Po pierwsze pojebało was? DZIĘKUJE ZA TYLE WYŚWIETLEŃ I WOGÓLE MWAH MWAH.
MACIE SMUT I JA SIĘ ZAMYKAM, MIŁEGO
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trzecia osoba pov.
- Sapnap.. Nie powinieneś tyle pić. - Bad jak to Bad, martwił się o wszystko i o wszystkich. Zawsze.
Czarnowłosy mruknął coś niezrozumiałego, sam nie wiedział co.
- Bad, nie warto... Go już nie ma z nami, aktualnie jest w innym świecie. - Mruknął George. To co powiedział nie było aż taką prawdą, w końcu Sapnap trzymał się nieźle.
- Karl mnie rzucił, mam prawo się upić. - Odpowiedział po jakimś czasie czarnowłosy.
- Właściwie to czemu cie rzucił? - Nie mogło i zabraknąć Skeepy'ego w tej histori.
Sapnap znów zaczął mruczeć coś nie wyraźnego. - C..chuj wi..e. - Zdanie przerwało mu dwa razy ziewanie.
- JĘZYK SAPNAP! - Krzyknął chłopak przez co kilka osób..A może i połowa klubu odwróciła się w ich stronę. Na ich nieszczęście akurat gdy Bad krzyknął panowała tam dość spokojna atmosfera więc krzyk został oczywiście zauważony.
- Rozpierdolisz mi kiedyś słuch i będe głuchy. - Powiedział czarnowłosy zakrywając sobie uszy dłońmi.
- Mi też. Możesz nie krzyczeć na cały budynek? - Odezwała się do nich nie znajoma im osoba. Nosiła na twarzy białą maskę z uśmiechem i miała blond włosy. A raczej miał. Był to chłopak. Dość wysoki, na oko można powiedzieć że miał te dwa metry. Akurat siedział obok nich przy barze, dzięki czemu słyszał każde słowo. On akurat siedział sam, można było tez wyczuć ten smutek w jego głosie. Od razu człowiekowi robiło się żal. - A co do ciebie, młody. - Zwrócił się do Sapnap'a. - Nie przejmuj się, mnie też dzisiaj ktoś rzucił.
- Młody?! Jestem w twoim wieku! - Tak, alkohol. Działał na niego idealnie. Jego reakcje były gwałtowne, bez namysłu. A to co powiedział blondyn go jeszcze podirytowało, nie lubiał być nazywany najmłodszym przez znajomych choć i tak zawsze to była prawda. Wyższy chłopak tylko parsknął śmiechem i odszedł stamtąd po czym wyszedł z budynku.
- Oj nie, tak nie ucieknie. - Sap od razu wstał i ruszył w stronę wyjścia, przy okazji raz się wywracając. Bad też wstał żeby za nim iść ale Skeepy go powstrzymał.
Sapnap pov.
Oparłem się przy drzwiach które prowadziły na zewnątrz. Przetarłem dłonią twarz i wyszedłem z budynku. Stanąłem gdzieś z boku, za moimi plecami znajdowało się wejście do jakiejś ciemnej uliczki. Zacząłem się rozglądać za wysokim blondynem ale nic.. Jednak po chwili poczułem jak ktoś pociąga mnie lekko do tyłu, jednocześnie szepcząc mi do ucha. - Po co mnie szukasz..? To słodkie. - I cichy śmiech, dość uroczy. Zanim się obejrzałem byłem już oparty plecami o ścianę, a moje nadgarstki trzymał ten sam chłopak którego zobaczyłem w barze. Tylko teraz nie miał na sobie maski. - Ty- - Nie zdążyłem dokończyć a on już złączył nasze usta w pocałunku. Odwzajemniłem go, co mi szkodzi? To tylko zupełnie nie znajomy mi facet który.. Zresztą, nie jestem święty. Jebać to. W końcu gdy nam obu zabrakło powietrza przerwaliśmy pocałunek. Spojrzał mi w oczy a ja jemu. Usmiechnął się lekko na co ja zareagowałem rumieńcem który i tak był mało widoczny.
- Dream. - Powiedział cicho i poprawił maskę którą miał z boku swojej twarzy.
- Sap- - Nie dokończyłem. Jego palec znalazł się na moich ustach. Uśmiechnąłem się lekko. - Miło było cie poznać, Dream.
- Huh? "Było"? Nie jestem wart kontynuowania naszej spontanicznej znajomości? - Może i udawał, może i nie ale można było wyczuć smutek w jego głosie. Zaśmiałem się cicho.
- Jesteś. Możemy nawet uczynić te noc lepszą. - Zdjąłem z jego twarzy maskę, na co on nie pokazał żadnego sprzeciwu. - Nas obojga dzisiaj nie doceniono. Może pokażesz mi to za co ja będę mógł cie docenić? - Potrzebowałem tego, potrzebowałem się zabawić. I to pożądnie.
- Chętnie, Sap. - Przybliżył się do mnie i znów złączył nasze usta w pocałunku. Przymknąłem oczy i jedyne co usłyszałem oprócz muzyki z klubu to dźwięk otwieranego samochodu. Chłopak podniósł mnie i wrzucił na tylne siedzenie samochodu który znajdował się w ciemnej uliczce, ledwo co można było go zobaczyć..Niezłe miejsce do zaparkowania. Blondyn przerywał pocałunek tylko na chwilę, żebyśmy oboje mogli złapać oddech. Trzasnął drzwiami od samochodu i zaczął mnie powoli rozbierać, tak samo jak siebie. Gdy nie mieliśmy na sobie już dosłownie nic, ostatecznie przerwał pocałunek i przybliżył swoje usta do mojej szyi po czym zaczął robić na niej malinki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
AYUPS
A więc...Osoby które się naprawdę wczytały..
PRZEPRASZAM? Dokończcie sobie to sami, ja zacząłem a dalej pomagam waszej wyobraźni działać.
Tak teraz jeszcze szybka informacja...
MAM W ZAMIARACH ZACZĄĆ KSIĄŻKE... Chcecie?--
Albo talksy, po prostu coś zaczne drugiego.
I jeśli chcecie tą książke lub talksy to przypominam że jest taki śliczny guzik "Śledź" na moim profilu. Pewnie nikt z was go jeszcze nie kliknął :"DD
Nie musicie go klikać ale będzie mi cholernie miło!
Widzimy się w kolejnym oneshocie, pApAP!
812 słów.
![](https://img.wattpad.com/cover/265966577-288-k317847.jpg)