Jako odcinkę od seriali, dziś film z 2006 - The Host. Obejrzałam gi wczoraj w nocy i nie miałam koszmarów, to jest aż nadzbyt dziwne.
Więc ogółem - Mam nadzieję, że nie zdradzę za wiele!
Zaczyna się od tego, że w pewnym laboratorium pracownik zostaję zmuszony do wylania do zlewu mnóstwa płynnych chemikaliów, które następnie spływają do rzeki Han, gdzie na skutek tych chemikaliów jedna z (najprawdopodobniej) ryb przechodzi mutację w monstrum. Nie będę kłamać - niczym się ten film nie różni od 2021. Maseczki, kwarantanny, pełne szpitale, ogromne strajki. Tak czy siak, wszystko kręci się wokół Kangdoo, który był pewnien że jego córka zginęła podczas ataku monstrum, ale okazuje się, że daje znaki życia. Super dużo napięcia i dużo się dzieje, malutkie akcenty komediowe. Chyba pierwszy raz nie marudziłam, że nie ma żadnych romansów, co jest zadziwiające xD
Tak czy siak, CGI potwora wyszło wyśmienicie, polecam 👌🏻
Edit: o cholera, reżyser ten sam co mojego najukochańszego filmu na planecie - Parasite 😭💗
CZYTASZ
𝖗𝖊𝖈𝖊𝖓𝖟𝖏𝖊 𝖉𝖗𝖆𝖒
RandomKrótkie recenzje azjatyckich dram by załamana zwolenniczka romansów (nie tylko kdramy) możecie polecać jakieś dramki w komach, jak będę pisać recenzje to oznaczę! (ale tylko romanse, horrory i kryminały plz)