Wigilia minęła na spokojnie, żadnych kłótni, dziwnych sytuacji i mniej dowcipów bliźniaków niż zazwyczaj. Kolacja również odbyła się na spokojnie, po kolacji rozmawiali chyba do północy. Naruszyli każdy możliwy temat zaczynając od nauki przez prace i sprawy codzienne kończąc na polityce. Za to w pierwszy dzień świąt od samego rana coś się działo.
Draco obudził się rano słysząc jakieś dzwonki dobiegające z korytarza. Otworzył oczy i usiadł na łóżku marszcząc brwi. Widocznie nie on jedyny je słyszał bo Harry tak samo jak on usiadł przecierając oczy. Nagle do drzwi rozległo się walenie na co oboje praktycznie podskoczyli. Harry ubrał okulary i razem z Malfoy'em podeszli do drzwi otwierając je. Z przeciwnego pokoju wyszły Hermiona z Ginny. Na końcu korytarza stała uśmiechnięta brunetka ubrana w biało-brokatową sukienkę i białe baleriny. Na ramionach miała zarzucony srebrny łańcuch choinkowy, a na głowie opaskę z śnieżynkami na sprężynach.
- Wstajemy no już dawać - zaczęła dzwonić dzwonkiem, z kolejnego pokoju wyszli bliźniacy z Ronem, a z kolejnego Charlie i Bill.
- Która godzina? - spytał zaspany Ron.
- Ósma - uśmiechnęła się i zadzwoniła dzwonkiem - prezenty czekają! - krzyknęła uśmiechnięta.
Odwróciła się i wbiegła piętro wyżej wbiegając bez pukania do jednego z pokoi w którym spali Remus z Syriuszem. Zadzwoniła dzwonkiem na co mężczyźni zaczęli przecierać oczy. Weszła na łóżko i położyła się między mężczyznami.
- Czas na prezenty - zaśmiała się.
Remus podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę.
- Ładnie wyglądasz Kochanie - pocałował ją w czoło i wstał podchodząc do szafy. Dziewczyna uśmiechnęła się i zabrała kołudre Syriuszowi schodząc z łóżka.
- Wstawaj! - krzyknęła wychodząc z pokoju.
Chwilę później wszyscy siedzieli w salonie ubrani w odświętne ubrania lub piżamy bo nie chciało im się przebierać, każdy miał kubek ciepłej herbaty, a Melania sortowała prezenty. Po chwili podniosła się.
- Od najmłodszego czy najstarszego? - spytała.
- Może od najmłodszego - odpowiedział Remus.
- No spoko szybciej dojdzie do mnie - uśmiechnęła się i rozejrzała się za wolnym miejscem którego oczywiście nie było, niezrażając się usiadła na kolanach Draco, a ten owinął ją rękami w pasie.
Pierwsza prezenty otwierała Ginny. Usiadła pod choinką biorąc swoje prezenty i zaczęła otwierać. W pierwszym był szalik zrobiony na drutach przez Panią Weasley. W kolejnym zestaw książek od Hermiony, zestaw do mioteł od Harrego i Rona, wybuchowa niespodzianka z cukierkami od bliźniaków, książka o Quidditchu od Charliego i ostatni. Ostatnia paczka była mała i owinięta w różowy papier z srebrną kokardą. Dziewczyna obejrzała go z każdej strony.
- Nie jest podpisany... - dziewczyna rozejrzała się po pokoju ale nikt nie przyznał się że to od niego.
Nic więcej nie mówiąc delikatnie odpakowała prezent. Pod papierem znajdywało się czerwone ozdobne i trochę płaskie pudełko. Otworzyła je a na również czerwonej poduszce leżały dwa złote naszyjniki z serduszkami, a na wieczku napis:
"Jeden jest twój, a drugi daj komuś kto jest dla ciebie ważny.
Wesołych świąt :)"Rudowłosa uśmiechnęła się i jeszcze raz rozejrzała się po pokoju. Nie znajdując osoby odpowiedzialnej za ten prezent wzięła reszte i wróciła na swoje miejsce gdzie Hermiona pomogła jej założyć jeden z naszyjników.
CZYTASZ
Co tu się?...
Fanfiction- Co to za zebranie? Ktoś umarł czy jak? - dziewczyna podrapała się po karku i szybko zauważyła brak swoich czarnych włosów do obojczyków. Zaczęła się macać po głowie jej włosy były teraz krótkie i trochę poplątane napewno też sterczące na wszystkie...