Nad dzieckiem i nastolatkiem - w polskiej mentalności - można mieć władzę. Tak było kilka lat temu - i tak jest do dziś. nad nieletnim można mieć władzę, manipulować nim (nie tylko podczas rozwodu). Wielu rodziców wbija swoje dzieci w schematy - jesteś taki i taki, bez chęci zrozumienia i poznania. Narzucając na siłę, co myśleć, jak mówić, co wybierać. Moim zdaniem - zabijając tak wyjątkowość i indywidualność. Upodabniając na siłę do siebie.
Na szczęście tego nie doświadczam, ale widzę u innych. W dalszej rodzinie, u dawnych bliskich ziomków czy osób zza ściany.
Wystarczy, że szkoła nas wszystkich formatuje, byśmy wiedzieli i myśleli tak samo według programu do zrealizowania. A ponoć nauczyciel jest od tego, by rozwijać pasję do swojego przedmiotu, a nie narzucać i pilnować zakuwania... cóż.I ponoć dzisiaj są czasy kreatywnych i samodzielnych - jak dzisiejsze dzieciaki tak traktowane, które nie są ważne, a często "jak ryby głosu nie mają" (do pewnego wieku) mają być pewne siebie, kreatywne, pomysłowe i zaradne? To nijak nie trzyma się kupy. Kto z nich dopnie swego w pewnym wieku i zacznie domownikom udowadniać, że ma swoje zdanie, że umie myśleć samodzielnie i to jest coś więcej niż tylko bunt i bycie przeciw, tak na złość?
Mam sąsiadkę ok. 25 lat, której nikt nie szanował, nie jest wykształcona i nawet jej partner niekoniecznie się z nią liczy. Pewnie ma poczucie, że jest nikim, nikim wartościowym, dlatego ma psa, któremu rozkazuje cały dzień - "ktoś" w końcu jej słucha i ma robić co ona chce. A teraz ma dziecko. Głównie po to, by mieć nad kim być górą. Póki jest małe i przez najbliższe lata będzie "tańczyć jak matka zagra" i to ją niezwykle dowartościowuje. Bardzo mi żal tego małego, ale ile jest takich niedowartościowanych ludzi. jedni odreagowują w rodzinie, inni muszą iść do polityki czy biznesu i tam na innych leczyć swoje kompleksy pokazując "władzę" nad innymi. Ten dzieciak długo będzie czuł się pod obcasem, gorszy. Nieco jak psy trzymane na zbyt krótkiej smyczy.
Wszyscy oni stłamszeni, niedowartościowani, których i tu na Wattpadzie jest całkiem sporo, potrzebują uwagi, rozmowy, dostrzeżenia. trudno o realne wsparcie dla kogoś w internecie, dla obcej osoby, ale na pewno każdy w swojej rodzinie czy otoczeniu zna kogoś, z kim da się inaczej porozmawiać niż z dominującymi i narzucającymi wszystko rodzicami. A czasem i starszym rodzeństwem, które pokazuje, że "opiekując się" młodszym bratem czy siostrą może mu/jej kazać robić co zechcą.
Nikt nie chce być traktowany jak głupi bezmyślny dzieciak. Też tak się czasem czujecie?Swoje dzieciństwo na szczęście będę dobrze wspominać. Tylko nie każdy tak ma. I nie każdy wchodzi w kolejny etap w życiu, zmieniając szkołę na średnią czy idąc na studia, z wiarą w siebie, z mocnym kręgosłupem. Z pełnym zrozumieniem i wsparciem. Tylko stają się jeszcze bardziej introwertyczni i żyją porównywaniem się z innymi. Nie wiedząc, że to najgorsze co mogą zrobić. Sobie. I swojemu rozwojowi, który tak właśnie blokują. Poznaniem siebie - prawdziwego.
CZYTASZ
Mój drugi zajob - psychologia
No FicciónLudzie, ludki i ludziska - bycie uważnym na innych, bo wtedy można poznać i zrozumieć. I lepiej wiedzieć, z kim się ma do czynienia. Mówią, że znam się na ludziach - też tak czuję. Może dlatego, że ludzie mnie interesują. A może psychologię mam w ge...