No to koniec

576 33 1
                                    

Mogą być drobne literówki i błędy stylistyczne, bo rozdział sprawdzany na szybko. Miłego czytania <33


Był już prawie koniec roku szkolnego. Ślizgoni prowadzą w rankingu domów. Wszystko za sprawą Potterów. Nikogo już nie dziwi, że rodzeństwo zna na pamięć cały materiał drugiej klasy czy to, że umieją już starożytne runy. I pomimo tego, że na korytarzach bliźniaki zachowują się jak bachory z gołębim sercem i instynktem bohatera to w Pokoju Wspólnym Ślizgonów są traktowani jak szlachta. Jedynymi osobami, które rodzeństwo do siebie dopuszcza jest Hermiona i o dziwo Draco.

Potterowie właśnie wychodzili z lekcji eliksirów. Mieli już koniec zajęć, a uczyć się już nie musieli, gdyż za niecały tydzień był już koniec roku. Nagle zauważyli grupkę osób, która kierowała się na zakazane piętro.

- Jesteś pewien, że tam jest kamień?

- Na stówę. Będziemy bogaci i nieśmiertelni, rozumiesz?!

- Powiedz to głośniej, bo Dumbledore nie dosłyszał. - rudowłosy chłopak przewrócił oczami.

Nie wiedzieli oni jednak, że tuż za nimi pod zaklęciem kameleona kryło się dwóch Ślizgonów. Potterowie słyszeli wszystko, słowo w słowo.

- Nie ma dzisiaj w szkole Dumbledore'a, to spotkajmy się o dwudziestej przy schodach.

Carla spojrzała na brata z błyskiem w oku.

- Co powiesz na to aby podnieść naszą ocenę w oczach dyrektora? No wiesz Wybrańcy i te inne pierdoły?

- Spotkajmy się przy schodach. - Harry próbował sparodiować głos rudowłosego gryfona. Carla parsknęła śmiechem.

- O 19:50 będę czekać w Pokoju Wspólnym. Musimy iść przecież do wierzy.- chłopak skinął głową, zdjął zaklęcie i poszli razem na kolację.

~**~

Nastała 19:45. Carla siedziała na fotelu przy kominku czytając książkę o magicznych roślinach. Jej brat był zawsze punktualny, więc się nie martwiła. Specjalnie przyszła wcześniej aby móc jeszcze w spokoju poczytać. Już po chwili słyszała kroki na schodach, ale zdziwiła się. To nie był Harry.

W sumie to dobrze. - pomyślała

- Malfoy.

Draco spojrzał w stronę znajomego głosu i uśmiechnął się lekko. Wiedział bowiem, że jest jedną z dwóch osób, które bliźniaki do siebie dopuszczają. Ta świadomość mile pieściła jego ego.

- Hm?

- Idziemy za chwilę z Harrym na wycieczkę zapoznawczą. Powinniśmy wrócić o świcie. Jeżeli nas rano nie będzie to powiedzcie nauczycielom żeby kierowali się na trzecie piętro. Przekaż to Granger.

- Harry Idziemy.

~**~

Czekali na spóźniających się Gryfonów pod zaklęciem kameleona. Po chwili można było usłyszeć stukanie butów o podłogę.

- A gdzie Seamus?

- Nie może ma szlaban.

- Nic nowego. Ruszaj się.

Veneti SpeculorumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz