Polonia była zaskoczona pustką. Pośród budynków, na wyłożonych kamieniem brukowanych ulicach panowała zupełna cisza. Nigdy nie widziała tak pięknego miejsca. Jednak ponura atmosfera nie pozwalała nacieszyć się jej kolorowymi fasadami budynków ani ich bogatymi zdobieniami. Nawet powietrze zdawało się być nieodpowiednie. Zatęchłe, stare jakby już od dawna nie wiał tutaj wiatr.
- A ludzie? Co się z nimi stało? — zapytała, wskazując na niski murek, aby dosięgnąć ziejące pustką okno — Pomarli? Czyżby zaraza? — zapytała, marszcząc brwi na widok w pełni wyposażonej lecz opustoszałej izby.
I znów, przybory, które ujrzała w środku były o wiele bardziej skomplikowane niż te którymi posługiwali się ludzie z osad, które wcześniej napotkała na swojej drodze. Dlaczego?
Kraków słysząc jej głos, zatrzymał się w półkroku. Polonia dokładnie widziała, jak mięśnie jego pleców napinają się, zdradzając napięcie. Teraz to ona celnie wbiła mu szpileczkę, zadając poprawne pytanie.
Mężczyzna powoli obrócił się, a jego włosy niczym srebrna firana zafalowały w powietrzu. I ku zaskoczeniu kobiety obdarzył ją promiennym, lecz niezwykle sztucznym, zupełnie nienaturalnym jak całe to miasto, uśmiechem.
- Wybacz. Ja już zapomniałem, jak bardzo niepokojąca może być ta cisza. Ale jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej... — pochylił się, racząc ją delikatnym ukłonem, a następnie wyprostował się jak struna i pstryknął palcami. Pojedynczy ton wypełnił pustkę. Polonia czuła jak prosty dźwięk wibruje, odbijając się od ścian i wypełnia pozbawioną życia przestrzeń.
Nagle coś mignęło tuż przed jej twarzą. Człowiek! Mężczyzna przeszedł tak blisko, że o mało się z nią nie zderzył. Kobieta wyciągnęła dłoń, starając się go złapać. Ku jej przerażeniu ciało dziwnie ubranego nieznajomego okazało się być niematerialne! Jej ręka przeszła przez jego ramię, tak jakby było ono nie kością i mięśniem ale powietrzem! Zaskoczona cofnęła się o kilka kroków do tyłu, przechodząc tym razem przez ciało grubej kobiety! Sekundę później przez jej nogi przebiegła dwójka kraso ubranych dzieci!
Martwe chwilę temu miasto tętniło życiem! Po raz pierwszy widziała takie skupisko ludzi! I to ubranych nie w skóry i bosych, ale swoim odzieniem przypominających bardziej egzotyczne ptaki! Kolorowe! Szeleszczące! Niecodzienne!
- Czy to umarli? — zapytała, kiedy jej dłoń przeszła przez twarz stojącego obok mężczyzny ze śmiesznym nakryciem głowy i koniem na drewnianym kiju
- Nie. Gdyby to były duchy, wszystko pokryte by było szlamem.
- Szlamem? — od razu cofnęła rękę, obawiając się nieznanego.
- Dokładnie. To taka odwrotność materii. A to, co teraz widzisz to zwykła iluzja dotrzymująca mi towarzystwa. I to słaba. Jak się dobrze przyjrzysz, od razu zobaczysz, że oni cały czas robią to samo. Nie posiadam już tak wielkiej mocy, aby obdarzyć ich wolną wolą. Jak wcześniej mówiłem, czas magi się kończy, a nadchodzi okres historii i poznania.- Mój czas? — dopytała Polonia, coraz bardziej współczując miastu. Ona chociaż nie postradała zmysłów. I obserwowała, może nie tak kolorowych i tak ciekawych, ale żywych ludzi.
- Między innymi — odpowiedział Kraków, mrugają do niej tajemniczo — choć w moim zamku pokażę ci mapę.
- Czyli takich jak ja, wybranych. Jest nas więcej? — drążyła temat dalej, jednocześnie przywiązując Wiernego do jednego z drewnianych cokołów — mapę? Zamku? - pytała, niczym małe dziecko, bo o to znalazła się w nowym świecie.Bojąc się że straci go z oczu, posłusznie weszła za nim do masywnego budynku z czerwono-pomarańczowych, zaskakująco równych i podobnych do siebie kamieni.
- Oczywiście! Gdzie ludzie tam i my! — odpowiedział jej, otwierając mosiężne drewniane drzwi — a to, co tutaj widzisz, to właśnie jest mój zamek. Moja twierdza — złapał ją za nadgarstek, przyciągając do okna — tylko na niego spójrz póki jeszcze istnieje. Legendarny Gród Kraka z jego nie takim wiecznym władcą? — zaśmiał się dźwięczne z samemu sobie znanego żartu.
CZYTASZ
Countryhumans Oneshoty, chociaż nie powinnam xd
FanfictionOneshoty różnej maści i co najgorsze różnej jakości. Czy powinnam? Pewnie nie. Ale mogę więc już kij mi w oko. *słabe wybryki pisarskie? są! *nienaturalne opisy? są! *dziwne porównania? a i owszem! *cymbalizmy historyczne? jeszcze jak! Jednym słow...