2 : sesja zdjęciowa

398 24 8
                                    

  Marinette

Nie miałam wyboru. Musiałam iść do Adriena i zaprosić go do naszego pokoju. Gdybym nie zrobiła tego twarzą w twarz, Alya byłaby wściekła. To zabawne, że czasami bardziej interesuje się moim życiem uczuciowym niż ja.

Zauważyłam jak blondyn opuszcza klasę, więc pożegnałam się z przyjaciółką i pobiegłam w jego stronę.
- Hej Adrien! Masz... Umm... Masz chwilę? - mieliśmy lepszy kontakt niż kiedyś, a i tak zachowywałam się przy nim nienormalnie. On po prostu tak na mnie działa.

Adrien odwrócił głowę, a potem uśmiechnął się.
- O cześć, Mari! Co tam? - zatrzymał się i włożył ręce do kieszeni bluzy.
- Ja... Ja chciałam tylko zapytać, czy nie chciałbyś być z nami w pokoju na wycieczce? Alya specjalnie wybrała 4-osobowy. Nino podobno się na to pisze, a co ty na to? - próbowałam powstrzymać się od jąkania.

- Oh. Jasne! Czyli ty, ja, Nino i Alya? Brzmi świetnie! - Wyszczerzył białe zęby w moją stronę. Wow, naprawdę się zgodził.
- Okej. Super. Przekażę jej! - odpowiedziałam.
- Dobra! Przepraszam, ale muszę lecieć... Zaraz mam zajęcia z chińskiego. Dzięki za zaproszenie i do zobaczenia! - pożegnał się. Poszedł przed siebie szybkim krokiem odbierając telefon. Usłyszałam tylko „Już biegnę, Nathalie".

Ledwo co doszłam do domu. Miałam nogi jak z waty.

Marinette, uspokój się. Przecież ty go tylko zaprosiłaś do pokoju.

Okej - źle to brzmi.

Może : Marinette, uspokój się. Przecież ty tylko zaproponowałaś mu dołączenie do 4-osobowego pokoju. Będą tam też Alya i Nino.

To brzmi lepiej.

                              __________

  Zostało 3 dni do wycieczki.

Kilka ubrań chcę uszyć na nią sama, więc toteż wieczorami robię. Dziś zadzwoniła do mnie Alya ze „świeżymi ploteczkami". Tak naprawdę chciała tylko opowiedzieć o tym, co przygotowuje na wyjazd.

- Aly, nie przesadzaj haha. Jedziemy tylko na tydzień, nie na pół roku! - tymi słowami powstrzymałam ją przed włożeniem do torby podróżnej sterty płyt z romantyczną muzyką z lat 90-tych.  Nie wiem co ona planuje, ale zakładam się, że ma to związek ze mną i Adrienem.

- Wiesz co? Dzisiaj w nocy o tym myślałam i... może masz rację? Może powinnam mu to powiedzieć. W końcu nawet jak odmówi to będę mieć spokój. - powiedziałam do telefonu.
- A tylko by spróbował! Jak cię odrzuci to będę go nawiedzać! - włączyła kamerkę i zaczęła udawać ducha. Czasami się jej boję - ale nie przez jej tandetny strój ducha zrobiony z białego t-shirtu zarzuconego na głowę. Tylko jej. Aly'i.

- Oj! Poczekaj chwilę. Zaraz oddzwonię. O wilku mowa! Adrien napisał. - zanim cokolwiek odpowiedziałam, rozłączyła się.

Czekałam niecierpliwie, aż odbierze, ale włączała się poczta głosowa. Pewnie rozmawia z nim. Poczekałam jeszcze chwilę, a gdy usłyszałam dzwonek szybko rzuciłam się na telefon.

- Umm... Mari... Nie wiem jak to powiedzieć, ale Adrien nie jedzie... - odpowiedziała ze smutną miną.
- Co!? Ale jak to?
- Powiedział, że Nathalie umówiła go na dodatkową sesję zdjęciową. Przykro mi. Muszę zadzwonić do Pani Bustier i powiedzieć, że jednak zamawiam 3-osobo... - wytłumaczyła mi mulatka już sięgając po telefon, by się rozłączyć.

- Nie! Czekaj! Nie po to ryzykowałam wstydem, by zaprosić go do naszego pokoju! Trzeba to jakoś załatwić! - przerwałam jej krzykiem, rzucając niedokończoną bluzkę na drugi koniec biurka.  - Napisz do niego czy ma chwilę i spotkajmy się za 10 minut w parku!

Tym razem ja się rozłączyłam. Co by tu zrobić, żeby jednak pojechał?

                            __________

  Wychodząc z domu już widziałam 3 moich przyjaciół w parku obok. Szybko przeszłam przez ulicę i podbiegłam do nich.

- Hej wam! - przywitałam ich ze smutną miną.
- Przepraszam, Mari. Myślałem, że pojadę, więc się zgodziłem. Przeze mnie macie problem z wymianą pokoju... - Adrien opuścił głowę.
- To nie twoja wina! Po za tym nie poddawajmy się tak szybko! Napewno da się coś wymyślić!

- Ale co? Adrien rozmawiał już z Nathalie i ojcem. Nic z tego! - stwierdził Nino.
- Racja, ale... Nie rozmawiałam z nimi jeszcze ja! Dajcie mi do nich numer! - powiedziałam  stanowczo. W co ja się pakuję? Wszyscy spoglądali na siebie na zmianę. Spokojnie, ja też jestem zaskoczona moimi słowami.

Bez zbędnego zwlekania wcisnęłam zieloną słuchawkę i odeszłam na taką odległość, aby moi znajomi mnie nie słyszeli.
- Ymm... Dzień dobry, Panie Agreste... - zabrakło mi słów.
- Jeżeli to kolejna przyjaciółka mojego syna, która chce przesunąć jego sesję to proszę się rozłączyć zanim ja to zrobię. - rzekł ozięble ojciec Adriena, a mi do głowy wpadł ciekawy pomysł.

- Chwila! A co jeśli... Sesji nie będzie trzeba przesuwać? Zmienimy tylko scenerię? - od dawna się tak nie stresowałam.

- Co ma panienka na myśli? - odpowiedział ten sam zimny głos.
- Moglibyśmy sami zrobić sesję... albo fotograf poleciałby z nami? - zaproponowałam. W słuchawce nastała cisza.
- Proszę poczekać chwilę, zaraz oddzwonię.

Odsunęłam telefon od ucha i czekałam. Spojrzałam za siebie na przyjaciół siedzących na ławce. Byli tak samo zestresowani jak ja. Rozległ się dźwięk dzwonienia.

- Jeden z fotografów Adriena jest niedaleko miejsca waszego hotelu. Trafne spostrzeżenie, młoda damo : przydałaby mu się sesja w innym miejscu. Stany Zjednoczone to naprawdę niesamowite pole do popisu. Będę musiała mu jedynie zabrać kilka godzin z czasu wolnego zaplanowanego na wycieczce. - usłyszałam tym razem zimny, ale kobiecy głos. To pewnie Nathalie.
- Czyli Adrien może jechać? - w moim głosie wyraźnie było słychać ekscytacje i radość.
- Tak, lecz ma się nie spóźnić na spotkanie z fotografem.

- Dziękuje! Naprawdę dziękuję! Przekażę mu! Już nie przeszkadzam, do widzenia! - zaczęłam podskakiwać w miejscu. Rozłączyłam się i pobiegłam do znajomych.

Wszyscy oczekiwali mojej odpowiedzi.

- I co? - spytała Alya.
- Noo... - zaczęłam, spoglądając na Adriena.
- Wiedziałem! Mówiłem, że tego człowieka nie da się przekonać! - wykrzyczał Nino łapiąc się za głowę.
-... Zgodzili się. - dokończyłam.

- Co?! - wrzasnęli wszyscy razem.
- No zgodzili się! - uśmiechnęłam się. Adrien podbiegł i z całej siły mnie przytulił.
- Dziękuję Marinette! Dziękuję! Dlaczego to zawsze dzięki tobie jadę na szkolne wycieczki, no powiedz mi! Haha! - trzymał mnie w uścisku dłuższą chwilę. Byłam cała pokryta wiekim rumieńcem. Zauważyłam, że Alya robi nam zdjęcie z ukrycia.

Przypomniałam sobie co miałam mu przekazać.
- Ale jest jeden warunek... - opowiedziałam im o całej rozmowie. Nie wybiło ich to jednak z szczęśliwego nastroju.
- To się załatwi. Przynajmniej mogę jechać! - jeszcze raz mi podziękował, a potem przy okazji poszliśmy na lody.

🐞Miraculous : miraculously school trip? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz