informacja na dole,
miłego czytania!***
Obudziłam się, aby zobaczyć pochylającego się nade mną bruneta. Złożył krótki pocałunek na moim czole i odsunął się. Po chwili spojrzał na mnie z opóźnionym refleksem, gdy ja zmierzyłam go wzrokiem. Jego tors nie był nagi jak tej nocy, tylko miał już na sobie czarną bluzę.
— Znowu chciałeś mnie zostawić? — uniosłam brew i przetarłam dłonią oczy.
— Nie chciałem cię budzić. — powiedział, a jego głos był zachrypnięty. — Muszę się wymknąć bo twoi rodzice są w domu oraz muszę pojechać do siebie i się przebrać. Zobaczymy się w szkole. — uniósł kącik ust, a następnie podszedł do biurka, aby wziąć z niego swój telefon.
Wstałam z materaca, a następnie podeszłam do niego. Wspięłam się na palcach, ale nadal był ode mnie sporo wyższy, a potem wplątałam dłonie w jego włosy. Przyciągnęłam go do pocałunku, a chłopak automatycznie umieścił swoje dłonie na moich bokach. Gdy oderwaliśmy się od siebie, mogłam zobaczyć delikatny uśmiech na jego wargach. Spojrzałam w jego szare oczy, które uważnie skanowały moją twarz.
— Przyjdę dzisiaj wieczorem i cię gdzieś zabiorę. — mruknął, na co przytaknęłam, ale w mojej głowie od razu pojawiła się myśl o tym, że wieczorem mam się spotkać z Marcusem.
— Do później. — ostatni raz złączyłam nasze wargi, po czym chłopak niechętnie mnie puścił i wyszedł przez drzwi tarasowe.
***
Ubrana wyszłam z domu, aby wsiąść do samochodu mojego przyjaciela. Czekał już na podjeździe, więc podbiegłam do jego samochodu i zajęłam miejsce pasażera z przodu.
— Hej. — mruknęłam i pocałowałam go w policzek na powitanie. Chłopak westchnął, ale zauważyłam, jak prawie niezauważalnie uniósł kącik ust.
— Cześć. — odpowiedział i wyjechał na ulicę.
— Wczoraj nie rozmawialiśmy za dużo. — powiedziałam, zapinając pasy. — I tak w ogóle, to czemu byłeś taki nie miły dla Maddie? Wiesz, że Will był jej pierwszym poważnym chłopakiem. Ledwo się trzyma, a ty rzucasz teksty w stylu „I tak nie byliście w sobie zakochani". To bardzo słabe Collin.
— Moim zdaniem nie pasowali do siebie. — zaczął. — W dodatku, gdy byli razem to praktycznie cały swój czas spędzała z nim, a nie ze mną i z tobą lub Emmą.
— Maddie była z Will'em tak samo, jak Emma z Oliver'em. To logiczne, że spędzają przez to mniej czasu z nami.
— Cokolwiek. — wzruszył ramionami.
Po dłuższej chwili samochód zatrzymał się pod domem blondynki. Tego dnia, z pozoru, wyglądała o wiele lepiej. Miała jak zwykle pokręcone włosy, rozświetlający makijaż, a ubrana była w prześliczną, różową sukienkę. Znałam ją jednak i wiedziałam, że w środku nadal była cała w rozbitych kawałkach.
Dziewczyna przywitała się, a reszta drogi minęła nam w ciszy. Tak właśnie zazwyczaj było i nie było to ani trochę niekomfortowe. Jednakże z racji na ostatnie wydarzenia, ta cisza była jakoś dziwnie ciążąca. Odetchnęłam z ulgą, gdy wjechaliśmy na szkolny parking. Szatyn zaparkował na miejscu parkingowym, na którym zwykle zostawiał swój samochód. Było to obok lini drzew, która znajdowała się przy szkole.
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na moich przyjaciół, którzy po chwili również to uczynili. Musiałam ich zostawić, bo doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, co musiałam zrobić. Rozmowa z Marcusem przy nich, nie wchodziła w grę.
CZYTASZ
Better Than Heaven
Novela Juvenil"Bo tak naprawdę to był chłopak, który mógł być dla kogoś nikim a dla mnie nadal byłby wszystkim" !napisane od nowa!