość, ale jak mam ich dobrze prowadzić równocześnie nie miłując?
- Zachowując umiar, jak we wszystkim? Dokładnie tak jak to jest zapisane w przykazaniach.
- Gdybym tylko tak mogła. Może to właśnie jest moje osobiste skaranie? Moje gorejące serce.
CZYTASZ
Countryhumans Oneshoty, chociaż nie powinnam xd
FanfictionOneshoty różnej maści i co najgorsze różnej jakości. Czy powinnam? Pewnie nie. Ale mogę więc już kij mi w oko. *słabe wybryki pisarskie? są! *nienaturalne opisy? są! *dziwne porównania? a i owszem! *cymbalizmy historyczne? jeszcze jak! Jednym słow...