V

212 18 0
                                    

Melania wstała z samego rana szybko ogarnęła się i wyszła z pokoju zostawiając Harrego i Draco samych.

Była środa siódma trzydzieści, a złoty chłopiec jeszcze smacznie spał. Draco wyszedł z łazienki owinięty tylko białym ręcznikiem. Spojrzał na Harrego i przewrócił oczami. Wziął poduszkę z łóżka Melanii i rzucił nią z całej siły w Harrego, ten natychmiast podniósł się do siadu i spojrzał na niego morderczym wzrokiem łapiąc się za głowę.

- Wstawaj masz 20 minut.

- Nigdzie nie idę - wybraniec położył się z powrotem chowając twarz w poduszkę.

- Kurwa nie będę się z tobą przepychać mamy pierwsze eliksiry z gryfiakami będziesz wśród swoich. Wstawaj - Draco podszedł do szafy i na pierwszym z wieszaków wisiała szata szkolna Meli z kabaretkami i karteczką włożoną do kieszeni szaty. Na widok kabaretek skrzywił się niesmacznie i wyjął kartkę z dość pochyłymi, niewyraźnymi i napewno pisanymi na szybko literami.

"Masz je ubrać i koniec kropka."

Draco tylko przewrócił oczami i obrócił się w stronę teraz blondyna który dalej nie miał zamiaru wstawać.

- Kurde Potter nie mam zamiaru się z tobą kłócić rusz dupę bo nie chce mieć nieobecności albo się spóźnić nietoperz nam nie da żyć.

Harry przewrócił się tylko na drugi bok. Malfoy wykorzystując okazję że jest do niego tyłem podszedł do łóżka chłopaka i pchnął go zrzucając z łóżka. Harry upadł z hukiem na ziemię, ściągnął z łóżka poduszkę i położył ją pod głową dalej nie mając zamiaru wstać.

***

Przed salą do eliksirów stało już większość ślizgonów i gryfonów. Blondyn szukał wzrokiem tylko jednej osoby, nagle dostrzegł ją rozmawiającą z rudowłosą na rogu korytarza, a niedaleko niej jego przyjaciół. Chwycił Draco za nadgarstek i pociągnął w ich stronę.

Ginny szukała czegoś w swojej torbie kiedy jej długie włosy opadły jej na twarz. Podniosła głowę i poprawiła włosy zostawiając jeden kosmyk. Brunet, a dokładniej Melania wsadziła jej kosmyk opadający na twarz za ucho uśmiechając się.

- Co ona odpierdala? - spytał Draco nie odrywając wzroku od dziewczyn.

- Jej spytaj - odpowiedziała Hermiona również na nie patrząc.

- Ginny jest w siódmym niebie - powiedział Ron. - Dobra nie brzydzi mnie to - odwrócił wzrok w inną stronę, a teraz wzrok każdego spoczął na nim.

- Co cię brzydzi? - spytał Harry.

- Twoja siostra z moją - odpowiedział.

- Masz coś do lesbijek? - spytał Draco poprawiając torbę na ramieniu.

- Nie ale moja siostra nią nie jest i jest nieświadoma tego że umawia się z babą jeszcze w dodatku z nią - spojrzał z obrzydzeniem w tamtą stronę.

W Draco aż się coś zagotowało jak ten debil śmie obrażać jego przyjaciółkę?!

W tym samym momencie kiedy Draco otwierał usta Hermiona wskazała głową na dziewczyny szepcząc "patrzcie". Harry a dokładniej Melania w ciele Harrego złapała Ginny za nadgarstek.

Co tu się?...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz