✞ 6 ✞ - 𝔸𝕟𝕘𝕤𝕥 - "𝑪𝒛𝒆𝒈𝒐 𝒎𝒂𝒎 𝒅𝒐 𝒄𝒉𝒐𝒍𝒆𝒓𝒚 𝒔ł𝒖𝒄𝒉𝒂𝒄́.?"

381 26 18
                                    

TW: Samookaleczanie.

Sapnap pov.

Ałć..Zabolało. Patyczek który gryzłem od już pożadnych 15 minut w końcu się rozwalił. Pora wymienić loda na nowego, prawda? Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni, wyrzuciłem patyczek do kosza i podszedłem do zamrażalki. Otworzyłem ją i wyjąłem loda, szybko wyciągnąłem go z papierka i włożyłem do buzi. Papierek wylądował na podłodze w kuchni, obok kosza. Nie trafiłem do środka, a po co to podnosić? Jadłem lody w dośc specyficzny sposób..Złapałem patyczek i ugryzłem to co się na nim znajdowało. Zanim pojawiłem się w moim pokoju już zjadłem loda..Wow, mam wprawe. Jedna łezka poleciała po moich policzkach gdy zauważyłem z 10 patyczków po lodach na podłodze w moim pokoju. Nie minęła chwila, a po mojej twarzy już zaczęło spływać coraz więcej łez. Jednak moja mina była jakby...Poważna? Powaga połączona z radością, taa, idealnie. Czemu radość? Czemu tak mi się podobało że cierpie? Czemu tak bardzo cierpiałem? Czemu w moim mieszkaniu było tak cicho, zarazem jakieś głosy przerywały tą cisze..?(Technoblade arc??) Czemu mu to zrobiłe- 

Z mojego własnego dobijania się wyrwało mnie pukanie do drzwi. Złapałem mój rozpinany sweter, który sięgał mi kolan i go narzuciłem. Kurw- Gdy go poprawiałem materiał dotknął moich ran na rękach i je lekko pociągnął. Po chwili puścił jednak zabolało.

- Sapnap..? Jesteś tam? - Krzyknęła osoba która pukała do moich drzwi.. Nie wierzę, to naprawdę jego głos?! Szybko pobiegłem do drzwi nie zwracając uwagi na mój sweter i jaki ból mi zadał w okolicach nadgarstka. Gdy je otworzyłem stał tam wyższy odemnie blondyn, zielone, błyszczące oczy i twarz cała w piegach. 

- D.. - Nie potrafiłem powiedzieć jego imienia. Do moich oczu napłynęły nowe łzy, ja się uśmiechnąłem i rzuciłem na chłopaka. On jednak mnie odepchnął, lekko ale jednak odepchnął.

- Nie pozwalaj sobie, nie chce żebyś mnie kiedykolwiek jeszcze dotykał. - Warknął w moją stronę.

- A-ale..Ja przepraszam, nie wiesz jak bardzo żałuje. Gdybym mógł cofnąć czas zrobiłbym to! Znaczy nie zrobiłbym, ale że cofnąłbym sie i to zmienił. Zrobił to że się cofnął a nie to zrobił tego....Ponownie! - Zacząłem gadać co mi ślina na język przyniosła. Chciałem powiedzieć jedno, mądre, poukładane zdanie ale niepotrafiłem. Po prostu, byłem za dużym bałaganem. Ja wyglądałem jakbym właśnie zobaczył jak ktoś umarł na moich oczach i próbował wyjaśnić co się stało. Po prostu okropnie. A Dream? Zaśmiał się ironicznie.

- Chuj mnie twoje przepraszanie! Nie musiałbyś cofać się w czasie, gdybyś wcześniej tego nie zrobił, DUPKU! - Coś we mnie pękło. Dlaczego? Przecież to tylko słowo. - Kochałem cie! I dalej kocham..Nie mam pojęcia czemu?! - Zauważyłem jak złapał się za głowę z obu stron. - Mam cie dość.. A jednocześnie chce spędzić z tobą reszte życia, mimo że mnie tak skrzywdziłeś.. - W końcu się uspokoił i zaczął mówić trochę ciszej. - Nie wybacze ci tego, oj nie. Nie wybacze ci tego mózgiem, ale sercem już wybaczyłem. Czego mam do cholery słuchać.? - W tym momencie zapadła między nami cisza. Czyli jednak miałem jakieś szanse na naprawienie swojego błędu? Nie wiem. To co powiedział mój..Były chłopak, to było za skomplikowane. Nie miałem pojęcia czy powinienem się teraz odezwać czy nie. 

- Chcesz loda..? - Mimo atmosfery zawsze musiałem coś spieprzyć. Od razu zrobiłem się cały czerwony, w tym samym czasie gdy blondyn wybuchnął śmiechem. - ZNACZY.. NIE O TO CHODZI! TAKIEGO NA PATYKU! MAM KILKA.. - Zacząłem krzyczeć głośniej niż on wcześniej. Ja stałem tam cały czerwony, a on się śmiał. Rozbawiłem go..Swoim kosztem ale to zrobiłem. Uśmiechnąłem się widząc że mogłem mieć okazje doprowadzić go do śmiechu. Był dla mnie naprawdę ważny.

- Właściwie to..George czeka na mnie w samochodzie. - Powiedział dość ponuro gdy już się uspokoił.

- Oh.. A coś pomiędzy wami jest, no wiesz..Ten teges? - Zapytałem, spodziewając się oczywistej odpowiedzi tak.

- Jest uroczy i miły. W dodatku myśle że mu się podobam i był zemną w trudnych chwilach, na przykład gdy chłopak mnie okrutnie zdradził. - Oh, tak. Zakuło. - Jednak moje serce należy do innego słodziaka. Nie wiem jeszcze czy kiedykolwiek mu to okaże i jeszcze będę z  nim w kontakcie, ale cóż.. Serce nie sługa. - Rozwalił mi włosy, moje czarne kręcone włosy które i tak już były rozwalone i się zaśmiał. Podziwiałem go, za to jak się zachował w stosunku do mnie. Nie dał mi "tak", nie wybaczył. Nie dał też "nie", i nie powiedział że nie przebaczy. Dał mi nadzieję, jednocześnie mnie odpychając..Tak, kocham go. - Ja idę, może na zawsze, może za niedługo wrócę. Bądź gotów i tak czy siak, mój słodziaku. - Wysłał mi spojrzenie, w ten swój uwodzicielski sposób. Tak się w nim zakochałem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

KURWA, JESTEM DUMNA KINDA??

ZNACZY NO, MIAŁAM WIELKIEGO DOŁA I TEŻ SIE NAWALIŁAM LODAMI. STĄD POMYSŁ NA ONESHOTA

Paa!~~

787 słów.

I takie małe ogłoszenie..Chce ktoś zostać Dream'em do mojego Sapnap'a czy coś?

Tutaj mój dc, zaproście tak po prostu i zróbcie mi niespodzianke: Adook__#2745

Teraz na serio pa! :D


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dʀᴇᴀᴍɴᴀᴘ ᴏɴᴇsʜᴏᴛsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz