Rozdział 9

28 2 0
                                    



Lara obudziła wszystkich swoimi wrzaskami, ale miałam to gdzieś i postanowiliśmy spędzić ten czas na porannych pieszczotach. Przytulaliśmy się, całowaliśmy i rozmawialiśmy. 

Później wstaliśmy i zrobiliśmy sobie śniadanie, zjedliśmy i poszliśmy pozbierać nasze rzeczy. 

Po spakowaniu wszystkiego pojechaliśmy do domów. 

-bądź gotowa za jakieś 3 godziny przyjadę po ciebie i pojedziemy do domku-powiedział do mnie Leo z uśmiechem na twarzy

 -jasne będę czekała- 

Poszłyśmy z Larą do mieszkania.

-o co chodziło z tym domkiem?- zapytała Lara

-Leo w dzieciństwie miał domek na drzewie, który postanowił wyremontować i dzisiaj jedziemy to właśnie robić- powiedziałam z uśmiechem na twarzy

Rozpakowałam się i poszłam wziąć gorącą kąpiel. Uwielbiam takie bardzo mnie rozluźniają. 

Kilka godzin później Leo przyjechał po mnie i wybraliśmy się jeszcze do sklepu po kilka rzeczy do remontu domku. Gdy byliśmy już na miejscu zabraliśmy się do pracy. Leo wyciągnął farby, pędzle, wałki i resztę potrzebnych nam rzeczy. 

Poszliśmy na górę i zaczęliśmy od dokończenia ostatniej ściany. Później zabraliśmy się za malowanie.

 -Ej masz tu coś-powiedział zostawiając mi kropkę farby na nosie

 -Osz ty, a wiesz, że też coś tu masz- stwierdziłam zostawiając mu kolorowy pasek na policzku.

 Zaczęliśmy się brudzić farbą, przejeżdżałam moim pędzlem po jego koszulce, twarzy i wszystkim dookoła.

 Po skończonej zabawie skończyliśmy malować i postanowiliśmy skorzystać z tego że mamy blisko do jeziora i się w nim oczyścimy z w większości zaschniętej już farby.

 Leo ściąga spodnie oraz koszulkę i tak wskakuje do wody. Postanowiłam że tez pozbędę się niepotrzebnych do pływania ubrań i weszłam w bieliźnie. Leo widział mnie już w dwu częściowym stroju kąpielowym więc nie wstydziłam się wchodzić w samym staniku i majtkach do jeziora. On jednak widząc mnie zrobił wielkie oczy i na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech.

 Pływaliśmy trochę w wodzie po czym jak wyszliśmy rozłożyłam koc na trawie, jedzenie i zjedliśmy obiad. Potem poszliśmy znowu pracować, poprawiliśmy ściany i zaczęliśmy zakładać podłogę. Gdy skończyliśmy Leo odwiózł mnie do domu i powiedział że resztę skończymy jutro. 

Zostało nam jeszcze pomalować okna i mam jeszcze coś namalować na ścianie, a na następny dzień już będziemy dekorować.

 -widzimy się jutro, będę po ciebie około 12- powiedział i pocałował mnie czule w usta

 - dobrze, do jutra- 

Pomyślałam że dobrze by było za byśmy trochę odpoczęli i w mojej głowie pojawił się pewien pomysł, który chciałam zrealizować. 

Zaczęłam pakować potrzebne rzeczy z myślą że resztę skończę jutro. Poszłam się umyć i spać. Nie musiałam już mówić Leo że ma mi pisać gdy dotrze do domu, bo i tak to zrobi żebym się nie martwiła, więc  poczekałam na jego SMS-a , napisałam mu jeszcze, żeby wziął sobie rzeczy na dłużej i życzyłam mu miłej nocy. Jego wypadek spowodował, że byliśmy jeszcze bliżej siebie i większość rzeczy przychodziło nam całkowicie odruchowo.

 Następnego dnia rano skończyłam się pakować i poszłam zjeść śniadanie. Gdy się posiliłam, posprzątałam i wróciłam do pokoju. Usiadłam wygodnie na fotelu i chwyciłam książkę w dłonie. Nim się obejrzałam była już 11.40 więc miałam 20 min na ogarnięcie się. Rzuciłam się na równe nogi i poszłam się przebrać. Rozczesałam włosy i lekko się pomalowałam. Wzięłam spakowane rzeczy i udałam się do wyjścia. 

Love is the momentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz