W drodze na trening, Hinata szedł trochę zamyślony. Po swoim wczorajszym wyznaniu i nieoczywistej odpowiedzi Kageyamy, nie wiedział co dalej będzie się dziać. Właściwie to po tym wszystkim poszli spać, a rano gdy szli razem do szkoły, wydawało się, że wszystko gra. Ale tsk naprawdę Hinata nic nie wiedział. Czy teraz Kageyama będzie mnie unikał? Będzie czuć się przy mnie źle? A jak ja będę się czuć i co powinienem zrobić? - zadawał sobie te pytania.
Zatrzymał się kiedy stanął naprzeciwko rozgrywającego. Zrobił przerażoną minę - nawet jeśli Kageyama wcale nie był taki straszny.
- Na co się tak patrzysz? - burknął i skręcił w drogę do sali gimnastycznej. - Chodź, bo się spóźnimy.
- O-okej.
Szybko go dogonił i dotrzymując mu kroku, zerkał na jego twarz. Wyglądał natutalnie, jakby wczorajsza sytuacja nic między nimi nie zmieniła. Ale tak naprawdę zmieniła, bardzo dużo zmieniła. Przede wszystkim zaczęli ze sobą znowu rozmawiać. Czuli się lepiej w swojej obecności. Dobrze im było razem - nawet jeśli ich relacja była jedną wielką zagadką.
Gdy weszli do pokoju klubowego, wszyscy zdziwili się.
- O proszę! Pogodziliście się w końcu! - zawołał Tanaka.
- Gratulujemy! - powiedział Asahi i Sugawara.
- Ale długo to trwało - dodał wicekapitan. - Na pewno już wszystko w porządku?
- Tak, przepraszamy za kłopot - odpowiedział Hinata z głupim uśmiechem.
- Zmartwiliście nas. Myśleliśmy że to się nigdy nie skończy - powiedział Tanaka i objął ich oboje ramionami.
- Przepraszamy! - zawołali razem do starszych kolegów.
- Dobrze, dobrze. Skoro wszystko się wyjaśniło - mówił Daichi - to nie ociągajcie się.
Kiedy zawodnicy przebierali się w swoje stroje, Kageyama w swojej bluzie znalazł klucze od mieszkania. Poczuł ulgę, że będzie mógł dzisiaj wejść do środka i miał nadzieję, że pod jego nieobecność nic się nie zmieniło. Nie chciał też narzucać się więcej Hinacie - chociaż musiał przyznać, że dzięki temu, że u niego był, pogodzili się. Po tym gdy rudzielec wyznał mu swoje uczucia, nic już nie mogło być takie jak wcześniej. Nie mógł już spojrzeć na niego jak na zwykłego przyjaciela.
Tego dnia był z nimi ich trener. Ukai zwykle bywa o tej porze jeszcze w pracy, ale tym razem, gdy jego babcia wyzdrowiała, ona zajmowała się sprzedarzą, a on trenowaniem licealistów. Widział ich starania, widział ich wysiłek i postępy. Szczególnie widział jak rozwijają się pierwszoklasiści. Yamaguchi pod okiem starszego kolegi, Kennoshity, trenował swój serw. Tsukishima ćwiczył blok, a Hinat i Kageyama wrócili do trenowania swoich ataków.
- Dobrze! Teraz zagramy mecz treningowy! - ogłosił trener. - Daichi, Sugawara, Tanaka i Tsukishima vs Asahi, Kageyama, Hinata i Ennoshita.
- Tak jest!
- Nishinoya będzie grał w dwóch setach w obu drużynach.
- Dobrze! - zawołał. - To do roboty!
Wygrała drużyna kapitana, ale z niewielką przewagą. Mecz był dobry. Zachwycił trenera i podekscytował młodych graczy. Od dawna Hinata nie czuł takiej radości z gry, a teraz gdy ręka już go przestała boleć i pogodził się z Kageyamą, wszystko było dobrze.
Gdy po treningu wszyscy się ze sobą pożegnali i się rozeszli, Hinata spojrzał na Kageyame z bliska.
- No co? - burknął nieprzyjemnie.

CZYTASZ
Król Boiska | Haikyuu | BxB
FanficDo mieszkania naprzeciwko Kageyamy wprowadza się rudy chłopak o imieniu Hinata. Na początku nie przypomina sobie kim jest ów chłopak, ale kiedy pojawia się w tej samej szkole co on jako członek drużyny siatkarakiej, wszystko sobie przypomina. Widują...