4 : ty żmijo

361 22 3
                                    

                               Marinette

Usiadłam obok Aly'i jakby nigdy nic, ale udawałam obrażoną.
- Nie możesz mnie tak po prostu z nim zostawiać! Wiesz przez co ja przechodzę, kiedy nie mamy o czym rozmawiać?! - nie wiem czy byłam zdenerwowana czy bardziej zdezorientowana. - Zrobiłaś to specjalnie!
- Tak, to prawda haha! - odpowiedziała krótko. Popchnęłam ją delikatnie i skrzyżowałam ręce na piersiach.

W autobusie było tak samo chłodno jak przedtem. Nawet ciepłe powietrze z zewnątrz nie pomogło. Kilkoro uczniów za ten czas wyjęło z bagażnika autokaru koce lub bluzy. Też mogłam to zrobić, gdyby nie niezręczny incydent zaplanowany przez Alyę. Teraz obie cierpimy z zimna.

Znowu zasnęłam. Tym razem byłam w połowie świadoma co się dzieje wokół mnie, bo niektóre rzeczy słyszałam. Utknęłam w czymś w rodzaju pół-snu.

                                  Adrien

Siedziałem razem z Nino i rozmawiałem o zbliżających się dniach w Los Angeles. Mój przyjaciel był trochę śpiący, ale bardzo chciał omówić temat szykujących się imprez.

Podeszła do nas równie zaspana Alya.
- Hej! Adrien moglibyśmy się zamienić miejscami? Muszę o czymś porozmawiać z Nino. - na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia, ziom. - chyba niedosłyszał, ale machnął do mnie ręką na pożegnanie.

Marinette znowu spała. Chyba dziś w nocy miała z tym problem.

Przypomniałem sobie, co wcześniej mi powiedziała. Rzeczywiście było tu dość chłodno, a ona miała na sobie tylko t-shirt i krótkie spodenki. Zanim usiadłem, zdjąłem z siebie bluzę, po czym ją okryłem. Nie równało się to kocu, ale przynajmniej będzie jej trochę cieplej.

Po chwili sam zasnąłem opierając się o jej głowę i ramie.

                              Marinette

  Otworzyłam oczy, gdy poczułam, że ktoś się o mnie opiera. W pierwszej chwili pomyślałam : Alya. Jednak poczułam lekki zapach perfum oraz bluzę na kolanach. Kiedy podniosłam głowę ujrzałam śpiącego blondyna.

Próbując go nie obudzić, wyciągnęłam telefon z kieszeni i wysłałam Alyi sms-a :

„O ty żmijo. Kiedy to się stało! Jeszcze mi za to zapłacisz!"

Stwierdziłam, że jestem dla niej za ostra. Jako moja przyjaciółka, stara się dla mnie jak najlepiej. Dopisałam :

„No dobra, kocham cię!"

Mulatka nie odpisała, za to odwróciła się w moją stronę, zrobiła nam zdjęcie i puściła mi oczko. Potem już jej nie widziałam.

Znowu oparłam głowę o ramie Adriena. Wiedziałam, że już nie zasnę. Mój ruch był chyba zbyt szybki, bo chłopak się ocknął. Otworzył lekko oczy. Byłam przygotowana na to, że się odsunie i przeprosi.

- Mam przestać się o ciebie opierać? Jeśli ci to przeszkadza to... - wyszeptał mrużąc oczy.
- Nie! Nie przeszkadza mi to. - odpowiedziałam.
Adrien nic nie odpowiedział, tylko znów się położył.

Obudziliśmy się na parkingu przed lotniskiem. Wybraliśmy sobie nasze walizki i weszliśmy do środka. Nauczyciele zaczęli załatwiać za nas formalne sprawy. Oddaliśmy nasze bagaże i jedyne co nam zostało do zrobienia to czekanie.

Na lotnisku było dość nudno. Kim i Alix jak zwykle się o coś kłócili, Juleka uspokajała Rosé, która bała się latać, a Nathaniel i Marc szkicowali widok z okna na piętrze.

Adrien wydawał się być nie w humorze. Czy to przeze mnie?

                                 Adrien

Dlaczego jestem smutny, że podróż autobusem się skończyła? Przecież Marinette to moja przyjaciółka od lat. Widzimy się prawie codziennie, ale dlaczego nigdy nie patrzyłem na nią z tej strony?

Nadszedł czas wejścia na pokład. Tym razem Marinette nie miała wyboru. Musiała usiąść w wyznaczonym dla niej miejscu - czyli przy mnie. Zaskoczyło nas to, że Pani Bustier nie zgodziła się na wymiany miejsc. Może chciała po prostu uniknąć niepotrzebnych problemów.

Chwilę rozmawialiśmy, a później Marinette zajęła się szkicowaniem i słuchaniem muzyki. Nie chciałem jej przeszkadzać, więc też się czymś zająłem. Niby taki długi lot, a wydawał się bardzo krótki. Zanim się zorientowaliśmy musieliśmy już wysiadać.

                              Marinette

Przez cały lot starałam się wyobrażać sobie, że Adrien to na przykład Alya, Nino lub nawet Czarny Kot. Pomogło mi to. Kilka razy udało mi się z nim normalnie porozmawiać.

Po odzyskaniu bagaży pojawił się pierwszy problem. Autokar, który miał nas zawieść do hotelu nie przyjechał. Musieliśmy czekać na kilka taksówek prawie godzinę.

Cała klasa podzieliła się na grupki i zaczęła między sobą rozmawiać. Nasza była największa, bo w niej poruszono temat imprezy, która miała się odbyć 3 dnia. Mieliśmy wtedy dużo czasu wolnego, więc postanowiliśmy to wykorzystać. Cała klasa była na nią zaproszona.

Ustaliliśmy, że spotkanie odbędzie się w pokoju Alix i reszty, bo im przypadła 5-tka. U nich było najwięcej miejsca, więc spokojnie pomieści wszystkich gości.

                            __________

W końcu dotarliśmy do hotelu. Okazał się bardziej pożądny niż myśleliśmy. Cały był elegancko przyozdobiony. W holu znajdowało się sporo roślin co dodawało klimatu.

Po wypełnieniu wszystkiego na recepcji nauczyciele kazali nam się rozejść do pokoi.

Idąc do celu, Adrien pomógł mi wnieść walizkę po schodach, bo winda była cały czas zajęta. Otwierając drzwi kluczem z przywieszką z napisem „16", doznaliśmy lekkiego szoku.

Czyli to miała Pani na myśli mówiąc „4-osobowy pokój"?

Był to jeden ogromny pokój przedzielony pół-ścianką z rozsuwanymi drzwiami. W obu pomieszczeniach znajdowały się drzwi do łazienek. Przestrzeni dodawały duże okna do połowy zasunięte roletami. Jedyne co nas zaskoczyło to nie 4... a 2 łóżka. Były to łóżka dla par. 

- Nie takich łóżek się spodziewałam... - westchnęłam rozglądając się po pokoju.
- Ja też nie... Ale ma to też swoje dobre strony, prawda? - odpowiedziała Alya z entuzjazmem. Dlaczego wszystko dookoła pomaga jej wypełnić niecny plan?

Pociągnęłam ją na bok.
- Wiem co planujesz, ale śpimy razem. Chłopaki zajmują drugie łóżko! - wyszeptałam.
- Nie ma takiej opcji! Chcę was spiknąć, ale patrzę też na swoje życie. Nino to mój chłopak i chcę mieć łóżko z nim. - powiedziała Alya i podeszła do chłopaków.

- Heeeejj... Adrien... Wiesz, Nino i ja jesteśmy razem. Miałbyś coś przeciwko jakbyśmy zajęli jedną cześć pokoju we dwoje? Ale spokojnie, możesz zająć drugą z Marinette! - zaproponowała mu moja przyjaciółka.

- Jeśli Mari nie ma nic przeciwko... - wszyscy popatrzyli się na mnie.
- Noo... dobrze... - odpowiedziałam, a w Aly'i oczach pojawiły się iskierki.
- Wspaniale! A teraz chodźmy się rozpakować! - Alya zachowywała się jak mój tata, kiedy myślał, że zakochałam się w Czarnym Kocie.

🐞Miraculous : miraculously school trip? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz