Prolog

176 11 4
                                    

♡Kate♡

Stałam tutaj na pograniczu nieba i ziemi przed bramą prowadzącą do raju, który wcale takim rajem nie był. W dole było widać ciemność i lekkie błyski płomieni. Nie wiedziałam jak to możliwe, że z góry widać coś takiego. Gdzie w takim razie ta ziemia?

Miałam dosyć życia jakie ostatnio prowadziłam. Jak mógł powiedzieć mi to wszystko?  Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko mnie przekreślił, że nazwał...łzy napłynęły mi do oczu. Co mogłam poradzić na to co czułam? A Ares...och Ares...szloch na dobre zapanował nade mną.

Nie chciałam upaść. Nie chciałam zranić Gabriela. Jednak nic nie mogłam poradzić na to, że tak bardzo tęskniłam za Aresem. Wszystko co razem przeżyłam tu w niebie z blond archaniołem stanęło teraz pod znakiem zapytania. Teraz to on zdecyduje co ze mną poczną.

Mimo Lucyfera wciąż chciałam wrócić do piekła, ale tutaj był Gabriel i choć się przed tym wzbraniałam to pokochałam go. Tu był też mój syn i niebawem wnuk. Spojrzałam ponownie na widoczne w dole płomienie i uśmiechnęłam się z myślą o Lilith, Asmodeuszu, Aresie i znów poczułam napływające do oczu łzy.

–Jesteś obrzydliwa. Jak możesz wciąż tęsknić za tamtym plugawym miejscem i mieszać w głowie Gabrielowi?– odwróciłam się słysząc znajomy głos. Veronica. Ta kobieta czepiła się mnie i od samego początku patrzyła na mnie jak na nic nie wartego śmiecia.

–Vera o co ci znowu chodzi, co? Myślisz, że Cię znowu jakiś debil świętą ogłosi jak będziesz mi uprzykrzać życie na każdym kroku? Zajmij się wreszcie sobą i przestań zgrywać świętojebliwą, bo co za dużo to nie zdrowo– warknęłam, bo już dawno miałam ochotę jej powiedzieć do słuchu.

Wciąż naśmiewała się ze mnie i to przed Gabrielem, który co prawda nie zwracał na nią uwagi, ale nie raz musiał trzymać mi ręce. Nie byłam przecież przyzwyczajona do tego całego świętego spokoju, ale naprawdę chciałam się dowiedzieć co to za mit. Nie miałam już wątpliwości,  że z Veronicą spokój mi nie zagrażał.

Ona zaś ruszyła w moją stronę z wściekłą miną i zaczęła coś tam mówić o czystości tego miejsca i moich diabelskich nawykach i nagle pchnęła mnie z całej siły i poczułam jak grunt znika spod moich nóg, a ja zaczynam spadać w próżnię. 

– Gabriel jest tylko mój suko!!!– krzyknęła, gdy ja spadałam z ogromną prędkością ku nieznanej przepaści.Próbowałam otworzyć skrzydła, lecz pęd powietrza był tak ogromny, że szarpnęło mną mocno i poczułam ogromny ból w lewym barku. Świetnie – pomyślałam nie wiedząc co teraz i jak się ratować.

Co pomyśli teraz Gabriel. Kto znajdzie mnie, gdy się teraz zagubię? Nie miałam zbyt wielkich nadziei na dobre i szczęśliwe zakończenie.

_____________________________

O tak. Jak cudownie wrócić do tego świata po latach😄

Cieszycie się, że odgrzewam tą starą historię ? Ktoś tęsknił za Lucyferem i Kate, za Lilith i Asmodeuszem albo za Aresem ?

Co powiecie na to, by poznać trochę lepiej Gabriela?

Ja sama bardzo się za nimi stęskniłam, a ten całkiem nowy cykl anielsko diabelski będzie bardziej gorący niż ognie piekielne i co tu dużo mówić posypią się pióra. 😆😈😈

Między niebem, a piekłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz