Rozdział 4 | Szybka piłka

329 26 2
                                    

Po raz kolejny drzwi do mieszkania numer 9 i 10 otworzyły się niemal w tej samej chwili. Byli naprzeciwko siebie, dlatego Hinata i Kageyama spojrzeli na siebie od razu.

- Dzień dobry!

- Dzień dobry, zombie. Znowu biegałeś dziś rano?

- Widać po mnie? - zapytał przez zaciśnięte zęby.

- Jeszcze trochę i się wykończysz.

- Na pewno nie! Złamie swoją słabą wolę i zastąpię ją solidnym fundamentem.

- Aa, dobrze. Nie śpiesz się tak, bo mnie jeszcze przewyższysz, wieżyczko.

- Gh! Na przezwiska ci się dzisiaj zebrało, Kageyama?

Hinata klepnął go w tył głowy i spojrzał na niego trochę gniewnie - trochę pobłażliwie. Nawet wyzwiska nie zmieniłyby tego faktu, że czarnowłosy jest miły. Rzeczywiście Kageyama wspierał go w jego działaniu, ale nie robił to ze względu na samego rudego tylko na drużyne. Jako rozgrywający wierzył, że jego zadaniem jest całkowite wykorzystanie każdego z graczy by dzięki temu w meczu drużyna wygrała.

Kiedy przyszli na salę, pierwszym był Kageyama, wyprzedzając rudzelca o trzy punkty - choć właściwie ciągle szli ze sobą łeb w łeb to ostatnio przemęczenie Hinaty odbierało mu siły. Tym który uświadamiał mu jak bardzo daje ciała był Kageyama. Krzyczał na niego kiedy inni wchodzili przez drzwi za nimi, aż w końcu przerwał im gniewny głos kapitana.

- CISZA! Kageyama, Hinata! Przestańcie się wygłupiać!

- Tak jest! - zawołali jednocześnie.

- Zbiórka! - krzyknął do wszystkich kapitan i wszyscy ustawili się w jednej linii. Tylko Sugawara gdzieś zniknął. - Powiem wam kilka słów teraz o naszym meczu.

- Kiedy będziemy grać? - zapytał Hinata.

- Kto jest naszym przeciwnikiem? - zapytał Kageyama.

- Właściwie nie będzie to jeden mecz, lecz cały weekend treningowy z inną szkołą! Naszymi gośćmi będą Czarne Koty.

- Czarne Koty?

- Nekoma, tak? - zawołał Tanaka.

- Zgadza się. Przyjedzie do nas Nekoma i będą tu nocować, a my z nimi!

- Ekstra! - zawołał Tanaka i Nishinoya.

- Kto to? - zapytał Yamaguchi. I kiedy Daichi chciał odpowiedzieć, do wszystkich dotarł wesoły głos Sugawary.

- Jesteśmy już!

Na sale wszedł wicekapitan w towarzystwie menadżerki - Kiyoko - oraz jednego z nauczycieli. Starszą koleżankę pierwszaki mieli już okazję poznać wcześniej, ale tego nauczyciela widzieli pierwszy raz. A co ciekawiło ich bardziej to to że nieśli ze sobą dwa duże kartony. Hinata znając wyciek informacji od Sugawary, pomyślał, że to właśnie ich stroje. Weszli do środka i wtedy odezwał się nauczyciel:

- Dzień dobry wszystkim! Przepraszam, że tak długo kazałem wam czekać, ale już wszystko załatwione. Widzę też nowe twarze. Jestem Takeda Ittetsu i jestem opiekunem klubu siatkówki. Liczę na owocną współpracę z wami.

- Miło nam pana poznać! - zawołali pierwszoroczni. Nauczyciel uśmiechnął się do nich i przypatrzył się uważnie nowym twarzom po czym zawołał: - Mamy dla was stroje!

W zeszłym roku Karasuno za staraniami pana Takedy udało się umówić na pierwszy wspólny trening międzyszkolny od dawna. Dzięki niemu udało się także znaleźć trenera drużyny - Keishin Ukai, wnuka poprzedniego trenera drużyny Karasuno. Dzięki staraniom Takedy, wskazówkom trenera Ukaia i wysiłkom zespołu Karasuno powoli, krok po kroku podnosiło się z ziemi. Kiedy przymierzali stroje wyglądali jakby ich skrzydła zagoiły się i jakby byli w stanie lecieć dalej.

Król Boiska | Haikyuu | BxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz