Rozdział 16

16.3K 409 439
                                    

— Cześć. — odpowiedziałam chłopakowi, który przed chwilą zadzwonił dzwonkiem. Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do środka. Był ubrany na czarno, co mocno kontrastowało z jego jasnymi włosami. Chłopak wszedł do środka a ja zamknęłam drzwi. Zaczęłam prowadzić go do salonu na dużą kanapę. Miałam tam już uszykowane notatki i laptopa. Prezentacja, którą mieliśmy zrobić nie była, moim zdaniem, jakaś trudna. Wystarczyło poszukać wszystkich informacji i je wkleić, a następnie trochę pozmieniać wyrazy, aby nauczycielka się nie domyśliła. — Więc, Marcus, ty zajmij się tematami od jeden do siedem, a ja od osiem do czternaście.

— Spoko. — mruknął chłopak i wyciągnął ze swojej torby teczkę i laptopa.

Nie do końca znałam Marcusa. Wiedziałam tylko, że jest odwiecznym przeciwnikiem paczki mojego brata. Marcus i Nicolas walczyli o kapitana drużyny szkolnej, no i jak wiadomo wygrał to Nicolas. Marcus również był w tej drużynie, ale nigdy nie potrafił dogadać się z moim bratem i jego przyjaciółmi. W tej chwili był rezerwowym i wiedziałam, że pewnie ciężko to znosił. Jednak ten pomysł był najlepszy, bo nie potrafili być drużyną.

Blondyn zadawał się z kilkoma chłopakami, których ledwie co kojarzyłam, bo w szkole zjawiali się dość rzadko. W sumie to on tez nie przychodził tam zbyt często. Sprawiał wyrażenie takiego typa spod ciemnej gwiazdy, a plotki na jego temat były nieskończone. Od przeróżnych kradzieży, aż po morderstwa zwierząt i porwania.

Nie wiedziałam co o tym myśleć, także nie myślałam nic. Nie znałam go i nie powinnam kierować się jakimiś plotkami i go oceniać.

Zapisałam kolejne potrzebne do prezentacji informacje, gdy uslyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Nie mogli być to rodzicie, bo znów gdzieś wyjechali, więc musiał to być Oliver. Wszedł do pomieszczenia, a jego wzrok mimowolnie zatrzymał się na nas. Zjechał blondyna nie przychylnym wzrokiem.

— Co on tu robi? — burknął i się skrzywił.

— Tylko robimy razem projekt. — powiedziałam delikatnie.

— Po prostu niech mi nie wchodzi w drogę. — mruknął i ruszył w stronę kuchni.

— Ta prezentacja jest nudna. — powiedział chłopak i odłożył laptopa na stolik. — Poróbmy coś innego.

— Robicie projekt i wypierdalasz stąd, Marcus! — usłyszeliśmy krzyk Olivera z kuchni — A potem nie chcę cię już nigdy widzieć i słyszeć.

— Została nam jeszcze ponad połowa. — powiedziałam zgadzając się z moim bratem. Nie chciałam nawet myśleć co wpadłaby blondynowi na myśl. Niby go nie osadzałam, ale wolałam nie ryzykować. — Musimy to szybko skończyć.

Chłopak westchnął wyraźnie znudzony i niepocieszony, ale znów zabrał do ręki laptopa z otwartymi wpisami.

***

— Co tu się dzieje? — uniosłam brew, gdy wyszłam ze swojego pokoju. Mój wzrok od razu przyciągnął alkohol, który stał na stoliku w salonie. Collin, Emma i Oliver siedzieli w kuchni i rozmawiali o czymś, do czasu, aż nie wyszłam z mojej sypialni.

— Mini imprezka. — Collin wzruszył ramionami. — Uszykowaliśmy wszystko bez ciebie, bo nie chcieliśmy cię budzić, bo byłaś zmęczona po sesji. — mruknął i wstał z krzesełka przy wyspie kuchennej. Podszedł do mnie a następnie z szerokim uśmieszkiem, zamknął mnie w szczelnym uścisku.

Dzisiaj od samego rana do popołudnia miałam sesje zdjęciową do jakiejś prestiżowej marki odzieżowej. Po powrocie do domu poszłam spać i wstałam właśnie przed chwilą. Obecnie był już wieczór, a w domu świeciły kolorowe ledy, które powoli zmieniały swój kolor. Na telewizorze włączony był Spotify, z którego leciała cicha muzyka.

Better Than HeavenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz