(Rozdział niesprawdzony, ale długo musieliście czekać więc już wrzucam)
— Chyba to kiedyś powtórzę — mruknął Collin, kończąc swoją opowieść o seksie z dwoma seksownymi blondynkami na jachcie. W między czasie, kręcił też na prostownicy moje czekoladowe pasemka włosów.
— Całowałeś sylikonowe cycki. Co w tym fajnego? — skrzywiłam się, patrząc w jeden punkt przed sobą, którym okazała się jego neonowo zielona koszulka. Chłopak miał rozpięte jej kilka górnych guzików, do tego założył czarne jeansy i białe Air Force'y. Jego styl mógłby się wydawać czasami dziwaczny, ponieważ szatyn ubierał się zazwyczaj w wszystkie kolory świata, ale mi się zdecydowanie podobał.
— Ty nic nie rozumiesz bo tylko kutasy ci chodzą po tej ślicznej główce. Pewnie sylikonowego tez byś zaakceptowała, hipokrytko — powiedział i odłożył prostownicę na blat, obok umywalki.
— Nie tylko mnie — uniosłam brwi — Aż się dziwię, że nie spotkałeś tam jakiegoś ładnego chłopczyka.
— Spotkałem ale miał dziewczynę — westchnął — Typiara cały czas się na mnie gapiła. Nie wiem, czy chodziło o to, że się jej spodobałem, czy była zazdrosna o swojego chłopaka, którego pieprzyłem wzorkiem.
Spojrzałam na niego z politowaniem i pokręciłam z niedowierzaniem głową. Mój przyjaciel był... jedyny w swoim rodzaju. Nie mniej jednak, kochałam go najbardziej na świecie.
Przejrzałam się w lustrze. Miałam na sobie czerwoną, obcisłą sukienkę, która miała wycięcie na boku. Miała również całkiem mocno wycięty dekolt i była bardzo krótka. Z tej racji właśnie dostałam ją od Collina. Uważał, że muszę pokazywać swoje ciało, bo jest cudowne. Na mojej szyi pobłyskiwał złoty wisiorek, który dostałam od mojego brata na siedemnaste urodziny, oraz założyłam na palce wiele pierścionków. Namalowałam sobie kreski, które wyszły całkiem równo, a usta obrysowałam brązową konturówką i wypełniłam beżową pomadką. Wytuszowałam rzęsy, nałożyłam w kącikach oczu rozświetlacz i ułożyłam rzęsy na bezbarwny żel.
— Zack'owi stanie — mruknął Collin, przez co zmarszczyłam brwi i spojrzałam prosto w jego piwne oczy — Maddie coś mi mówiła, że mizdrzysz się z jakimś przyszłym prawnikiem. Jutro chce wszystko wiedzieć — wskazał na mnie palcem — I wspominała coś, że wystalkowała go na instagramie i zaprosiła go na tę dzisiejszą imprezę, więc nas zawiezie.
— Co?! — rozszerzyłam oczy — Nic mi nie mówiła!
— Nie martw się, mówiłem, że mu sta... — zaczął, ale przerwałam mu z jękiem.
— Nie kończ — powiedziałam, przez co się uśmiechnął.
— Bierz torebkę i lecimy na balety, fistaszku — mruknął
Spojrzałam na niego z politowaniem, gdy mnie tak przezwał. Szatyn mnie tylko ponaglił, więc razem zeszliśmy na parter. Następnie wyszliśmy na zewnątrz, gdzie czekał już srebrny Range Rover. Wpakowałam się na przód, przez co mogłam zobaczyć Zack'a, który siedział na miejscu pasażera. Collin zajął miejsce na tylnej kanapie.
— Czesc — mruknęłam w stronę czarnowłosego. Posłał mi czarujący uśmiech, a następnie oblizał wargę.
— Wyglądasz bardzo ładnie — powiedział, po tym jak zeskanował wzrokiem moje ciało.
— Jestem Collin — po chwili szatyn nam przerwał — Collin Thomas. Jestem jej najlepszym przyjacielem — wychylił głowę pomiędzy naszymi siedzeniami — A więc studiujesz prawo, prawda?
— Tak — Zack potaknął i odpalił silnik.
— Mieszkasz z rodzicami? — szatyn zmrużył oczy, wpatrując się w profil czarnookiego.
CZYTASZ
Better Than Heaven
Fiksi Remaja"Bo tak naprawdę to był chłopak, który mógł być dla kogoś nikim a dla mnie nadal byłby wszystkim" !napisane od nowa!