7 : co? my?

379 19 0
                                    

                                  Adrien

Marinette unika mnie od samego rana. Po wczorajszym incydencie poszła do pokoju i rzuciła się na najbliższe łóżko. „Najbliższe", czyli łóżko Aly'i i Nino. Jej przyjaciółka wróciła tak samo przemęczona jak ona, więc zasnęły prawie na sobie.

Chciałem wyjaśnić z Mari wczorajszy pocałunek. Czy on coś między nami zmieniał? W głębi duszy miałem nadzieję, że tak.

W Universal Studios dużo się działo. Bez wesołej Marinette - wycieczka była nudna. Cały dzień była zamyślona, a obiad ledwo co ruszyła.

Po powrocie, dziewczyny wyszły do pokoju Chloé na „babski wieczór". Powiedziały, że nie będą tam spać i wrócą przed ciszą nocną. Miałem chwilę do przemyśleń.

Opowiedziałem Nino o wczorajszych wydarzeniach. Był dość zajęty na imprezie, bo to on puszczał muzykę.
- Stary... W co ty się wpakowałeś... Dlaczego z nią nie porozmawiałeś? - zapytał.
- Nie miałem kiedy. Wczoraj zastałem ją śpiącą w waszym łóżku, a poza tym była trochę pijana... Dziś cały dzień mnie unika... Nie mam gdzie z nią porozmawiać... - wyżaliłem się.

- Mam pomysł. - oznajmił mi przyjaciel. - Idź z nią na basen. Dzisiaj jest już trzeźwo-myśląca.
- Dzisiaj? Przecież od niespełna godziny jest zamknięty. - zdziwiła mnie jego propozycja.
- No właśnie... - odpowiedział i wyszedł z pokoju.

                            __________

Dziewczyny wróciły nieco później niż mówiły.
Alya od razu położyła się do łóżka, a Marinette poszła do łazienki.

- Hej... możemy porozmawiać? - zapytałem, kiedy wyszła.
- Umm... jasne... - usiadła na rogu łóżka.
Miała na sobie za duży biały t-shirt i piżamowe spodenki. Była zestresowana.

- Ale nie tutaj... - powiedziałem, wstając z łóżka.

                               Marinette

Adrien złapał mnie za rękę i wyjrzał za drzwi czy nikt nie idzie. Po drodze prawie złapał nas Pan Damocles wracający z recepcji.

  - Gdzie my idziemy? - zapytałam.
- Poczekaj, zaraz będziemy.

Stanęliśmy przed drzwiami prowadzącymi na basen. Adrien jeszcze raz się rozejrzał i zaprowadził mnie do środka.

- Co my tu robimy? Przecież jest już cisza nocna. - powiedziałam z obawą, że ktoś nas zauważy.
- Nie bój się, tu akurat nie ma kamer. - zapewnił mnie. - Mieliśmy rozmawiać, ale najpierw popływamy. - uśmiechnął się i zdjął koszulkę.
- Nie ma takiej opcji, haha! - zachichotałam, a on zrobił sztucznie smutną minę.

- No proszę... - podszedł  i objął mnie w talii jak wczoraj. Poczułam ciepło bijące z miejsca, gdzie trzyma ręce.
- Nie. A co jeśli ktoś tu przyjdzie? - nadal nie byłam przekonana do jego pomysłu.
- O to się nie martw. - próbował zbliżyć swoje usta do moich.

Nagle zamiast pocałować mnie, wskoczył ze mną do basenu. Bardzo zimnego basenu.
- Ej! To nie fair! - chlapnęłam mu wodą w twarz.
- Haha! - usłyszałam tylko. Adrien zanurkował i pociągnął mnie w dół. Do buzi wlała mi się woda. Gdy wypłynęłyśmy na powierzchnie szturchnęłam go łokciem.
- Nie rób tak więcej! - zaśmiałam się. Podszedł do mnie bliżej. Tym razem naprawdę chciał mnie pocałować, ale znowu pociągnął mnie na dno. Zaczęłam się szarpać, lecz on zakrył mi buzię ręką, na znak tego, że muszę być cicho. Wyciągnął głowę w górę.

- Przepraszam. Za drzwiami przeszła sprzątaczka. - podniósł mnie do góry. Kaszlnęłam i spojrzałam się za siebie.
- Już poszła... - popatrzył mi w oczy.

Podskoczyłam i usiadłam na brzegu basenu. Adrien został w wodzie, ale oparł się o ściankę.
- Przepraszam, za wczoraj... Wypiłam za dużo... - to też była prawda, ale nie pełna. Chciałam mu powiedzieć, co czuję.
- To ja przepraszam... Proszę, nie myśl, że to wykorzystałem... - odpowiedział. - Po prostu mi się podobało...

Spojrzałam na niego z rumieńcem na twarzy, a on wyszczerzył zęby. Wzięłam głęboki oddech. Poczułam mocny zapach chloru. Nie chcę tego dłużej ukrywać - powiem mu to teraz, nieważne co się stanie później.

- Adrien... Ja... Ja zrobiłam to nie tylko dlatego, że byłam pijana i też nie dlatego, że Alya nas zmusiła. Po prosu cię... lubię... - zamarłam. - O mój Boże... Naprawdę to powiedziałam! - zakrywam ręką usta.

Blondyn podpłynął do mnie i złapał mnie za ręce. Wślizgnęłam się do wody i podeszłam do niego.

- Marinette... Ja ciebie też kocham. Możesz to normalnie powiedzieć... - spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął. Poprawił mi pasemko włosów, a potem pocałował moje czoło.

Mój t-shirt unosił się co chwilę do góry od wody. Próbowałam go przytrzymać.

Podniosłam głowę i go pocałowałam. Na trzeźwo było to o wiele bardziej przyjemne, ale też niezręczne. Nie byłam taka odważna jak wczoraj. Czułam w sobie rosnący ogień. Pocałunki stały się coraz mocniejsze. Adrien zaczął całować mnie po szyi.

Wypłynęłyśmy na brzeg. Znowu usiadłam mu na kolana nie przerywając pocałunków.
  - Marinette... Jesteś pewna? - przerwał.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam... - oboje się zarumieniliśmy.

Pocałowałam go jeszcze raz, a on przysunął moje biodra bliżej jego brzucha.

Zaczęło boleć, ale w przyjemnym sensie. Adrien był delikatny. Na początku nie mogłam się skupić, bo bałam się, że ktoś nas przyłapie. Przez mój stres było to trudniejsze zadanie.

W hotelu było naprawdę cicho. Rozluźniłam się. Pocałował mnie w obojczyk. Odchyliłam się trochę i poczułam nagłą, krótką rozkosz.

Naprawdę to z nim zrobiłam? Na zamkniętym basenie?

                            __________

Adriena spotkałam dopiero na śniadaniu. Wyszłam z pokoju szybciej, bo nie mogłam zasnąć. Czułam dyskomfort od zapachu chloru, więc wzięłam jeszcze krótki prysznic.

Na stołówce było cicho. Zobaczyłam jak przez szklane drzwi wchodzą moi współlokatorzy.
- Hej dziewczyno! Co zajadasz? - podbiegła Alya i zabrała mi kawałek jabłka z talerza.
- To co widzisz, haha! - zachichotałam w odpowiedzi.

- Byliście gdzieś wczoraj w nocy? Bo słyszałam zamykanie drzwi. - zapytała Alya.
- Ymm... Co? My? Niee... - popatrzyłam na blondyna. Był zestresowany tak samo jak ja.

Mulatka spojrzała na swojego chłopaka  porozumiewawczym wzrokiem.
- Idę do bufetu. Przynieść ci coś, słońce? - rzekł Nino.
- Weź mi kanapkę z kurczakiem! Dzięki! - odpowiedziała mu moja przyjaciółka.

Podczas śniadania co jakiś czas kierowałam wzrok w stronę Adriena. Tak samo on w moją. Zjadłam szybciej od nich, ale poczekałam, aż skończą.

To znaczy, że jesteśmy razem, czy co? - pomyślałam skubiąc skórkę przy paznokciu.

- Dobra, zawijamy się. Zaraz przyjedzie autobus. - stwierdziła Alya.
- Ugh... nie chce mi się tam jechać! - ziewnął Nino i ruszył za nią.

Szłam obok Adriena. Nie wiem co powiedzieć. Czy w ogóle mam coś mówić?

Wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę.

                             __________

Przedstawienie grane na scenie w teatrze było dość nudne. Sztuka opisana na ulotce wydawała się bardziej interesująca niż w była rzeczywistości.

Siedziałam z przyjaciółmi prawie przy samym wyjściu.

Adrien złapał mnie za rękę.
- Możemy pogadać na zewnątrz? - wyszeptał i cicho wyszedł z sali.
Po chwili i ja wymknęłam się niezauważona.

🐞Miraculous : miraculously school trip? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz